XXXVII

304 26 2
                                    

26 ABY, Ilum

Drzwi do windy się otworzyły, a ostry odcień ścian potęgował podły nastrój sali tronowej. Rey ujrzała twarz Najwyższego Przywódcy. Na głowie nie miał żadnych włosów, jedynie białe brwi, które niemalże niewidocznie puszyły się nad krzywymi, błękitnymi oczami. Cienka skóra porastała ścięgna zdeformowanej twarzy i szyi. Dziewczyna miała ochotę odwrócić wzrok od szkaradnej postaci, ale z dumą i odwagą szła przed siebie, lekko popychana przez Kylo. Zatrzymali się niedaleko tronu, gdzie chłopak uklęknął przed mistrzem, ale strażniczki nie udało mu się do tego zmusić. Patrzyła ze wściekłością w oczach na potwora, który karmił Rena kłamstwami, które ten tak bardzo chciał słyszeć. Snoke wstał z tronu i powoli zbliżał się do będącej przed nim dwójki. Kazał uczniowi wstać i odebrał od niego miecz rebeliantki, przyglądając się jego złotym ostrzom.

— Nietypowy jak na Jedi — stwierdził i wyłączył broń. Dziewczyna się nie odezwała. Nie miała najmniejszej ochoty rozmawiać z kimś takim. Zajęła się jedynie obmyślaniem planu, jak zabić zniekształcone monstrum. Zbliżył się do niej, mocno złapał za policzki i zmusił do patrzenia w oczy, mocą starając się wymusić odpowiedź, ale Rey tylko na niego splunęła. Uderzył ją w twarz, a cios posłał dziewczynę na ziemię. — Głupie dziecko — warknął na nią i odwrócił się w stronę rycerza. — A co ty masz mi do powiedzenia?

— Han Solo nie żyje — oświadczył Kylo, bezemocjonalnym tonem, więc ciężko było powiedzieć czy czuł smutek, czy radość. — Zabiłem go

— To nie jest prawda, mój młody uczniu — parsknął Najwyższy Wódz, powolnym krokiem kierując się na swój tron. — Twój ojciec wciąż żyje i obawiam się, że niedługo nie będzie go już na Ilum, więc twoja okazja ucieknie ci spod nosa.

— Jestem pewien, że ten stary człowiek nie przeżyje z taką raną — tłumaczył się chłopak, zupełnie zmieszany.

— Zawiodłeś mnie.

Przywódca rycerzy Ren skupił się przez chwilę, starając się odnaleźć na planecie obecność ojca. Rey zrobiła to samo, upewniając się, czy wszyscy jej przyjaciele zdołali wejść na pokład frachtowca. Snoke miał rację, wszyscy rebelianci pozostawali żywi, przynajmniej ci, którzy przylecieli na Ilum wraz z nią. W pewnym momencie przestali wyczuwać obecność Hana, a to znaczyło tylko jedno, Sokół Milenium opuścił planetę. Rey uśmiechnęła się pod nosem, wiedząc, że jej przyjaciele przeżyli, mocno zdenerwował Najwyższego Przywódcę. Nagle dziewczyna wzleciała w powietrze, a moc szarpnęła ją, by wylądowała między tronem a Kylo. Dziewczyna próbowała się wyrwać, ale jej przeciwnik był silniejszy, niż podejrzewała. Przestała się wyrywać i przerażonym wzrokiem przyglądała rycerzowi.

— Wciąż masz szansę naprawić błąd — odezwał się Najwyższy Przywódca, gdy już wygodnie siedział na tronie. Ren przelotnym spojrzeniem spojrzał na Rey i z powrotem na mistrza. — Zabij ją — rozkazał.

"Nie!" rozległo się w myślach ich obu, powiedziane chropowatym, niskim tonem, który Snoke rozpoznał bez trudu.

— Jest spokrewniona z Imperatorem Palpatinem. Może pomóc nam znaleźć przedmiot, o którym mówił w przekazie... — Ren próbował go przekonać.

— Milcz! — Najwyższy Wódz nie miał zamiaru słuchać żadnych tłumaczeń. Od samego początku wiedział, kim była ta dziewczyna i wcale nie miał zamiaru znaleźć czegokolwiek w czasie poszukiwań. Na końcu tej podróży, byłby martwy, wiedział to. Palpatine nie zostawi go przy życiu, gdy nie będzie potrzebny, więc Snoke musiał przekonać się, po czyjej stronie stanąłby Kylo. — Ona jest twoją słabością, tak samo, jak twój ojciec. Sprawia, że zaczynasz się wahać. Pozbądź się jej!

Upadły Jedi || w trakcie korektyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz