Rozdział 11

308 32 13
                                    

— Niee, to było takie urooczee!— gdy szatynka już po raz enty powtórzyła swoją wypowiedź, cierpliwość Gisy była na wykończeniu.— Jak mogłam to zeeepsuuuć?!

— Zamkij się, Haru.— mruknął w odpowiedzi. Dziewczyna była dla niego jak młodsza siostra, ale czasami była nie do zniesienia. Na przykład, teraz. Od powrotu do hotelu na obrzeżach Tokio prawie dobę wcześniej, ciągle powtarzała, że wszystko zepsuła i jej OTP się rozpada. Yaoistka z prawdziwego zdarzenia.

— A-ale Gisaa!— jęknęła— A mogłam siedzieć ciichoo!— opadła na łóżko, ukrywając twarz w rękach i głośno wzdychając. Z powodu ostatniego wieczora, miała okropne wyrzuty sumienia.

Haru była dosyć niską osiemnastolatką (była niższa aż o pięć centymetrów od Nagisy!). Niespełna sześć lat wcześniej Shiota i Ren przygarnęli ją. Od razu złapała dobry kontakt z niebieskookim, trzymając się z dala od blondyna. Powodem tego było wcześniejsze znęcanie się nad nią jej starszych braci. Gdy dowiedziała się, że Nagisa nie jest dziewczyną, zemdlała. Od zawsze była dosyć wrażliwą i skrytą osobą.

Ale to było kiedyś. Teraźniejsza Haru zmieniła się. Praca zabójcy zmusiła ją do tego. Dziewczyna często współpracowała ze Shiotą. Ona również posiadała talent do zabijania.

Tym, co trzymało ją przed pogrążeniem się w żądzy krwi były mangi. Szczególnie yaoi, praktycznie wszystkie pieniądze przeznaczała na swoją pasję.

A tym, co powstrzymywało Nagisę, była Haru.

— Wiesz co? Postanowiłam. Będę walczyć za moje OTP!— zaśmiała się, patrząc swoimi czekoladowymi oczami na mężczyznę. Kochał ją, lecz jak siostrę. Specjalne miejsce w jego sercu zajmował pewien rudy diabeł.

Jednak nie zapomniał o swoim postanowieniu. Miał zamiar trzymać się od niego z daleka. Tak będzie bezpieczniej dla nich obu.

***

— Ale, Karma! To może być niebezpieczne. A co, jeśli jest on jakimś mafiozą, lub, co gorsza, rządowym zabójcą?!— na słowa Rio Nakamury Karma parsknął śmiechem. Od paru godzin siedzieli w tej samej kawiarni, a blondynka próbowała wybić mu z głowy ponowne spotkanie ze Shiotą Nagisą.

Akabane spotkał Rio przez przypadek, gdzieś koło dwóch lat wcześniej. Mimo że w gimnazjum byli bardzo blisko, na początku zachowywali się, jakby się nie znali. Dosyć szybko się to zmieniło. Rudy diabeł sądził, że zakochał się w niebieskookiej, nawet myślał o tym, żeby się jej oświadczyć, mimo że nigdy nie byli razem, nawet nie poszli na randkę. Dopiero ponowne spotkanie z dawną miłością otworzyła mu oczy.

Rio bardzo się martwiła o przyjaciela. Jednak nie do końca dlatego tak bardzo starała się uniknąć spotkania Karmy z Nagisą. Po prostu zakochała się w tokijskim biurokracie i sądziła, że ze wzajemnością. No, przynajmniej do tamtego dnia, bo Karma po przypadkowym spotkaniu ze Shiotą, ciągle o nim mówił. Nagisa to, Nagisa tamto i tak ciągle. Martwiło ją to, czuła, jak ukochany się od niej oddala i nie może nic zrobić.

Bo jak zapobiec przeznaczeniu?

/////\\\\\
Przyznam, że trochę zdziwiły mnie komentarze pod rozdziałem, gdzie pisałam, że Haru trochę namiesza, bo od początku miała to być osoba, która namiesza, ale finalnie zbliży Karmę i Nagisę do siebie. Chociaż może po prostu lubię takie postacie (np. Kayano lub Mineta (BnHA))
Teraz troszkę mi szkoda Rio, bo jest to dosyć ciekawa postać, lecz na kogoś musiało paść, a uznałam, że ona najlepiej się do tego nadaje. Co o tym sądzicie?

Assassin's night Where stories live. Discover now