Rozdział 10

255 16 0
                                    

Od zabicia Kokabiela minęły zaledwie dwa dni. W tym czasie Sonia pomogła Rias wykończyć księdza i jego pomocnika. Do tego jej rodzina odbudowała szkołę. Gremory w tym czasie zaczęła ciężej trenować, jej parostwo zaczęło też ciężko trenować. Ich ostatni wróg uświadomił ich jak słabi są. Gdyby nie Uzumaki przegraliby z kretesem.

Dziś gdy Rias weszła do szkoły doznała szoku, jej brat wraz z jego królową stali przy schodach. W jej głowie była jedna myśl, skąd jej brat dowiedział się o dniu otwartym? Sirzechs podszedł do swojej siostry z uśmiechem. Gdy był już blisko chciał mocno przytulić szkarłatnowłosą jednak jego żona zatrzymała go i pogroziła, że ma się zachowywać. Lucyfer niechętnie zgodził się z Gryfiną. Niespodziewanie obok Rias pojawił się Naruto. Znów miał na sobie iluzje, a ręce skrzyżowane. Władca piekieł napiął mięśnie. Przy Uzumakim zawsze będzie musiał być gotowy do walki.

- Sirzechs nie masz zgody tutaj przebywać. Więc pakuj się i jazda stąd. Chyba, że na kolanach prosisz o zgodę na przybywanie tutaj.

- To jest teren mojej siostry. Jej Yasaka-sama dała władze nad tym miastem, przez pięć lat, a minęły cztery.

- Tak było. - Syn Czwartego Hokage wyciągnął jakieś dokumenty i dał szkarłatnowłosemu. - Yasaka wypowiedziała wam umowę sześć dni temu. Do tego oddała mi mój teren, więc prosisz czy idziesz?

- Mogłem się spodziewać, że to twoja sprawka. Wiesz, że Yasaka-sama będzie musiała oddać nam pieniądze, na których jej tak zależało?

- Nic nie będą musieli oddawać, Gremory to zapłacą.

- Co jak moja rodzina to zapłaci?! - Rias była zszokowana, czemu jej klan miał płacić. - No mów.

- Zapomniałaś? Riser oddał mi ciebie. Było mówione mój majątek za ciebie, a z tego co jestem świadomy, żadnych skarg od ciebie nie było. Do tego nie pamiętam żebym dał ci wolność.

- Bracie powiedz mu coś.

- Rias, Naruto ma rację. Do tego ma świadków. Co chcesz za uwolnienie mojej siostry z tego małżeństwa?

- A może nie chce tego. Mam teraz nad tobą duża przewagę. Mam po prostu z niej zrezygnować?

- Chcesz się zemścić to zrób to, ale moją rodzinę zostaw w spokoju.

- Będę robił co chcę. To jest moja zemsta, ja decyduję jak ona będzie wyglądać. - Białowłosy objął Gremory w pasie. - A teraz wybacz bo mamy lekcje. A! I nie próbuj ośmieszać Rias-chan w klasie.

Niebieskooki zaczął wraz z szkarłatnowłosą iść do klasy. Rias dalej była w szoku, z jednego małżeństwa została wpakowana w drugie. Do tego z osobą, która chce zemsty na jej bracie. Wiedziała, że jest teraz pionkiem w tej grzej. Jej brat będzie chciał zrobić wszystko aby ją z tego wydostać, a Naruto będzie z tego korzystać i będzie niszczył Lucyfera. Do świata przywrócił ją Uzumaki. Chłopak puścił ja i przestał prowadzić. Szedł dalej, a ona stała.

- Ty naprawdę byłeś człowiekiem? - Białowłosy zatrzymał się. - Mów!

- Rasa to względna rzecz. Możesz być człowiekiem, diabłem, aniołem lub upadłym. Możesz być biały lub czarny. To wszystko jest nieważne, bo różnic prawie nie ma. Każdy z was patrzy na siebie, aby jemu było dobrze. Trzy frakcje walczyły, bo każda chciała być lepsza od reszty. Ludzie tak samo walczyli między sobą. A wszystko to po władzę. Zaczynam dopiero teraz rozumieć jedną rzecz.

- Jaką rzecz zaczynasz rozumieć?

- Moja narzeczona i mój przyjaciel nie zginęli bez powodu, nie z zachcianki twojego brata. Zginęli po to abym, ja mógł osiągnąć moje przeznaczenie.

- Jakie przeznaczenie? I co to ma wspólnego z rasą?

- Jesteś jeszcze za młoda aby zrozumieć. A moim przeznaczeniem jest naprawienie czegoś.

Naruto ruszył dalej. Gremory patrzyła się w plecy białowłosego, dopiero teraz zaczynała rozumieć czemu Naruto Uzumaki jest najbardziej znanym w historii shinobi. Szedł po trupach, wykorzystując wszystko co ma i jest kilka kroków do przodu od reszty. Szkarłatnowłosa dobrze pamiętała jak czytała o nim w książkach. Nie raz myślała jak by to było mieć tak silnego, mądrego i doświadczonego pionka. Z takim kimś mogła wysoko mierzyć, jednak niebieskooki idzie swoją drogą i kieruje się tylko zemstą. Rias pomału ruszyła do klasy.
Około 15:35 Gremory i jej parostwo byli już w klubie Okultystycznym, gdy szkarłatnowłosa chciała zacząć omawiać dzisiejsze zadania, przyszedł Sirzechs ze swoją żoną. Gdy chciał podejść do swojej siostry, został zatrzymany przez swoją królową. Lucyfer popatrzył na nią, a ona pokazała mu aby popatrzył na podłogę przez sobą. Szkarłatnowłosy od razu to zrobił, na jego twarzy pojawiło się zdziwienie. Z powodu napisu " Jeszcze jeden krok Sirzechs, a nastąpi wybuch czystej mocy świętej . " Sirzechs zaczął myśleć skąd Uzumaki może mieć aniołów. Szkarłatnowłosy spojrzał na siostrę. Za nią zobaczył Naruto, który stał oparty o ścianę.

- Płacisz czy wszyscy tutaj mają być martwi?

- Ile chcesz?

- Sto tysięcy euro za dzień czyli 12 213 912 jenów

- Dam połowę, więcej nie dam.

- Niech ci będzie znaj moją dobroć. A teraz wybacz, muszę zabrać Rias na trening.

Lucyfer chciał coś powiedzieć, jednak było za późno. Uzumaki i Rias zniknęli.
Syn Czwartego Hokage i siostra Lucyfera znaleźli się w lesie. Gremory nie mogła rozpoznać tego miejsca, a była w większości miejsc na świecie. Szósty Hokage kazał jej zacząć atakować go mocą zniszczenia. Gremory bardzo chętnie się zgodziła, może w końcu da mu nauczkę.
Przez trzy godziny Rias atakowała Naruto, ten jednak bez żadnego wysiłku niszczył jej każdy atak. Białowłosy pomału miał dosyć, tej zabawy. Zniszczył ostatni atak i zaczął iść w stronę szkarłatnowłosej. Gdy stał przy niej złapał ją za rękę, którą podniósł. Rias nie wiedziała o co Naruto chodzi, co miało jej w tym pomóc?

- Na co to?

- Kieruj moc do dłoni. - Siostra Lucyfera zaczęła wykonywać rozkaz. - Więcej, chce całe twoje maksimum. - Szkarłatnowłosa przez chwilę gromadziła cała moc. - To jest 1/3 tego co użyłaś na zabicie wroga. Zamknij oczy i szukaj reszty. Będziemy tak długo stać, aż tego nie znajdziesz.

- Po co to robisz? Nienawidzisz mnie, a trenujesz ze mną.

- Prawnie jesteś moją narzeczoną, nie mam zamiaru się wstydzić za ciebie. Masz se sama dawać radę, a ciągle potrzebujesz pomocy. Wiesz jak osiągnąłem swój poziom?

- Jak?

- Mój pierwszy mistrz chciał mnie zabić, bo byłem słaby. Mój najlepszy przyjaciel chciał mnie zabić. Ojciec mojej narzeczonej, gdy byłem mały chciał mnie zabić. W moim domu ponad 150 razy chcieli mnie zabić. Jednak zawsze coś we mnie ratowało moje istnienie. Instynkt, czy coś innego. Sam nie wiedziałem. Mój drugi mistrz przez trzy miesiące tak jak my teraz stał ze mną. Tylko po to abym to uwolnił na zewnątrz.

- I co to ma wspólnego ze mną? I jak to niby pomogło?

- Nie gadaj tyle tylko słuchaj! Zamknij oczy i szukaj tego co cię napędza, to co pozwala ci żyć! Przekieruj to do ręki!

PRZEZNACZENIE [Naruto I High School DxD] Where stories live. Discover now