One shot: WALENTYNKI

784 20 8
                                    

Dawno mnie tu nie było, ale studia i sesja zrobiły swoje. Dzisiaj przychodzę z rozdziałem, który tak naprawdę wypadałoby dodać prawie dwa tygodnie temu, ale cóż... Zapraszam do czytania i do pozostawienia swojej opinii. :)

Akcja rozgrywa się w przyszłości i nie jest kontynuacją poprzedniego rozdziału :) 

*****

Po twarzy śpiącej kobiety zaczęły tańczyć jasne promienie słońca. Powoli otworzyła oczy i rozejrzała się po sypialni. Swoją dłoń położyła na drugą połowę łóżka, a kiedy dostrzegła, że jest ona zimna z żalem zamknęła oczy powstrzymując się od łez. Nie było to dla niej żadną nowością, że budzi się w łóżku kompletnie sama. Już od dawna mijali się z Olgierdem. Do ich życia wkradła się rutyna. Albo jej nie było w domu, albo to on zostawał dłużej w pracy. Otworzyła powieki, kiedy usłyszała, że ktoś wchodzi do pomieszczenia. Po chwili obok niej leżał jej pięcioletni syn.

-Dzień dobry - dał mamie buziaka w policzek

-Cześć śpiochu - uśmiechnęła się na widok osoby, która w ostatnim czasie nadawała sens jej życiu - Jak się spało?

-Dobrze. Mam coś dla Ciebie - wręczył jej laurkę, którą dzień wcześniej wykonał w przedszkolu - Szczęśliwych walentynek, Mamo - przytulił się do niej delikatnie 

-Dziękuję - w jej oczach stanęły łzy - Piękna jest - pocałowała go w czółko 

-Mamoooo....

-Tak?

-Gdzie jest Tatuś? Miał mnie dzisiaj odprowadzić do przedszkola... - posmutniał

-Pewnie w pracy - szepnęła cicho - Ale chodź ja Cię zaprowadzę, a jak będę Cię odbierać to wyskoczymy na ciastko do Twojej ulubionej cukierni. Może być? - chłopiec energicznie pokiwał głową na znak zgody - To biegnij się ubrać i zaraz wychodzimy... 

Po wyjściu młodego z sypialni kobieta udała się do łazienki. Stanęła przed lustrem i ściągnęła z siebie wszystko. co miała. Kiedy była już kompletnie naga zaczęła dokładnie przyglądać się swojemu odbiciu w lustrze. Nie dało się zauważyć, że jej ciało nie było już tak idealne jak kiedyś. Rozstępy na brzuchu i udach. Blizna po operacji w okolicach prawej piersi... To wszystko sprawiło, że przestała podobać się sobie. Nie czuła się już atrakcyjną kobietą, a domowe obowiązki, które wykonywała sama i brak zainteresowania ze strony męża tylko utwierdzały ją w przekonaniu, że jest naprawdę źle i odbierały jej pewność siebie...

 *****

Była trzynasta, kiedy usłyszała pukanie do drzwi.

-Proszę - krzyknęła

-Cześć Łucja. Słuchaj jest sprawa. Potrzebujemy nakazu na przeszukanie domu podejrzanego. Możliwe, że znajdziemy tam coś cennego dla śledztwa. Dasz rade to ogarnąć?

-Pewnie. Krystian? - zawołała, kiedy on zmierzał już w stronę drzwi - Gdzie jest Olgierd? Zawsze to on przychodził po nakazy...

-Jest trochę zajęty i wysłał mnie... - mężczyźnie było głupio. Byli jego przyjaciółmi i gdy widział, co się dzieje w ich związku najchętniej postawiłby ich do pionu.

-Jak zawsze... - szepnęła zrezygnowana 

-Łucja? Wszystko między Wami w porządku? - zagadnął, choć i tak znał odpowiedź

-Tak, oczywiście. Jeżeli nie rozwiedziemy się w ciągu najbliższego miesiąca, to będzie można to uznać za sukces - powiedziała podniesionym głosem - Przepraszam. Mógłbyś już iść? Chcę zostać sama. Jak nakaz będzie gotowy, to Cię zawołam.

,,Będę o Nas walczył..."Where stories live. Discover now