#2 Obawy

1.1K 58 13
                                    


-Draco co ty tu tyle- - i nagle dziewczyna się zawiesiła widząc małe dziecko za plecami swojego przyjaciela.
~~~
-Emm... To tylko przewidzenia, zaraz dojdę - powiedział zakłopotany odwracając dziewczynę tyłem i wypychając powoli z pokoju- Obliviate - szepnął wskazując różdżką na głowę dziewczyny i szybko wypchnął ją z komnaty.

-Kto to? - spytał mały chłopiec znajdując kilka zdjęć w kufrze starszego od niego chłopaka.

Draco stał zamurowany gdy zobaczył co trzyma młody. Ten zetknął na niego i tylko cichutko wyszeptał - przepraszam.

- Masz - Malfoy wyjął z kufra bardzo gruby album i rzucił go na blat biurka- możesz pooglądać tylko nic nie zniszcz. Zbieram te zdjęcia od 1 roku w Hogwarcie. Później ci wszystko wytłumaczę- powiedział i szybko wyszedł z pokoju.

*Co działo się u (hmmm...) Hermiony ( ͡° ͜ʖ ͡°) *

-Ronald! - warknęła dziewczyna przemierzając nerwowo pokój wspólny gryfonów- powtarzam, skup się. Gdzie ostatnio widziałeś Harrego?! Obiad był 3 godziny temu, a jego nadal nie ma?! - dalej krzyczała rozzłoszczona.

-Mówie ci, że 10 minut przed obiadem siedział przy oknie niedaleko Wielkiej Sali. Tak trudno to zrozumieć?! - zaczął krzyczeć rudzielec. - A może tylko się z kimś spotkał? - powiedział ponownie ale ze spokojnym głosem.

Wiedział, że już może szykować sobie trumnę gdy napotkał wzrok Hermiony jakiego nigdy nie widział.

-Ale słuchaj, Voldemort pokonany więc nie ma obaw. Śmierciożercy albo w Azkabanie albo się go wyrzekli albo poumierali lub sami się pozabijali. A zresztą Harry jest już dorosły - Ron wzruszył ramionami i chciał wreszcie móc iść do swojego dormitorium.

- Ron idziemy do McGonagall - powiedziała surowo dziewczyna

-Och daj spokój kochanie. Na pewno ma jakąś dziewczynę i poszedł się z nią spotkać. - powiedział łagodnie rudy

-Albo jest z Ginny - powiedziała Hermiona patrząc na niego miło - jej też nie było na obiedzie

-Ale wróciła kilka minut temu. Coś czuję, że to musi być ktoś inny - powiedział lekko zirytowany chłopak - zresztą Ginny ma kogoś na oku. Sama mi się przyznała - spojrzał znacząco na szatynkę.

- Ehh... Trzeba mieć tylko nadzieję że nie zrobił żadnej głupoty- powiedziała zrezygnowana

I oboje kończąc na tym rozmowę poszli do swoich pokoi, aby pouczyć się na eliksiry.

*No to teraz wracamy do hmmm... Dobra będę miła i do Draco ( ͡° ͜ʖ ͡°)*

-No Pansy. Jakie masz ,,świetne" wieści? - spytała nerwowo Milicenta

- Więc słuchajcie mnie moi kochani - powiedziała rozkładając ręce i wychodząc na dość wysoki stolik aby widzieć zebranych- zebraliśmy się tutaj z powodu Pottera. POTTER ZAGINĄŁ!- krzyknęła a w jej głosie można było czuć radość i strach.

Draco w tej jednej chwili się wzdrygnął, ze kimo tak krótkiego czasu już twierdzą, że zielony (w sensie kolor oczu) już zaginął.

- A z racji iż to Gryfon - dziewczyna dalej kontynuowała swoją wypowiedź - a my z gryfonami mamy złe stosunki - wzdrygnęła się na ich myśl- ale to przecież Potter, zaczną nas oskarżać o jego zgubę więc musimy go znaleźć - na jej twarzy można było zobaczyć powagę.

Blondyn w jednej chwili był lekko wystraszony.

Nieno jeszcze tego brakowało. Zaraz się ktoś dowie i będę miał przesrane -pomyślał speszony.

- Więc dzielimy się na grupy u go szukamy na własną rękę. - spojrzała na pytające i błagalne oczy najmłodszych uczniów - tak, najmłodsi mogą bawić się w detektywów - rzuciła nie chętnie- a z racji iż slytherin jest taki świetny i mamy tu kilku kolekcjonerów ostatnie roczniki mogą pobawić się eliksirem wielosokowym - i w tej jednej chwili brunetka zniszczyła marzenia pierwoszoroczniaków.

- no już już. Do roboty kochani. A wszystkie postępy do mnie zgłaszać- powiedziała szczerząc się do wszystkich.

Wtedy wszyscy się rozeszli.

- Draco coś się stało? Jesteś strasznie blady - powiedziała Pansy gdy wszyscy się rozeszli a chłopak dalej stał nieruchomy z zszokowanym spojrzeniem.

-Haaaaaloooo - wołała dziewczyna machając przed nim ręką.

*W tym czasie w umyśle Draco dwa demonki kłóciły się ( ͡° ͜ʖ ͡°)*

- Coś ty narobił ?! - warknął jeden

- A ty?! To twoja wina!

- Ehh... Kłótnia nam nic nie da. Trzeba oddać dzieciaka

- Zwariowałeś?! Potem wyjdzie że to ja! My! Że to Draco! Co on biedny zrobi.

- Masz lepszy pomysł?

- A żebyś wiedział! Wychowany go

- Zgłupiałeś do reszty. JESTEŚMY W SZKOLE! A Harry nie może wiecznie tkwić w ciele dziecka.

- Harry? Serio? Qupid'ynie rozumiem że ty to miłość ale prosze cię. Bez imion!

- Dobra, dobra. To co robimy z dzieciakiem?

- Jak to co? Szukamy antidotum.

- Aha. A jak zmusić tego tumana żeby nie zwariował przez niego?

- Czekaj chwilke. [...] Dobra działamy.

*A teraz lecimy do umysłu Draco*

Myśl. Co teraz zrobić? Wszyscy wiedzą! Zaraz się dowiedzą że to ja. Może do wychowam? Nieee! To zły pomysł. Myśl. Draco myśl. *Typowa lampeczla się zapala xD* Muszę znaleźć antidotum! Musze bo inaczej...

*Poza umysłem Draco*

- DRACO DO CHOLERY!- Pansy krzyczała w niebo głosy

- Idiotko to bolało- powiedział przykładając ręke do policzka w który przed chwilą uderzyła go dziewczyna.

- Draco co się stało? Wiem że coś cię trapi. Mów co! -mówiła spokojnym, zmartwionym, złym ale też i stanowczym tonem.

- Nie tutaj. - pwoiedział, a dziewczyna zaczeła go gdzieś ciągnąć.

~~~
799 słów
Trch mało :^
Dobra mam to w dupie ważne że napisane UwU

[03.05. a roku nie napisze]

Malfoy ma zawsze rację // Drarry [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now