79

682 92 23
                                    

Dziś z racji tego, że musieliście czekać tak długo, zostaną opublikowane dwa rozdziały. Następny będzie dostępny o godzinie 20.

***

- Dzień dobry - obudziło mnie delikatne szturchnięcie w ramię, przez co na mojej twarzy pojawił się grymas. Odruchowo odepchnąłem dłoń stojącej nade mną osoby, jednak ta nie dawała mi za wygraną. - No dalej, koniec spania.

- Nie chcę - burknąłem, przecierając piąstkami zaspane jeszcze oczy. Słońce od razu wpadło pod moje powieki. Westchnąłem ciężko, w ostateczności poddając się słowom mężczyzny.

Pierwsze co zobaczyłem to twarz Sehuna zbliżona niebezpiecznie blisko mojej, co mogłoby się wydawać nawet urocze gdyby nie to, że zapomniałem gdzie jestem i o mało co nie spadłem z łóżka.

- Cholera! - Krzyknąłem najgłośniej jak umiałem, próbując uspokoić szalejące serce. - Nigdy więcej tak nie rób, zrozumiano?

W mgnieniu oka mężczyzna znalazł się nade mną, krzyżując w górze moje dłonie, które przytrzymał jedną ręką, drugą chwytając za podbródek aby tym zmusić mnie do utrzymywania kontaktu wzrokowego.

Bicie mojego serca przyspieszyło jeszcze bardziej niż wcześniej, oddech stał się nierówny i urywany, a twarz dominującego była zdecydowanie zbyt blisko mojej.

- A ty nigdy więcej tak nie mów, zrozumiano? - Warknął, przez co czułem jak nogi zaczynają mi drżeć. Nie mam pojęcia, co to było, ale chciałem tego więcej.

Więcej takiego Sehuna bo, o matko, kręcił mnie w tym wydaniu jeszcze bardziej niż zazwyczaj.

Jego wzrok, usta, dłonie...

Luhan, kurwa, co ci jest?

Zdążyłem się wewnętrznie zbesztać nim starszy wstał z łóżka i skierował się do wyjścia z pokoju.

- Będę w restauracji, ubierz się i zejdź - i tyle go widziałem.

Od razu pobiegłem do łazienki, w której zamknąłem się na klucz, biorąc kilka głębszych oddechów. Przemycie twarzy zimną wodą nie pomogło w ochłonięciu, przez co musiałem spędzić w pomieszczeniu kilkanaście dodatkowych minut.

***

Cały czerwony na twarzy usiadłem przed mężczyzną, chwytając w drżące dłonie sztućce. Trudno było mi się skupić na czymkolwiek, wszystkie moje myśli krążyły wokół tego, co przed chwilą się wydarzyło i, jeżeli mam być szczery, wolałbym o tym zapomnieć.

Najlepiej natychmiastowo, żeby nie czuć tego okropnego wstydu.

- Wszystko okej? - Spytał starszy, kładąc dłoń na mojej ręce, którą od razu po poczuciu dotyku odsunąłem. Zrobiłem to szybciej niż zazwyczaj, kiedy byliśmy w miejscu publicznym, przez co wzbudziłem w towarzyszu pewien rodzaj zmartwienia.

- Tak, jest okej - przytaknąłem, biorąc do ust kawałek pieczywa.

Wiedziałem, że moje zapewnienia i tak nic nie dały, a Oh będzie drążył temat.

I co ja mu powiem?

"Wiesz Sehun, byłeś taki gorący że przez same szepty mi stanął".

No jakoś tego kurwa nie widzę, jeżeli mam być szczery.

Trudno mi jest się samemu przed sobą do tego przyznać, a co dopiero powiedzieć to starszemu.

Nie ma takiej możliwości.

Podczas jedzenia wyczuwałem na sobie jego wzrok, ale nic z tym nie robiłem. Wolałem zająć się talerzem, który w tamtym momencie wyglądał bardzo ciekawie. Wszystko, byleby nie musieć krzyżować z nim wzroku.

Anti Virgin I Chanbaek I CzatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz