Rozdział 12

737 38 0
                                    

Obudziłem się w ciepłym i przytulnym łóżku. W pokoju panował półmrok, dlatego, że okna były zasłonięte. Wstałem do pozycji siedzącej rozglądając się po pomieszczeniu. Na pierwszy rzut oka może było powiedzieć, że jestem tu sam, ale tak nie było. Obok biurka była jakaś postać. Czy to znowu ten sen? Nic nie mówiłem, ale od jakiegoś czasu mam dziwne sny, gdzie pojawia się pewna, tajemnicza postać. To są tylko sekundy, a później znika, ale dzisiaj postanowiła zostać dłużej.

Wpatrywałem się w to coś przez chwilę, dopóki nie zacząłem drgać. Mój oddech był niespokojny i zacząłem go powoli tracić jakby ktoś mnie dusił.

-P-proszę nie- szepnąłem z trudem łapałem wdech

Jimin POV.

Byłem na dole czekają aż młodszy się obudzi. Zrobiłem mu nawet jedzenie i ciepłe kakao.
Nudziłem się bardzo. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Coś mi mówiło abym poszedł do niego, ale nie chciałem go budzić. W końcu przełamałem bariery i poszedłem na górę. Otworzyłem po cichu drzwi patrząc na młodszego. Wiercił się, a jego ręce co sekundę tarły jego szyję. Podszedłem bliżej i wyczułem, że oddycha szybko i ciężko. Położyłem dłoń na jego czole. Było gorące! Przestraszony usiadłem na łóżku szturchając chłopakiem.

-Jungkook obudź się!- mówiłem z przerażeniem. Nic. Zero reakcji. Pobiegłem do łazienki. Namoczyłem ręcznik zimą wodą i wróciłem do chłopaka. Położyłem mu kompres na czole.- Obudź się. To tylko sen.- mówiłem głaszcząc po głowie

-N-nie- szeptał kręcąc głową na boki- Zostaw! Odejdź!- krzyknął i zaczął płakać.

-Jungkookie, otwórz oczy, błagam cię.- położyłem dłoń na policzku głaskając je kciukiem. Przybliżyłem się i zacząłem składać czułe pocałunki na jego twarzy, dopóki się obudził. Podniósł się gwałtownie do siadu oddychając ciężko.- Kookie- objąłem go ramieniem. Spojrzał na mnie dotykając po twarzy.

-To nie jest już sen?- szepnął

-Nie. Już nie, moje ciasteczko.- przytuliłem go. Zaczął płakać.

-Nie chcę aby coś ci się stało.- wyszlochał

-O czym ty mówisz? Nie martw się, bo to o ja powinienem martwić się o ciebie. Co ci się śniło?- spojrzałem mu w oczy

-Była jakaś czarna postać. Mówiła, że z-zrobi ci coś jeżeli nie odejdziesz stąd- załkał- Wstawiłem się i zaczęła mnie dusić. To było okropne, hyung.- wtulił się we mnie

-To był tylko zły sen. To nie jest na prawdę to tylko twoja wyobraźnia.

-To nie była wyobraźnia, Jimin.- pociągnął nosem- Nie mówiłem ci, ale...to coś nęka mnie w snach już od dłuższego czasu.

-Dlaczego mi nie powiedziałeś?

-Nie chciałem. Pomyślałem, że wziął byś mnie za jakieś dziecko, które ma koszmary i potrzebuje pomocy.

-Wcale nie. Co ci to coś mówiło?

-Cały czas powtarza, że masz zginąć. Pokazuje mi twoja śmierć. Hyung, ja nie chcę abyś mnie opuścił.

-Nie opuszczę obiecuje.- przytuliłem go

-Tak bardzo nie chcę cię stracić.- szepnął

-Nie stracisz.- pocałowałem w czubek głowy

-Kocham cię- uniósł głowę i musnął me usta.

-Ja ciebie też.- powiedziałem oddając gest.- Jungkookie, nadal masz gorące czoło- oznajmiłem przykładając swoją dłoń do jego czoła.

Piłka to nie wszystko 2 /JikookWhere stories live. Discover now