Rozdział 4

987 26 8
                                    


W pewnym momencie odsunął ją delikatnie od siebie. Tak, by mogli spojrzeć sobie w oczy. Po chwili delikatnie zaczął zbliżać swoją twarz do jej twarzy. Musnął delikatnie jej usta, a gdy zauważył, że Łucja nie stawia oporu pogłębił pocałunek...

***

Trzymając się za ręce szli przed siebie. Wolnym krokiem kierowali się w stronę mieszkania kobiety. Był sobotni wieczór, a oni spędzili go lepiej, niż mogli to sobie wyobrazić. Byli szczęśliwi swoją obecnością i w ogóle tego nie ukrywali. Podczas drogi brunet co jakiś czas składał drobne pocałunki na jej skroni. Gdy w końcu dotarli pod właściwy adres spojrzeli sobie niepewnie w oczy, jakby nie wiedzieli, co mają teraz zrobić. Olgierd chwycił jej twarz w swoje dłonie i po raz kolejny dzisiejszego wieczoru połączył ich usta w namiętnym pocałunku. Kiedy już się od siebie oderwali ponownie spojrzeli w swoje oczy, jednak tym razem na ich twarzach gościł delikatny uśmiech. Mężczyzna ostatni raz delikatnie i powoli pocałował jej czoło, na co ona szepnęła ,,dobranoc" i nim mógł zareagować zniknęła za drzwiami swojego mieszkania...

***

2 dni później 

Olgierd siedział w swoim gabinecie na warszawskiej komendzie. W głowie ciągle miał wspomnienia z minionej soboty. Ostatnimi czasy, za każdym razem, gdy w pobliżu była Łucja towarzyszyły mu dziwne uczucia. Odczuwał coś, czego nie czuł przy nigdy przy żadnej kobiecie. Dziwne było dla niego to, że od czasu ich spotkania Wilk w ogóle się nie odzywała. W tym momencie zaczął się zastanawiać czy nie zrobił czasami czegoś, czego ona mogłaby teraz żałować.

 -Gdzie jest Krystian? - Kruczkowska weszła do ich pokoju tak, że nawet tego nie zauważył

-Poszedł na chwilę do Leny - tłumaczył - O! Właśnie o Tobie mówimy - dodał, gdy w drzwiach stanął jego partner 

-Dobra, nie ma na co czekać, jest nowa sprawa.Kilka tygodni temu wpłynęło zgłoszenie o zaginionej parze nastolatków. Na pewno pamiętacie. Było o tym dość głośno w całej Polsce. Dzisiaj rano do domu wrócił chłopak. Cały pobity i mimo reanimacji ojca zmarł.

-No okey, a co z dziewczyną?

-O niej nic nie wiadomo. Matka zeznała, że chłopak przed śmiercią, ostatkami sił błagał by ją uratować.

-Myślicie, że uciekł z miejsca, w którym no jak widać najprawdopodobniej ktoś ich przetrzymywał, żeby ją uratować? - zastanawiał się Górski

-Możliwe. Miejmy tylko nadzieję, że dziewczynę da  się znaleźć. 

-Oby nie było za późno - szepnął Olgierd

-I właśnie dlatego wszystkie aktualne sprawy idą na bok, a ta jest waszym priorytetem. Do roboty Panowie. Liczę na Was. 

***

-Lenka, powiedz nam, że chociaż Ty coś masz, bo inaczej to ja chyba rzucam tę robotę. Nie mamy nic. Kompletnie. Żadnego powiązania. Zero. Rozumiesz? - jęczał zrezygnowany Krystian, na co Olgierd cicho się zaśmiał, podobnie, jak Wagner

-Sprawdziłam bilingi i ostatnie logowania telefonu chłopaka. Ostatnie logowanie było na warszawskiej Pradze. Dokładną lokalizację wyślę Ci na telefon. 

-Mówił Ci już ktoś, że jesteś najlepsza? - zagaił z uśmiechem na ustach 

-Mówisz mi to za każdym razem, gdy odwalam coś za Ciebie - posłała mu delikatny uśmiech 

***

-Ale jesteś pewny, że to tu? Proszę Cię przecież to jest jakaś stara, opuszczona fabryka.

,,Będę o Nas walczył..."Where stories live. Discover now