Rozdział 9

664 19 5
                                    


O dziwo mimo wczorajszych wydarzeń, dziś już spokojna kobieta zaparkowała swój samochód pierwszym wolnym miejscu parkingowym. Wzięła niezbędne rzeczy z samochodu i ruszyła w stronę komendy. Jednak spokój uleciał wraz z zobaczeniem Olgierda w towarzystwie Majki przy drzwiach budynku. Czy była zła? Troszeczkę. Bardziej odczuwała żal do mężczyzny, o którego martwiła się całą noc. Jak widać nie było takiej potrzeby. Przechodząc obok nich nawet nie zwrócili na nią uwagi. Byli tak bardzo zajęci sobą. Co więcej on nie przypominał tego Mazura z poprzedniego dnia. Tego zawiedzionego i zranionego. Wręcz przeciwnie. Wydawać by się mogło, że tryskał energią przy swojej ex. W tym momencie Łucja poczuła nieznane jej dotąd uczucie. Tak. To była zazdrość.

Po przekroczeniu progu komendy otrzymała telefon dotyczący nowej sprawy. Nie chcąc ingerować w rozmowę byłych kochanków poprosiła jednego z policjantów, który akurat przechodził obok niej, by powiadomił Olgierda i Krystiana o natychmiastowym stawieniu się w jej gabinecie.

*****

-Już jesteśmy – odezwał się Górski wchodząc do gabinetu. Zaraz za nim wszedł Olgierd, z którego twarzy nie dało się wyczytać żadnych emocji.

-Kondycja wam siadła? Kiedy dostajecie informację, że macie się u mnie stawić, to liczę na natychmiastową reakcję, to po pierwsze. Druga sprawa jest taka, że moglibyście nauczyć się w końcu pukać – mówiła poddenerwowana.

-No ale skoro Olgierd jest ze mną, to po co tu pukać. Przecież wiadomo, że po wejściu nie zastaniemy Cię całującą się z jakimś facetem – humor mu dopisywał.

-Dość – walnęła ręka w biurko – Nie będę tolerować takiego zachowania w pracy. Jestem twoją szefową, a nie koleżanką z piaskownicy. Nie życzę sobie jakiegokolwiek ingerowania w moje życie prywatne. To jest moje pierwsze i ostatnie ostrzeżenie. Czy się rozumiemy? – spojrzała na niego wrogo.

-Tak. Oczywiście, szefowo – specjalnie dał nacisk na ostatnie słowo.

-Cieszę się. Przejdźmy do najważniejszego. Sprawa jest poważna. Porwano pięciomiesięczne dziecko. Główną podejrzaną jest biologiczna matka. Po narodzinach sprzedała swoją córkę. Państwo Przybylscy twierdzą, że kobieta jest narkomanką. Dziewczynka ma astmę i musi jak najszybciej dostać lekarstwo. Chyba nie muszę Wam mówić co macie robić. Zbadajcie wszystkie poszlaki. Tu macie adres – podsunęła w ich stronę niewielką kartkę – Aneta i Rafalski są już na miejscu. Liczę, że mnie nie zawiedziecie. W tym momencie to nasza najważniejsza sprawa, pozostałe przekazałam Natalii i Kubie. Nie chcę nawet widzieć, że się obijacie. Do roboty panowie – odwróciła się do nich plecami wyglądając przez okno. Każda sprawa związana z dziećmi wywierała na niej wiele emocji. Stawała się surowa, profesjonalna, potrafiła nawet nie przestrzegać procedur. W tym przypadku nie było inaczej. I jeszcze dodatkowo ta sytuacja z rana. Sama nie wiedziała, co o tym wszystkim myśleć. Potrzebowała czasu, żeby porządnie się zastanowić czy romans i związek ze swoim podwładnym to na pewno dobra decyzja.

*****

W drodze na miejsce zdarzenia w samochodzie detektywów panowała cisza. Mazur nie odezwał się dzisiaj ani słowem, a Górski już dłużej nie mógł tego wytrzymać.

-Co jej dzisiaj odwaliło?

-O co Ci chodzi?

-Raczej o kogo. O Łucję mi chodzi. Co ona dzisiaj taka zła? Pokłóciliście się? Co takiego znowu zrobiłeś?

-Z tego co pamiętam, to nic – odparł beznamiętnie.

-No chyba jednak coś. Ja wiem, że sprawy, w których w grę wchodzi życie dzieci są dla niej trudne i staje na wysokości zadania, żeby wszystko się udało, ale dzisiaj? Ona przechodzi samą siebie.

,,Będę o Nas walczył..."Where stories live. Discover now