-Nigdy o nich nie zapomnimy -Powiedziała Dalia .

-Moje i Chrisa dziecko nie da nam o nich zapomnieć -Powiedziałam hardo jednak gdy wspomniałam o dziecku Kristin i Nell wyszły z pokoju zostawiając mnie samą z Dalią .

-Yuki....-Zaczęła -P-poroniłaś -Zaszlochała .

-Nie ,to nie może być prawda -Płakałam trzymając ręce na moim brzuchu .

-Tak mi przykro -Płakała ze mną tuląc mnie do siebie .

-Dlaczego one nie chcą stąd uciec ?

-Z tego co mi opowiadały niektóre dziewczyny próbowały -Wyszeptała .

-Jak to próbowały ?

-Jesteś jego drugą Casie ,która tu podobno zamieszkała z dziewczynami .

-Ona ma rację ,przez całe te trzy lata kiedy tu mieszkam jesteś jego drugą Casie -Do pokoju nagle weszła Kristin- Natomiast ty Nikii jesteś jego piątą dziewczyną odkąd tu mieszkam .Więc jeśli chcecie żyć musicie się go słuchać .

-A nie możemy go zabić i uciec ? Nas jest czwórka a on jeden .

-Morderstwo nie wchodzi w grę -Zaprzeczyła -Gdy pierwsza Casie chciała uciec Allister ją obezwładnił i....-Przerwała biorąc głęboki wdech -Zabił -Wyszeptała -Dlatego ucieczki nie wchodzą w grę jak i morderstwo Allistera .

-Czego on od nas chce ?

-Zawsze wybiera i porywa dziewczyny ,które są czyste .Chyba chce stworzyć z nami idealną rodzinę -Odezwała się Nell .-Nie znosi zarazków i brudu dlatego musimy sprzątać dom ,zawsze schodzi do nas na śniadanie i daje nowe kwiaty kiedy stare umierają .

-Lecz gdy się zakocha będzie chciał z wami również uprawiać seks -Dokończyła Kristin.

-Nie-Kręciłam głową na boki -Musimy się stąd wydostać .

-Spokojnie ,pomożemy was -Uśmiechnęła się w moją i Dali stronę Kristin.-Jednak musicie się go słuchać jak i nas -Zgodziłam się na to ,jednak one nie wiedzą,że nie na zawsze .Będę się słuchać z Dalią aby żyć a gdy przyjdzie odpowiedni moment zabije go i uciekniemy stąd .

Muszę jedynie wymyślić odpowiedni plan z Dalią ,przecież nie ma rzeczy nie możliwych i musi być tu jakaś droga ucieczki .Dobrze ,że znam się z dziewczyną tak dobrze ,że wie co mi chodzi po głowie i nie muszę jej tłumaczyć mojego planu.Teraz wystarczy ,że będziemy udawać potulne i grzeczne baranki do póki nie wymyślimy jak go zabić lub stąd uciec .Jednak moje przemyślenia przerwał dźwięk skrzypiących drzwi .

-To Allister -Powiedziała po cichu Dalia .Słysząc jej słowa przeszedł mnie zimny pod jak i serce biło mi tak mocno ,że aż chciało wyskoczyć z piersi .

Przeszłyśmy do salonu stając w szyku .Dopiero teraz mogłam się przyjrzeć naszemu porywaczowi .Myślałam ,że Allister okaże się starym zbokiem a tu takie zaskoczenie...Naszym porywaczem okazał się Ben...Mój stary przyjaciel,z którym byłam związana jedynie przez seks....Myślałam,że o nas zapomniał po tym jak się wyprowadziłam.

-Witajcie kwiatuszki -Przywitał się z nami schodząc z schodów .-Jak się ma nasza Casie ? Podoba się jej tu ?-Mówi z uśmiechem jak gdyby nigdy nic się nie stało .Jak by nie porwał mnie kilka godzin temu i reszty dziewczyn .

-Allister proszę wypuść ją i Nikki , są takie młode .Dobrze wiesz ,że tym razem za daleko posunąłeś -Powiedziała odważnie Kristin jednak patrząc na jej dłonie ,które drżały zdradzały ją .

Mężczyzna z potulnego nagle stał się wściekły ,wyglądał jak by był w stanie zabić każdego bez trudności .Chwycił Rose za szyje i podniósł ją tak żeby patrzyła w jego oczy ,czego skutkiem było to ,że dziewczyna nie dotykała stopami podłogi .

Start  AgainWhere stories live. Discover now