Pierścień wędruje na Południe

521 20 9
                                    

Miecz Elendila został na nowo przekuty przez elfowych kowali, a na jego klindze wyryto siedem gwiazd pomiędzy sierpem księżyca a promiennym słońcem, nad nimi zaś umieszczono znaki runiczne, jako że Aragorn, syn Arathorna, wyruszał na wojnę na tereny Mordoru. Odrodzony miecz raził swoim blaskiem; słońce odbijało się w nim krwawym błyskiem, a księżyc połyskiwał zimno, krawędź zaś była twarda i ostra. Aragorn nadał mu także nowe imię: Andúril, Płomień Zachodu.

Aragorn, Limanniel oraz Gandalf wiele czasu spędzili na rozmowach o drodze i niebezpieczeństwach na niej czyhających, porady szukając także w mapach i książkach, które opatrzone najróżniejszymi uwagami i znakami zgromadzono na dworze Elronda. Niekiedy towarzyszył im Frodo, ale najczęściej wolał zaufać ich przewodnictwu i jak najwięcej czasu starał się spędzać z Bilbem.

Owe ostatnie spokojne wieczory hobbici spędzali w Sali Kominkowej, gdzie pośród różnych innych opowieści usłyszeli w całości historię Berena i Lúthien, a także zdobycia Wielkiego Klejnotu. Za dnia, kiedy to Merry i Pippin uwijali się tu i tam, Froda i Sama znaleźć można było w małej komnacie Bilba, który odczytywał fragmenty swej książki(której daleko jeszcze było ku zakończeniu), recytował fragmenty poezji albo robił notatki z przygód Froda.

Był koniec grudnia, dzień szary i zimny. Wschodni wiatr przemykał między nagimi gałęziami drzew, a na górskich zboczach targał ciemnymi sosnami. Czarne, postrzępione chmury przelatywały nisko nad głowami. Zbliżał się wczesny ponury wieczór i Orszak zaczął się szykować do drogi. Wyruszyć mieli wraz z nastaniem ciemności, Elrond radził im bowiem możliwie jak najczęściej poruszać się pod osłoną nocy, przynajmniej do chwili, gdy znajdują się już daleko od Rivendell.

-Strzeżcie się. Wiele jest oczu na usługach Saurona. Bez wątpienia wieść o klęsce dotarła już do niego i teraz szaleje z gniewu. Niebawem zaroi się na północy od jego dwunożnych, czworonożnych i skrzydlatych szpiegów. Musicie po drodze nie tylko rozglądać się wokół, ale i zerkać nad głowy. Powiernik Pierścienia udaję się na wyprawę ku Górze Przeznaczenia, tych którzy mu towarzyszą nie wiąże żadna przysięga, by szli dalej wbrew swej woli. Żegnajcie, pamiętajcie o celu waszej misji! Niech wam towarzyszy błogosławieństwo elfów, ludzi i wszystkich wolnych istot!

Podróżni wzięli ze sobą niewiele broni, nadzieje pokładali bowiem nie w swojej sile, lecz w tajemnicy, która otoczyła przygotowania do wyprawy. Aragorn miał tylko Andúrila, a wzorem Czatowników z pustkowi odział się w rdzawą zieleń oraz brąz. Boromir zbrojny był w miecz, podobny z kształtu do Andúrila, ale nie tak starodawny, tarczę i róg bojowy. Jedynie Gimli otwarcie nosił krótką kolczugę i szeroki topór zaparty za pas, krasnoludowie bowiem są wrogami wszelkiego udawania. Legolas jak przystało elfom, zabrał łuk i kołczan, za pasem zaś miał białe sztylety. Limanniel również zaopatrzona była w łuk, a do pasa przypięła swój mieczy, który dostała od Manwëgo jeszcze w Pierwszej Erze tego świata, gdy przyszło im walczyć naprzeciw Morghota. Hobbici przypasali do swych pasów miecze, Frodo natomiast zgodnie z życzeniem Bilba zabrał Żądło i kolczugę. Gandalf maił różdżkę, a u pasa zwisał mu także miecz elfów, Glamdring, bliźniak Orkrista, który spoczywał na piersiach Thorina pod Samotną Górą. Wszyscy zostali sowicie zaopatrzeni przez Elronda w ciepłe ubrania; ich kurtki i opończe były podbite futrem. Zapasy żywności, szaty, koce oraz inne niezbędne rzeczy załadowano na grzbiet kucyka, tego, samego, którego hobbici przyprowadzili do Rivendell z Bree. Wielu innych mieszkańców dworu Elronda obserwowało ich odjazd i półgłosem życzyło im powodzenia. Podróżnicy odwrócili się i po chwili rozpłynęli się w ciemności.

Przeszli przez most i wspięli się stromym przejściem na krawędź Rivendell, by po jakimś czasie wydostać się na wyżynne wrzosowiska, gdzie wiatr z sykiem targał krzewinami. Raz jeszcze spojrzeli na migoczące w dole światła Ostatniego Przyjaznego Domu, by nieodwołalnie zanurzyć się w noc.

Star of Hope || LegolasМесто, где живут истории. Откройте их для себя