-Mingi-COOKIE THIEF

Start from the beginning
                                    


- Nie możesz mi ich po prostu dać? Ja je naprawdę...potrzebuje.


- A co ja z tego będę miał? Ty dostaniesz ciastka, a ja wrócę do domu z pustymi rękoma - powiedział drapiąc się po brodzie jak grecki myśliciel.


- Nie możesz kupić innych? - zapytałaś zdesperowana


- A ty nie możesz? 


- Nie, bo to ulubione ciastka mojej cioci i inaczej nie uda mi się jej przekonać, żeby...


- No no no... Przekupujemy biedna niczego nieświadomą ciocie? - zrobił smutna minkę. - Nieładnie. Nieeeeładnie.

- To nie jest

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


- To nie jest... - spojrzałaś na zegarek i zauważyłaś, że jest już za późno - No świetnie! Autobus mi odjechał!


- Nawet słowa nie wyrażą jak bardzo mi z tego powodu przykro - westchnął dramatycznie. - Sory, ale ja kocham te ciastka niemal nad życie- powiedział tuląc opakowanie ciastek do piersi


- Palant - prychnęłaś i odwróciłaś się, żeby sobie pójść. Kiedy zrobiłaś kilka kroków poczułaś, że ktoś  łapie cie za ramie. - Co do..?!


- Spokojnie - puścił cie i wzniósł oczy do nieba. - Chciałem ci coś zaproponować- odezwał się ten sam chłopak


- Dlaczego myślisz,  że chce słuchać twoich propozycji? - oburzyłaś się , a on spojrzał na ciebie swoimi intensywnie ciemnymi oczami. Poczułaś się nagle taka mała pod tym miażdżącym spojrzeniem.


- Czy ja wiem? Może dlatego, że jestem taki uroczy i nie możesz mi się oprzeć? - zapytał wzruszając ramionami.

- Czy ja wiem? Może dlatego, że jestem taki uroczy i nie możesz mi się oprzeć? - zapytał wzruszając ramionami

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


- Narcystyczny dupek!


Wybiegłaś ze sklepu zostawiając go daleko za sobą. Albo jednak nie tak daleko... Gdy odbiegłaś kilka metrów usłyszałaś jego śmiech a po chwili wiedziałaś, że chłopak zaczął do ciebie biec.


- Poczekaj na mnie złośnico! - krzyknął za tobą. 

Odwróciłaś się zgrzytając zębami ze złości. W ręce trzymał ciastka Oreo jak trofeum. Rudowłosy chłopak działał ci na nerwy i miałaś już go dość.


- Czego znowu?! Masz swoje ciastka, wiec odwal się. Mam nadzieje, że się nimi udławisz!- warknęłaś w jego stronę, a kilka osób w sklepie spojrzało na ciebie jak na walniętą.


- Wciąż nie wysłuchałaś mojej propozycji - przypomniał spokojnie podchodząc do ciebie.

 Przewróciłaś oczami i położyłaś ręce na biodrach. Nie wiedziałaś czemu chłopak się tak uparł, ale czułaś, ze jeżeli ci nie powie o co mu chodzi to nie da ci spokoju. 


- Streszczaj się. Nie chce przegapić następnego autobusu - poddałaś się,  a on rzucił ci szeroki, zadowolony uśmiech, od którego musiałaś przyznać, że lekko zmiękły ci nogi.


- Moja propozycja brzmi tak: dam ci te ciastka w zamian za jedna małą przysługę z terminem wykonania natychmiast- powiedział patrząc w twoje oczy


- Jaka przysługę? - powiedziałaś z nutą ciekawości


- O to chodzi, że nie zamierzam ci powiedzieć - chłopak gdy to powiedział uśmiechnął się, a ty  zacisnęłaś zęby. 

Mimo, że to było głupie wiedziałaś, że bez ciastek nie masz co pojawiać się u cioci, a bardzo ci zależało na jej pomocy. Z cichym westchnieniem wplotłaś dłoń w włosy i odgarnęłaś je w nerwowym odruchu.


- Dobra niech ci będzie. Ale najpierw ciastka, potem przysługa - pogroziłaś mu palcem.


- A jak mi uciekniesz? - zapytał. Jego oczy śmiały się z ciebie.


- Nawet mi to do głowy nie przyszło - prychnęłaś


- To świetnie -  powiedział i posłał ci krzywy uśmieszek.

- To świetnie -  powiedział i posłał ci krzywy uśmieszek

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Podał ci szarmancko ciastka. Wyciągnęłaś po nie rękę i odetchnęłaś z  ulga  gdy chłopak  bez wygłupów po prostu ci je oddal.


- To teraz zaplata- powiedział prostując się dumnie


- Czyli?


- Zamierzam pocałować cie jak jeszcze nikt inny - odparł, a ty otworzyłaś szeroko oczy ze zdziwienia


- Co...?


Nim zdążyłaś dokończyć  chłopak rzucił się  na twoje wargi. W pierwszej chwili byłaś zbyt oszołomiona, żeby się wyrwać. A potem... Potem zaczęło ci się to podobać. Chłopak wplótł rękę w twoje włosy, a druga objął w talii. Ciastka, o które tak walczyłaś wypadły ci z reki. Przyciągnął cie bliżej jakby to, że byliście połączeni ustami było mu za mało. Stykaliście się na całej powierzchni waszych ciał. 

-O Boże...co ja robię? - pomyślałaś

Własnie całowałaś się z nieznajomym. Ale jak! To nie przypominało niczego co kiedykolwiek wcześniej przeżyłaś. Nawet nie wiesz kiedy włączyłaś się aktywnie w ta wojnę. Cichy pomruk zadowolenia wyszedł z jego ust. Zarzuciłaś mu ręce na szyje. i stwierdziłaś, że pachniał męsko, ale jednocześnie łagodnie. Ten zapach sprawiał, że nogi miałaś jak z waty. Nagle chłopak oderwał się od ciebie szybko oddychając. Spojrzałaś na niego zamglonymi od pragnienia oczami. Widziałaś, że oblał się delikatnym rumieńcem


- Nie wiem jak masz na imię, ale zapewniam cie że będę o ciebie zabiegał tak długo jak będzie trzeba, żebyś się ze mną umówiła - powiedział głośno oddychając i przeczesując twoje włosy

- Nie wiem jak masz na imię, ale zapewniam cie że będę o ciebie zabiegał tak długo jak będzie trzeba, żebyś się ze mną umówiła - powiedział głośno oddychając i przeczesując twoje włosy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Nie wiedziałaś co możesz na to odpowiedzieć, wiec zamiast słów przeszłaś od razu do czynów. Wspięłaś się na palcach i przywarłaś do jego ust. Chłopak z entuzjazmem powrócił do całowania się a tobą. Oderwał się tylko na chwile, żeby szepnąć


- Dobra odpowiedz...

◻◾𝐀𝐓𝐄𝐄𝐙◾◻Where stories live. Discover now