Obudziłem się, a na dworze było ciemno. Zdziwiłem się. Wstałem schodząc na dół widząc jedynie ciemność. Nikogo nie ma? A może byli i pojechali gdzieś?

Odszukałem swój telefon dzwoniąc do starszego, którego dzwonek usłyszałem w kuchni. Zostawił telefon i gdzieś pojechał?

Sięgnąłem urządzenie chcąc odblokować wiedząc jakie jest hasło, lecz jeszcze bardziej zdziwiłem się widząc, że jest błędne nawet jak wpisałem je kilka razy.

-Co przede mną ukrywasz? - Spytałem czując w oczach łzy.
Podskoczyłem słysząc trzask drzwi. Odłożyłem telefon zauważając dziewczynkę i narzeczonego.
-Hej, gdzie byliście?

-U babci.- Wyjaśnił rozbierając młodszą, która zaraz pobiegła do salonu. - Zachorowała. Potrzebuje teraz opieki, a nie chciałem cię budzić.

- Rozumiem.

-Widziałeś mój telefon?

Skinąłem głową podając go jemu.
Podziękował całując mnie w policzek.

-Pójdę się wykąpać. Zaraz wracam. - Poszedł na górę. Gdy potwierdziłem, że jestem sam z dziewczynką ukucnąłem przed nią pewno niedługo żałując, że to zrobiłem.

-Ji... Naprawdę byliście u babci? - Spytałem cicho prowadząc nas w cichsze miejsce.

-Tak. Ja byłam. Jimin gdzieś pojechał.

-Babcia naprawdę jest chora?

-Co? Nie. - Pokręciła przecząco głową. - Była zdrowa. Bawiliśmy się w piratów.

-Kiedy Jimin po ciebie przyjechał?

-Nie wiem. Długo nie było, Chima. 

-Dobrze. Dziękuję. Nie mów Jiminowi, że ze mną rozmawiałaś, dobrze?

Zgodziła się, więc wstałem idąc do kuchni będąc załamany. Co on wyprawia? Dlaczego mnie okłamuje? Znika na tak długo? Czy.. On... Znowu mnie zdradza?
Znudziłem mu się?
Nie mogąc wytrzymać pobiegłem na korytarz szybko się ubierając.

-Jungkook? - Usłyszałem. - Gdzie idziesz?

-Zaraz wracam. - Mruknąłem wychodząc z domui biegnąc do Hobiego, do którego dotarłem po kilku minutach. Zacząłem pukać, dzwonić dzwonkiem aż w końcu otworzył mi. - Hobi, pomóż. - Szepnąłem przytulając go.

-Co się dzieje? - Zapytał prowadząc mnie do salonu, gdzie był Yoongi.

-Ja.. Ja mam wrażenie, że Jimin... Znowu mnie zdradza. Ciągle gdzieś znika, okłamuje mnie, w ogóle już nie wysila się by przekonać mnie do seksu.

-Spokojnie, Kookie. Na pewno to nie tak. Pamiętasz jak ostatnio było, gdy to zrobił.

-Pamiętam, ale co jeśli teraz nie chce już mnie?

-Pogadaj z nim. - Zaproponował Suga.

-Nie mogę. Pomyśli, że znowu mam paranoje, że mu nie ufam... - Rozpłakałem się. ㅡ On coś przede mną ukrywa.  Na pewno. W dodatku za tydzień lecę z rodziną do Brazylii...

-Gukie...jeśli chcesz... Mam znajomego. Może mi pożyczyć takie małe kamerki. Zamontuje ci je w domu i będziesz na bieżąco z tym co się dzieje w domu.

-Co jeśli Chim się dowie?

-Nie musi wiedzieć. Przyjdziemy przed twoim wylotem. Dyskretnie je zamontuje, także u was w sypialni. Wszystko załatwię.

-Dziękuję, Yoongi. Ja po prostu... Chcę znać prawdę.

-Dostaniesz ją.

Wróciłem do domu będąc już uspokojony. Kiedy tylko na korytarzu pojawił się starszy przytuliłem go co odwzajemnił.

-Kocham cię Jimin.

-Co jest Gukie? - Zapytał głaszcząc mnie po głowę. Zakuło w sercu, gdy nie odpowiedział na moje wyznanie.

-Nic...po prostu chciałem się przytulić nie mogę?

-Pewnie, że możesz. - Zaśmiał się. - Też cię kocham, Jungkookie. Bardzo.

Spojrzałem mu w oczy.

-Hej, dlaczego płaczesz?

-Tak po prostu.. - Szepnąłem wybuchając płaczem i go przytulając.- Przepraszam.

-Skarbie. Powiedz mi.

-Nic się nie dzieje. Naprawdę. Pójdę spać. Jutro mam mecz. - Odsunąłem się, lecz starszy przybił mnie delikatnie do ściany.

-Kochanie. Musi być powód, że płaczesz.

Spuściłem głowie łkając.

-Jungkookie... Możesz mi powiedzieć. Co cię gryzie? Przyjmę wszystko.

-Wszystko?

-Tak.

-To powiedz mi co ukrywasz.

-Nie rozumiem. Co mam ukrywać?

-Ty mi powiedz. Okłamujesz mnie, wracasz późno... Dlaczego?

-Nie mów mi, że znowu myślisz, że cię zdradzam. - Zdziwił się. - To już chore, Kook. Masz na tym punkcie bzika chyba. Przestań już, bo to się śmieszne robi.

-To jak wytłumaczysz swoje kłamstwa? Wracanie późno, co?

-A co nie mogę wracać późno? Jesteś moją matką?

-Widzisz? Nie masz wytłumaczenia. - Wyszlochałem idąc na górę, lecz nie pozwolił mi na to. - Puść mnie.

-Kook, kocham cię. Dlaczego mi nie wierzysz?

Zamilkłem wyrywając się i idąc do sypialni. Chciałbym mu uwierzyć, lecz co poradzę na to, że nie mogę?

-Jungkook. Powiedz mi. - Szarpnął mną odwracając w swoją stronę.

-Chyba masz dość dowodów, dlaczego ci nie wierzę. - Mruknąłem chcąc się wyrwać, lecz wzmocnił uścisk. - Puść mnie. To boli, puść! - Krzyknąłem płacząc.

-Co mam zrobić byś uwierzył, co? - Potrząsnął mnie za ramiona rzucając na łóżko. - Ile razy mam udowadniać, co?

-N-nie podchodź, błagam. - Szepnąłem nie mogąc przestać płakać. Bałem się go. Bardzo.

-Jiminnie! - Do środka przybiegła Jisoo przytulając brata. - Nie rób krzywdy, Jungkookowi.

-Miałaś spać. - Fuknął odsuwając ją.

-Jimin dosyć! - Krzyknąłem wstając z łóżka i przytulając dziewczynkę. - Przestań. Co z tobą? Może jeszcze ją uderz, co?! Albo mnie? Uspokój się. - Poprosiłem. - Dzisiaj będę spał z Jisoo. - Oznajmiłem biorąc młodszą na ręce i idąc do jej pokoju.

******************

26.10.20

Witajcie

Kto jeszcze jest?
Jak wam się podoba?
I oczywiście przepraszam za opóźnienie z rozdziałem.

Miłej nocy!

Piłka to nie wszystko 2 /JikookWhere stories live. Discover now