rozdział 35

226 15 0
                                    

*Pov. Molly*

Gdy tylko wstałam to ujrzałam list z Ministerstwa. Po otwarciu go. Dowiedziałam się co zrobił mój młodszy syn i że za swój czyn siedzi w Azkabanie. Byłam tak bardzo mocno wściekła na Potterów. Miałam tylko nadzieje że moja córka nic nie mądrego nie wymyśli, ponieważ będzie wtedy jeszcze gorzej. Dlatego też podjęłam że napiszę do niej list związku z tą całą sytuacją. Mam nadzieje że go przeczyta. I nie zrobi nic głupiego, ponieważ inaczej będzie kiepsko.


*Pov. Ginny*

Po prostu w to nie mogę uwierzyć. Co mój niedojrzały braciszek myślał gdy z samego ranka chciał się zabawić z Mary. Przecież wiadomo że to najgorsza pora. Nasz jakże cudowny plan miał wykonać po kolacji. Kiedy prawie wszyscy są swoich dormitoriach lub na szlabanie. A nie w biały dzień. Czy on naprawdę jest moim starszym bratem. Bo tutaj bym się niestety kłóciła. Ale to nie jest przecież moja wina. Że mam zupełnie inne zdanie niż reszta. Ale jakoś muszę z tym życz. Mam tylko nadzieje że nie potrwa to długo bo nie chce sama niszczyć pewnym osobą życie. Ale teraz muszę wymyślić jakiś inny plan aby zemścić się najbardziej na Mary, ponieważ to przez nią mój brat jest tam gdzie teraz jest. Gdy przestałam o tym myśleć to udałam się na lekcje. Gdzie czekało na mnie wściekła w spojrzenia w skierowane właśnie w moją jakże cudowną stronę.


*Pov. Syriusza*

Siedząc przy stole nauczycielskim zastanawiałem się nad tym co miało wczoraj miejsce. Nadar nie mogę w to wszystko uwierzyć, ponieważ dobrze wiedziałem jak to może wszystko się skończyć. Że moja młodsza siostrzenica mogła zostać skrzywdzona. I na domiar złego może by musiała zeznawać w sądzie. Na szczęście do tego nie doszło. Ale nadal nie daje mi to w spokoju. Po śniadaniu pod pytam się Jamesa aby dowiedzieć. Wiem jedno Harry by mu tego nie odpuścił. Na szczęście nie zrobił nic głupiego. Tak samo jak i James. Ale nigdy nic nie wiadomo. Ale co się dziwić. Jak mój chrześniak ma na oku swoje siostry. I już współczuję tym co będą się za nimi uganiać, ponieważ będą mieli z nim do czynienia i Rogaczem. Który jest od niego o wiele gorszy jeśli chodzi o swoje córeczki. Co śmieszy moją siostrą. Ale na szczęście tak nie robi Harry'emu. Który by się na pewno mu łatwo nie dał. Gdy przestałem się z tego powodu śmiać. To od razu po śniadaniu udałem się do swojego gabinetu. Gdzie również po chwili miał się pojawić mój szwagier. Na szczęście przyszedł jak zawsze o czasie i mogłem mu się o to w końcu zapytać. Po otrzymaniu odpowiedzi zastanawiałem się co będzie dalej. Ale tego się dowiem później.


*Pov. Dracona*

Gdy szedłem sam do Wielkiej Sali to słyszałem jak Ginny próbuje przekonać jakiegoś chłopaka aby się z kimś zabawił. Na co ten że nie on w takie coś się nie wpisuje. I że ma sobie znaleźć inną ofiarę do swojego pomysłu. Gdy ta od niego odeszła to do niego podszedłem aby dowiedzieć się o co może chodzić. Okazało się że Ginny poszukuje kogoś kto skrzywdzi Mary. Od razu zapytałem się go czy poszedł ze mną do dyrektora aby mu o tym opowiedzieć na co ten od razu się zgodził. I oboje udaliśmy się do gabinetu Oriona. Gdzie ten opowiedział mu o propozycji Ginny. Gdy tamten wyszedł wuj kazał poinformować o tym resztę a on miał to przekazać dorosłym. Dlatego też udałem się na lekcje. Gdzie spotkałem Pottera. Opowiedziałem Harry'emu. Który podjął że lepiej by było aby to rodzice przekazali Mary i Hermionie. Ale trzeba będzie mieć je na oku. Tam samo jak Ginny nie wiadomo kogo da radę przekonać.

Harry Potter || Bractwo miłości (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz