1/2 - No to zaczynamy😁😁
Oliver przyglądał mi się zaskoczony, a ja spoglądałam w jego oczy z uwagą. Jego wzrok zaczął latać we wszystkie możliwe kierunki, aż w końcu zatrzymały się spowrotem na moim spojrzeniu.
— Dlaczego pytasz? — Teraz on zaczyna.
— Jestem ciekawa jaka by była twoja reakcja na taką wiadomość... — Powiedziałam jaka była prawda.
— W sumie... To nie mam pojęcia... Napewno na początku byłbym w szoku... A później... Sam nie wiem... — Odpowiedział po chwili namysłu.
— Rozumiem... — Szepnęłam pod nosem.
Po chwili spojrzałam na boisko, które w całości było zalane przez kałuże. Nienawidzę deszczu.
— Pogoda nas dzisiaj nie rozpieszcza... — Zauważył.
— Fakt... — Odpowiedziałam.
— Gdybym dowiedział się, że to ty jesteś Novą najpierw byłbym w ogromnym szoku, a później pod ogromnym wrażeniem, że masz tyle odwagi, aby pokazywać innym co skrywa tak naprawdę twoje wnętrze... Że nie boisz się konsekwencji jakie to niesie i byłbym pod wrażeniem jak wielki talent posiadasz...— Powiedział nagle, również patrząc na boisko, a po chwili skrzyżował wzrok ze mną.
Przyglądał mi się przez chwilę, aż nagle jego wzrok zatrzymał się na moich ustach. Znowu spojrzał mi w oczy, a po chwili zaczął się powoli przybliżać. Patrzyłam na niego zaskoczona. Nie wiedziałam co powinnam w takiej sytuacji zrobić. Serce kołatało mi w klatce piersiowej i aż boleśnie obijało się o lewą stronę żeber. Oddech również miałam bardzo przyśpieszony. Był już jakiś centymetr od moich ust, czułam jego ciepły oddech na mojej skórze. Gdy nagle spanikowałam i odwróciłam twarz. Oliver zaskoczony sytuacją nie wiedział jak zareagować.
— Prze..przepraszam... Nie wiem co we mnie wstąpiło... — Zaczął odrazu lekko zażenowany.
— Ni...nic się nie stało... Za...zaskoczyłeś mnie p...po prostu... — Świetnie, teraz nie umiem po ludzku mówić.
— Nie chce, aby to wpłynęło jakoś na naszą przyjaźń... — Podrapał się po karku.
— J..ja t...też nie... — Dlaczego nagle zaczęłam się jąkać?!
Serce nadal mi wali jak szalone, a gdyby tego było mało to teraz między nami jest tak niezręczna cisza, że za moment zwariuję. Cholera, co się ze mną dzieje?!
— Możemy o tym zapomnieć? — Zapytał Oliver na co kiwnęłam głową.
Melody, po prostu to powiedz. Dasz sobie radę. Przecież to nic wielkiego.
— Nie chciałabym stracić przez coś takiego przyjaciela... — W końcu przełamałam się i nazwałam go przyjacielem, a nie kumplem.
Spojrzał na mnie zaskoczony, a swoim następnym posunięciem zaskoczył mnie chyba najbardziej. Przytulił mnie do siebie, a ja nie wiedząc jak zareagować delikatnie objęłam go pod ramionami.
— A ja nie chce stracić przyjaciółki, która jako pierwsza widzi we mnie kogoś więcej, niż chłopaka z ładną buźką... — Wzmocnił delikatnie uścisk, a ja szeroko otworzyłam oczy na jego słowa.
— Pewnie.... Dziękuję, że mnie wtedy obroniłeś przed Laurą... — Teraz ja go mocniej objęłam.
— Zawsze do usług... — Powiedział z szerokim uśmiechem, gdy się ode mnie odsunął.
Zdjęłam okulary aby je wytrzeć, ponieważ przez krople wody na nich już ledwo widzę. Wzięłam do ręki chusteczkę do okularów, którą zawsze noszę w kieszeni na boku torby, a następnie przetarłam oba szkła. Gdy założyłam je spowrotem, dostrzegłam, że Oliver przygląda mi się z szeroko otwartymi oczami.
CZYTASZ
Bo to moje marzenie
RomanceOd śmierci mamy, ani razu nie płakałam. Nie uśmiechałam się już tak szeroko jak kiedyś. Jednak był jeden wyjątek, kiedy to robiłam. A była nim moja pasja, którą chciałam się podzielić ze wszystkimi dookoła. Pokazać co czuję. Pokazać to, jaka jestem...