Rozdział 2

843 57 22
                                    

Minseo

Powrót do Korei po tylu latach był ciężki. To trochę tak jakby rozpoczęło się dla mnie zupełnie nowe życie. Życie o którym od dawna marzyłam. Byłam wdzięczna Inseo za wszystko co zrobiła. Nigdy nie powiedziała mi dokładnie, ale ja wiedziałam, że to ona musi stać za moją operacją... Bliźniaczki to czują. Nie wypytywałam, bo ona na pewno by nic nie zdradziła. Z resztą sama nie wiedziałam, czy chciałam znać szczegóły.

Mąż mojej siostry okazał się być bardzo miłym człowiekiem. Dbał o nią, a w każdym jego spojrzeniu widać było uczucie do niej. Nie mogłam więc nie cieszyć się ich szczęściem. Byłam dumna, że mimo tylu przeciwności potrafiła sobie doskonale w życiu poradzić.

Ja na pewno nie dałabym rady...

Powietrze w Seulu pachniało inaczej niż w Ameryce. Spędziłam tam kilka lat i miałam wrażenie, że moje życie w Korei jakby nigdy nie istniało.

Szłam podpierając się kulami. Wciąż nie mogłam za bardzo nadwyrężać kręgosłupa. Uliczki dookoła mnie były zupełnie obce, ale dawały dziwnie przyjemne wrażenie. Ludzie, których mijałam na ulicy kompletnie nie zwracali na mnie uwagi. Kiedyś , jeżdżąc na wózku, przyciągałam wzrok prawie każdej mijanej osoby. Zawsze każdy spoglądał z tym wymuszonym smutkiem i współczuciem w oczach.

Nagle moją uwagę coś przykuło. Wielka reklama jakiegoś fryzjera. Spojrzałam na swoje odbicie w sklepowej szybie. Moje długie włosy sięgały do łopatek. Od zawsze nosiłam taką samą fryzurę jak Inseo i nigdy mi to nie przeszkadzało. Jednak teraz poczułam, że chcę coś zmienić.

Moje życie się zmieniło, zaczęło od nowa. Więc ja też musiałam się zmienić. Już nie mogłam być tą samą Minseo. Nie chciałam.

Bez wahania weszłam więc do środka starając się o nic nie zahaczyć moim kulami. Natychmiast dookoła mnie pojawiło się kilka kobiet. Wskazały mi drogę do jednego z foteli po czym zapytały jak mogą mi pomóc. Jeszcze raz spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i uśmiechnęłam się szeroko.

- Chce całkowitej zmiany.

Po jakimś czasie moje zazwyczaj długie, ciemne włosy, od teraz nie sięgały nawet ramion, czoło zdobiła grzywka, a ich kolor zmienił się na jasnobrązowy. To było coś czego chciałam.

Zmiana.

Oczywiście kiedy mama mnie zobaczyła nie mogła uwierzyć w to, co zrobiłam. Zawsze lubiła mnie w długich włosach więc nie mogła przeżyć, że już ich nie ma. Tylko Inseo od razu zrozumiała o co mi chodziło i starała się jakoś uspokoić mamę.

Tak strasznie brakowało mi jej przez lata spędzone w Ameryce. Kontakt telefoniczny i rozmowy wideo to nie to samo.

- Wyglądasz ślicznie.- powiedziała i czule cmoknęła mnie w czoło. Zaśmiałam się więc zadowolona siadając do obiadu wraz z pozostałymi.

Widziałam jak Baekhyun spogląda na Inseo z czułym uśmiechem, kiedy ta rozmawiała z mamą. Nie mogłam powstrzymać uczucia zadowolenia z tego, że moja siostrzyczka jest szczęśliwa, że znalazła miłość swojego życia i ma wszystko o czym można zamarzyć.

Oczywiście i tego dnia przegadałyśmy we trójkę pół nocy nie mogąc nacieszyć się sobą. Czym było te kilka godzin bez snu w porównaniu do kilku lat rozłąki. Baekhyun zostawiał nas same, nie wiem czy dlatego że nie mógł słuchać naszych krzyków i pisków, czy może po prostu chciał dać nam czas dla siebie. Najważniejsze było to, że znów byłyśmy we trzy.

- Co chcesz teraz robić?- zapytała Inseo popijając wino z kieliszka.

