Rozdział 7

731 61 2
                                    

Była piąta rano, kiedy zerwałem się na nogi. Pewnie przez to, że spałem tak długo. Wstałem z kanapy i poszedłem na górę chcąc się przebrać. Wszedłem po cichu do środka, a moje oczy zauważyły  śpiącą twarz czarnowłosego. Podszedłem do niego bliżej nachylając się nad nim. Dotknąłem jego policzka po czym powiedziałem:

-Dlaczego to robisz? Dlaczego znowu mnie ranisz jak dwa lata temu? Nie chcę cię po raz kolejny stracić- szepnąłem. Pocałowałem go w policzek. Ubrałem się w cieplejsze ubrania i zszedłem na dół, a następnie założyłem buty i opuściłem dom. Dzisiejszy dzień zapowiadał się deszczowo. Idealnie odzwierciedlał moje emocje jak i uczucia. Szare, ponure i...smutne. Ruszyłem przed siebie.

Trafiłem do domu Tae. Może los chciał bym tu miał trafić? Zaryzykuję. Zapukałem, a później usłyszałem kroki.

-Jungkook?- spytał zdziwiony, kiedy otworzył drzwi, ale wyglądał jakby też nie spał

-Witaj Tae.

-Co tu robisz tak wcześnie? Jeszcze nie ma nawet szóstej rano.

-Nie mogłem spać.- oznajmiłem- Czy mogę wejść?

-Jasne.- uśmiechnął się i wpuścił do środka.- Zapewne nie jadłeś śniadania, zgadza się?- i jak na zawołanie mój brzuch dał o sobie znać. Czerwonowłosy zaśmiał się i poszedł do kuchni.- Rozgość się!- krzyknął.

-Tae?

-Tak?- spytał przychodząc do salonu

-Czy możemy porozmawiać? Chcę się komuś wygadać, a to mnie męczy.

-Oczywiście, a o czym?- usiadł obok mnie podając do ręki kakao.

-O Jiminnie.- powiedziałem niepewnie spuszczając głowę

-A o co chodzi?

-Bo wczoraj... przyszedł do domu z jakąś dziewczyną. On nie wiedział, że również jestem w mieszkaniu, bo byłem schowany w schowku na miotły.

-I co z tą dziewczyną?

-To było dziwne, Hyung. Myślę, że ona jest jego kochanką.- wyszeptałem

-Skąd takie podejrzenia? Całowali się?

-Nie widziałem.

-Przytulali się?- zaprzeczyłem.- A robili cokolwiek?

-Nic nie wiedziałem, bo siedziałem w schowku! Ale za to dużo się śmiali i...

-I?

-Jimin coś jej tłumaczył. Coś tam, że położy swoją dłoń na jej talii, a dalej nie pamiętam.

-Skoro nie masz dowodu na to, że cię zdradza to się nie przejmuj, albo porozmawiaj z nim tak szczerze.

-Pewnie będzie się wypierać, do tego wczoraj nieźle się pokłóciliśmy się.

-To go prowokuj, dopóki nie wybuchnie i ci sam wszystko powie, ale według mnie to on cię nie zdradza. Znam go jak własną kieszeń i nie zrobiłby tego. Może się przespał że mną, ale wtedy byłem bardzo, ale to bardzo zazdrosny o was, a tak to nie skrzywdził by ukochanej osoby, czyli ciebie.

-Rozumiem. Dobrze tak zrobię.- dopiłem kakao.- Dziękuję TaeTae- przytuliłem go i pobiegłem do siebie. Przekroczyłem próg naszego domu wchodząc w głąb pomieszczenia.

-Gdzie byłeś?- znikąd pojawił się starszy

-Na spacerze.- wydusiłem

-Po co?

-Nie twój interes- mruknąłem idąc do kuchni

-Co z tobą? Słuchaj za tą wczorajszą kłótnie to przepraszam poniosło mnie wcale nie chce, abyś zniknął.

Piłka to nie wszystko 2 /JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz