-4-

143 11 0
                                    

Spędziliśmy w szpitalu kilka godzin. Cene kilka razy wyszedł z OIOMu, aby spytać mnie czy czegoś nie potrzebuję, ale ja za każdym razem kręciłam głową i tępo wpatrywałam się w ścianę przed sobą.

W pewnym momencie poczułam wibrujący telefon, więc zmusiłam się do wyjęcia go z kieszeni i spojrzenia na wyświetlacz. "Olcia"  przeczytałam. Odebrałam i przyłożyłam telefon do ucha.

-Ola?

-No nareszcie, gdzie jesteś? Próbuję od kilku godzin się do ciebie dodzwonić - wyczułam zdenerwowanie w jej głosie.

-W Katowicach - odpowiedziałam spokojnie.

-Jak to w Katowicach? - wiedziałam, że przybrała zdziwiony wyraz twarzy. Za dobrze ją znałam, żeby to przede mną ukryła. - Przecież miałaś być w Zakopanem na konkursie.

-Byłam... Ale... - nie mogłam już powstrzymywać płaczu. - Ola, ja nie wiem jak to się stało...

-Ale chodzi o ciebie? 

-Nie, Ola. Ze mną wszystko okej.

-Blan, ty to potrafisz przyprawić człowieka o zawał. Masz szczęście, że nie pojechałam do rodziców w ten weekend. W którym szpitalu jesteś?

* * * * *

Ola przyjechała jakieś 20 minut później. Jej natychmiastową reakcją było przytulenie mnie.

-Okej, teraz spokojnie, tak? Już jestem, Blan. Powiesz mi co się stało?

Opowiedziałam jej wszystko od początku do końca, a ona w milczeniu słuchała. Pozwalała mi płakać, kiedy mówiłam o upadku. Przytulała wtedy, kiedy tego potrzebowałam. Taka przyjaciółka to skarb...

Under the Ski Jump Hill ** Domen Prevc [Poprawki]Where stories live. Discover now