Wielka Rzeka

208 14 2
                                    

Nikt z Drużyny nie kwapił się do podróży na południe, cieszyli się więc, że jeszcze kilka dni dzieli ich od poważnej decyzji, którą będą musieli podjąć, gdy znajdą się przy Rauros i wyspie Tol Brandir. Niech tymczasem, w rytmie, którego nie warto przyspieszać, rzeka niesie ich ku losowi, jakikolwiek będzie. Aragorn nie sprzeciwił się, świadomy, że nie ma co rozrzutnie szafować siłami, których może później zabraknąć w najtrudniejszym momencie, nastawał jednak, aby wyruszali jak najwcześniej rano i płynęli do późnego wieczora. Obawy Limanniel, którymi podzieliła się z Obieżyświatem, podpowiadało mu, że czas nagli, a Władca Ciemności nie próżnował podczas ich pobytu w Lothlórien.

Jednak ani tego dnia, ani następnego nie dostrzeli śladu wrogów. Upływały nudne szare godziny i nic się nie działo. W trzecim dniu krajobraz zaczął się powoli zmieniać: drzewa rzedły, aż w końcu w ogóle zniknęły. Po lewej stronie, na wschodnim brzegu, wznosiły się ku niebu długie, niekształtne zbocza: szare i jałowe, jak gdyby przepełzł po nich ogień i nie pozostawił nawet skrawka zieleni. Rozpościerało się tam niegościnne pustkowie, którego monotonii nie zakłóciło nawet drzewo czy dumnie sterczący kamień. Dotarli do Brudnych Ugorów, które jałowe i puste rozciągały się pomiędzy południową częścią Puszczy Mroku a łańcuchami Emyn Muil.

Brzeg prawy, po stronie zachodniej, także pozbawiony drzew, był płaski, w wielu miejscach porośnięty bujnymi trawami i kończył się szuwarami, które z chrzęstem tarły o burty łodzi. Ciemne, długie pałki kołysały się w chłodnych podmuchach wiatru z cichym, smutnym szelestem. Między ich łodygami można było dostrzec obraz sfalowanych łąk, pagórków w poświacie zachodzącego słońca, a na horyzoncie ciemną linię południowych krańców Gór Mglistych.

-Łabędzie!- zawołał Sam, zobaczywszy klucz ptactwa- I to jakie ogromne!

-Tak- potwierdził Aragorn- A na dodatek czarne.

-Jakaż to pusta i posępna okolic- powiedział Frodo- A ja sobie zawsze wyobrażałem, że kiedy się jedzie na południe, dookoła jest coraz cieplej i radośniej, aż wreszcie całkowicie zostawia się za sobą zimę!

-Niezbyt daleko zawędrowaliśmy na południe- wyjaśniła Limanniel- zima w pełni, a szmat drogi dzieli nas od Morza. W tej części świata długo panuje chłód. Wiosna nadchodzi późno i nie powinniśmy się dziwić, jeśli napotkamy jeszcze trochę śniegu. Nad zatoką Belfalas, do której uchodzi Anduina, jest ciepło i przyjemnie. Teraz, jeśli się nie mylę, jesteśmy nie dalej niż czterdzieści mil od granicy Shire w Południowej Ćwiartce, a do Morza rzeka ciągnie jeszcze przez dziesiątki mil. Na południowym zachodzie można zobaczyć teraz północną część Marchii Rohanu, którego mieszkańcy są wybornymi znawcami koni. Niedługo dotrzemy do rozlewiska Jawliny, która spływa z Fangornu do Anduiny. To północna granica Rohanu i z dawien dawna wszystko, co znajduje się pomiędzy Jawliną a Białymi Górami, należy do Rohirrimów.

W ciągu następnych dwóch dni, kiedy posuwali się coraz dalej na południe, przeczucie zagrożenia stało się udziałem wszystkich uczestników wyprawy. Nie oszczędzali się przy wiosłach. Po wschodniej stronie pojawiły się gładkie kamieniste plaże; dno najeżyło się głazami i skalnymi występami, trzeba więc było teraz sterować ostrożnie i umiejętnie. Po Brudnych Ugorach hulał tylko mroźny wschodni wiatr; na drugim brzegu miejsce łąk zajęło podmokłe pustkowie z kępami zmarniałej trawy. W łódkach rzadko kto się odzywał; żaden z podróżnych się nie śmiał ani nie żartował, każdy pogrążony w swoich myślach.

Serca elfów uciekały pod letnie gwiazdy na polany w zielonych lasach; Gimli obracał w myślach kawałek złota i myślał, czy dobra byłaby z niego oprawa dla daru Pani. W drugim czółnie Merry i Pippin kręcili się niespokojnie, gdyż Boromir albo mruczał coś do siebie, albo wiosłował zawzięcie, doganiając łódkę Aragorna. Sam, o zmierzchu czwartego dnia senny, marzący o postoju i twardej ziemi pod stopami spoglądał między głowami Froda i Aragorna na płynące z tyłu łódki. Chwilę wpatrywał się bezmyślnie, a potem usiadł prosto i przetarł oczy rękami. Zanocowali na malutkiej wysepce w pobliżu zachodniego brzegu.

Star of Hope || LegolasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz