Rozdział 14

211 18 5
                                    

Naruto uniknął uderzenia po czym uderzył Rias w brzuch. Szkarłatnowłosa upadła na ziemię i trzymała się za bolące miejsce.


Gremory od miesiąca ćwiczy pod okiem niebieskookiego. Uzumaki skrzyżował ręce i czekał aż siostra Lucyfera wstanie i zacznie znów go atakować.



- Długo jeszcze?



- Nie trzeba było tak mocno uderzać.



- To było 15% mojej siły, więc nie było mocno. No stawaj, jeszcze godzina treningu przed tobą.



- Ledwo chodzę po twoich treningach! Konenko godzinę musi mnie leczyć żebym jakoś mogła funkcjonować! To nie jest trening tylko tortury!



- Ja jakoś umiałem trenować po piętnaście godzin dziennie, tego samego treningu co ty teraz. Do tego cztery godziny treningu umysłowego i cztery godziny snu. Więc nie marudź kłopotliwa kobieto i stawaj.



Gremory miała już naprawdę dosyć tych treningów, zwłaszcza, że od początku był wysoki poziom. Szkarłatnowłosa ledwo wstała i zaczęła atakować Szóstego Hokage. Blondyn bez problemu robił uniki przed każdym uderzeniem. W pewnym momencie kopnął siostrę Lucyfera w klatkę piersiowa. Dziewczyny upadła na plecy. Naruto podszedł do niej, następnie złapał za koszulkę, podniósł i rzuciłem Rias na najbliższe drzewo. Gremory najchętniej zabiłaby go, jednak nawet nie miała z nim szans. Miesiąc temu wreszcie zrozumiała, że Syn Czwartego Hokage jest dużo silniejszy od niej i mógłby ją zabić w ciągu sekundy. Naruto poszedł do szkarłatnowłosej.



- To jest efekt polegania na mocy zniszczenia. Gdybyś trenowała też fizycznie nie doszłoby do tego. Muszę jednak twojej rodzinie jedno przyznać.



- Co takiego?



- Sama pomyśl, podpowiem miałaś nie wygrać.



Gremory zaczęła myśleć o co chodzi blondynowi. W pewnym momencie jej oczy rozszerzyły się, dotarło do niej, że jej rodzice tylko w małym zakresie ją trenowali, bo nie chcieli aby miała szansę z Riserem. Szkarłatnowłosa opuściła głowę i zaczęła płakać. Uzumaki uklęknął przed nią i położył rękę na jej barku.



- Spokojnie, wiem jak się czujesz. Jednak płacz nic ci nie da. Pokaż im, że bez ich pomocy możesz dużo osiągnąć, być potężną i dobrą głową Gremory.



- Czemu mi pomagasz? Przecież nienawidzisz mojego brata! Chcesz go zabić, pozbawić wszystkiego! Jestem tylko narzędziem w osiągnięciu celu!



- Może jesteś częścią planu zemsty na Sirzechsie, jednak nie traktuje ludzi przedmiotowo. Wiesz czemu zawsze szedłem pierwszy na wojnę lub inną walkę? Według większości Kage Shinobi to było tylko narzędzie, a dla mnie ludzie, o których musiałem się troszczyć. Ja byłem za nich odpowiedzialny, więc szedłem pierwszy, aby byli bezpieczni. A tobie pomagam, bo jak za nich, za ciebie jestem też odpowiedzialny. Jesteś pod moją ochroną i mam gdzieś kim jesteś, i czyją jesteś rodziną. Jesteś dla mnie Rias i nic więcej.



- Połowa z twojej wypowiedzi jest bez sensu.



- Nie idzie wszystkiego wytłumaczyć tak, aby miało sens. A teraz idziemy do domu.



Naruto przeniósł ich do jego domu. Na miejscu na blondyna skoczyła srebrnowłosa. Moka od razu ugryzła Uzumakiego w szyję. Szkarłatnowłosa nie była tym zdziwiona, od kiedy niebieskooki ściągnął pieczęć czerwonooka co 5 godzin gryza Uzumakiego w szyję aby napić się jego krwi. Syn Czwartego Hokage złapał Moke za nogi, wstał i zaczął iść do kuchni. Gremory nagle wpadła na pomysł, wreszcie miała okazję na zemstę. Rias wstała i ruszyła za blondynem. Gdy była na miejscu ściągnęła Akashiya z Naruto, następnie odwróciła niebieskookiego i pocałowała go. Szósty Hokage był w szoku, nie spodziewał się takiej sytuacji. Siostra Lucyfera po chwili cofnęła się o krok od Uzumakiego.



- Moka, Naruto nie jest twoim jedzeniem tylko moim narzeczonym, więc bez mojej zgody nawet nie próbuj go ugryźć.



- Jak twoim narzeczonym? Od kiedy?!



- Został nim gdy pokonał Risera, z tego co wiem, do tej chwili nie zdecydował się na zerwanie ich. A teraz przepraszam ale muszę doprowadzić się do porządku.



Gremory wyszła z kuchni, Naruto w tym czasie wszystko analizował w głowie. Po chwili już wszystko wiedział. Siostra Lucyfera chciała się zemścić na nim i wykorzystała sytuację w jakiej są. Zostawała mu tylko pytanie po co to robi. Przecież dla niego takie coś to jest nic. Syn Czwartego Hokage spojrzał na Moke, było widać, że jest smutna i trochę wkurzona.



- Co się dzieje Moka?



- Nie pamiętasz prawda? Obiecałeś mi, że zostanę twoją żoną! Że bez względu na wszystko zawsze będziemy razem!



Moka wyszła z kuchni, Naruto w tym czasie szukał w swoich wspomnieniach takiej obietnicy. Po dłuższej chwili znalazł. Obiecał to dwa dni przed jej zapieczętowaniem. Nie sądził, że Akashiya wzięła to na poważnie. Niebieskooki uderzył ręką w stół. Nie miał siły na takie rzeczy od lat, szczerze mówiąc nie chciał się już z nikim wiązać, chciał tylko zemsty, a później umrzeć, aby dołączyć do Hinaty, Itachiego, Sasuke, Jiraiya i reszty. Niestety jego plany nigdy nie idą po jego myśli. Syn Czwartego Hokage wyszedł z kuchni. Chciał iść się przewietrzyć na zewnątrz, jednak tym razem został zatrzymany przez Gryfine.



- Co ty tu robisz?



- Informuje cię, że Sirzechs za niedługo przyjdzie. Będzie szedł po trupach, nie ważne kogo spotka jeśli stanie mu na drodze zabije tę osobę.



- Kiedyś tak spokojny człowiek, racjonalny, mądry teraz z kilku powodów traci rozum. Wytłumacz mi o co chodzi, bo nie rozumiem.



- Sirzechs zawsze wszystkie zmartwienia, problemy chował głęboko w sobie. W końcu przyszedł czas aż wszystko odebrało mu rozum. Sama tego nie umiem wytłumaczyć. Jeśli chcesz z nim wojny radzę aby twoi przyjaciele byli daleko.



- Wiesz co zrobię jak tu przyjdzie? - srebrnowłosa zaprzeczyła. - Uwolnię cała moją moc, nie będę chował mojej prawdziwej siły. Zabije Sirzechsa, a później może odpocznę wiecznym snem. A jak nie, to zjednoczę trzy nacje nawet jeśli będą mnie wszyscy nienawidzić.



- Uzumaki-sama nic nie rozumiem.



- Nie musisz, mój sekret zostanie tylko mój. A teraz uciekaj nie mam ochoty na rozmowy.



Srebrnowłosa nic nie powiedziała, tylko przeniosła się gdzieś. Uzumaki ruszył przed siebie, chciał wziąć kilka oddechów świeżego powietrza. W tym czasie Rias stała za drzwiami i myślała nad rozmowa między jej narzeczonym, a szwagierką. Nie wiedzieć czemu zasmuciły ją słowa blondyna. Nie chodziło o jej brata i możliwość jego śmierci tylko o niebieskiego. Nie miała z nim jakiś może dobrych relacji, ale przez większość czasu pomagał jej oraz uczył jak walczyć. Jej umiejętności przez cały okres ich znajomości znacznie się poprawił.


PRZEZNACZENIE [Naruto I High School DxD] Where stories live. Discover now