- Mam zamiar poszukać pracy.- odpowiedziałam zupełnie pewna swoich słów. Zbyt długo byłam na utrzymaniu mamy i za długo pozwalałam mojej siostrze robić wszystko za mnie. Chciałam być samodzielna i samowystarczalna.

- Oszalałaś?!- wykrzyknęła nagle mama.- Przecież to jest absolutnie niemożliwe!

Tak jak myślałam, nie była zadowolona z mojego pomysłu. Ale Inseo stanęła na wysokości zadania. Jak zwykle.

- Mamo! Przecież Minseo świetnie potrafi sobie sama radzić. Zawsze potrafiła, ale to my nie dawałyśmy jej szansy.

Jej słowa sprawiły, że mama otworzyła oczy w szoku.

- Życie Minseo całkowicie się teraz zmieniło, ona również. Czas, aby mogła być tym kim chce i żeby w końcu zaczęła spełniać swoje marzenia.

Posłałam Inseo szeroki uśmiech wiedząc, że po raz kolejny czyta mi w myślach.

Wyszłam z windy z lekką zadyszką. Chodzenie o kulach było bardzo męczące, ale pozwalało mi tak bardzo nie nadwyrężać kręgosłupa. Wcisnęłam kod do drzwi po czym weszłam do środka od razu ściągając buty. Sangchu przywitał mnie pojedynczym machnięciem ogonem, pozwolił pogłaskać się po głowie i zniknął gdzieś w kuchni, prawdopodobnie w poszukiwaniu jedzenia.

Z salonu dotarły do mnie wesołe głosy i rozmowy. Jeden z tych głosów był... znajomy, a jednak trochę obcy. Na sam dźwięk słów przez niego wypowiadanych mój żołądek dziwnie się zacisnął.

Niepewnie ruszyłam przed siebie i weszłam do salonu trochę kuśtykając.

Na kanapie siedziała mama i Inseo, a na przeciw nich uśmiechnięty Baekhyun. Jednak oni ani trochę mnie nie interesowali. Ważny był chłopak siedzący na drugim fotelu.

Wysoki, przystojny, z wielkim szczerym uśmiechem i lekko odstającymi uszami. Ubrany był dokładnie w takim samym stylu jak go zapamiętałam. Czarne, dopasowane dżinsy, duży tshirt i kolorowa czapka z daszkiem.

- Nareszcie jesteś! Już się bałam, że zabłądziłaś.- powiedziała mama i zrobiła mi miejsce na kanapie widząc jak ciężko oddycham ze zmęczenia. W sumie nawet zapomniałam o tym, jak się zmęczyłam.- Pamiętasz Chanyeola?- zapytała.

Jak mogłabym zapomnieć?

- Pamiętam.- przytaknęłam. Nigdy nie zapomniałabym momentu, w którym Inseo pierwszy raz przywiozła go na naszą małą wieś. Chłopak był zawszę uśmiechnięty i radosny, ciągle żartował i potrafił utrzymać przyjemną atmosferę nawet w niesprzyjających warunkach.

Nigdy nie spojrzał na mnie wzrokiem, w którym można było wyczuć współczucie i żal. Nigdy też nie porównał mnie do Inseo, mimo naszego niesamowitego podobieństwa. Traktował mnie po prostu jak zwykłą Kang Minseo.

Od tamtego momentu zawsze wyczekiwałam jego odwiedzin. Chciałam móc z nim rozmawiać tak swobodnie jak moja siostra. Jednak ja zawsze się przy nim zawstydzałam przez co myślał, że jestem małomówna.

- Fajnie Cię znów widzieć Minseo.- powiedział radośnie, po czym stał i uścisnął moją dłoń.- Nowa fryzura?

Moje serce lekko przyspieszyło, a policzki się zaczerwieniły kiedy przytakiwałam.

- Pasuje ci.

- Dziękuję...

- Zostawię was samych.- powiedziała mama.- Umówiłam się ze starą przyjaciółką. Specjalnie dla mnie przyjechała dziś do Seulu.

Teraz w salonie byliśmy we czwórkę. Moja siostra patrzyła na mnie kątem oka, a Baekhyun z Chanyeolem pogrążyli się w rozmowie na tematy kompletnie mi obce.

- Wszystko w porządku?- zapytała Inseo.

- Tak.

Mój wzrok wbił się w dywan, a w brzuchu pojawiło się dziwne uczucie.

Oczywiście, że nigdy nie mogłabym zapomnieć Park Chanyeol'a.

Mojej pierwszej prawdziwej miłości. 

Love CageOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz