rozdział 70

131 13 0
                                    

*Pov. Harry'ego*

Od rana mam bardzo dobry humor, ponieważ dzisiaj odbywało się wyjście do Hogsmeade. A ja się cieszyłem z tego powodu, ponieważ mogłem spędzić mile czas ze swoją dziewczyną. Jak się okazało nie tylko my idziemy jako para, ponieważ moja bliźniaczka idzie z Davidem Greengrassem a Mary z Teodorem. Co mnie troszeczkę zaskoczyło ale szybko się z tym pogodziłem. Lepsze to niż na przykład Ronald, ponieważ z nim prędzej za pomocą eliksiru miłości. Gdy tylko o tym pomyślę to chciało mi się z tego śmiać. Ale co mi się dziwić. Zawsze mogło być przecież gorzej. Po jakimś czasie wraz ze swoja dziewczyną udałem się do Hogsmeade gdzie miałem spędzić czas ze swoją ukochaną.

*Pov. Lily*

Nadal nie wiem jak to możliwe że moje dzieci już znalazły swoje połówki. Jak przypadku Harry'ego mój mąż tego w ogóle nie przeżywał. To w przypadku moich córeczek jest właśnie odwrotnie. Co mnie i co niektórych nawet śmieszyło. A on za każdym razem informuje mnie wtedy że to nie jest śmieszne. I że tutaj chodzi o nasze księżniczki. Co powoduje jeszcze większych śmiech u reszty. A Syriusz na domiar złego śmieje się że jak tak dalej pójdzie. To nasze córki nikogo sobie nie znajdą. A ja muszę się nim w tym przypadku zgodzić.

*Pov. James*

Ja na prawdę nie mogę uwierzyć. Dlaczego dzieci tak szybko muszą dorastać. Jeszcze nie tak dawno cała trójka nawet nie umiała mówić czy chodzić. A teraz planują już powoli zakładać swoje rodziny. Moja ukochana próbuje mnie pocieszyć że przynajmniej dzięki naszym przyszłym dzieciom będę mógł poczuć się młodo. Gdy wyznała to przy naszym dzieciach. To ci nie mogli ze śmiechu. Ale co się dziwić. Najbardziej się śmiał mój szwagier zwany Łapą. Ale tylko do czasu, ponieważ Remus przypomniał mu że sam wkrótce zostanie przecież ojcem. Na co ten zbladł. I podjął że jednak go nie kłamałem że prędzej mówi, później myśl. Na co ten, a nie mówiłem. Co dopiero spowodowało śmiech u mnie jak i u reszty. Na szczęście moje pociechy od razu mnie poinformowały że nic z tego nie będzie co mnie bardzo mocno cieszyło.

*Hogsmeade*

Czas uczniom mijał mile i przyjemnie. Wszyscy się dobrze bawili. Uczniowie wraz z nauczycielami nie mogli marudzić z braku czasu wolnego. Ale co się dziwić. Najlepiej ten czas upływał Harry'emu i Vivian. Którzy byli zajęli kilkunastoma rzeczami. I nie mogli nawet marudzić że ktoś im przeszkadza. Za to panny Potter nie mogły marudzić że ich chłopcy nie mieli dla nich czasu. Gdy wybiła godzina powrót to nikt nie mógł w to uwierzyć, ponieważ tak mile spędzali tam czas. Ale żeby nie było to bez marudzenia wracali do szkoły. Gdzie czekała już na nich prawie że kolacja.

*Pov. Albusa*

Od dwóch dni czekam wraz z synem na informację związku z wyjściem do Hogsmeade ale niestety nie dostajemy żadnych wiadomości. Nie wiedząc czemu mam jakieś dziwne przeczucia że ktoś przechwytuje lub blokuję poczty. Ale nie jestem pewien czy mam rację. Dopiero pod fakcie dowiedziałem się że wyjście odbywało się dzisiaj. 

Harry Potter || Bractwo miłości (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz