2.

231 15 2
                                    

Nie trenowałam. Przez ostatni tydzień nie wykonałam ani jednego ćwiczenia wokalnego, nie powtórzyłam ani nie ułożyłam żadnej choreografii. Zresztą, przez ostatni miesiąc niewiele ćwiczyłam, całkowicie zapominając o ewaluacji trainee, która tak się składa jest dzisiaj. A ja nie mam kompletnie nic. Poza tym, po showcase zaczęłam mieć coraz większe wątpliwości. Chciałam zadebiutować z dziewczynami, nie z kimkolwiek. Byłyśmy zżyte, tworzyłyśmy zespół od kilku lat. Po czymś takim nie jest wcale łatwo przejść do porządku dziennego.

- Żartujesz sobie, prawda? – Sana nawet nie chciała słyszeć o moim pomyśle.

- Nie możesz tego zrobić – poprała ją Chaeyoung, sięgając po szklankę wody stojącą na stoliku między nami.

- Właśnie, razem przyszłyśmy do tej wytwórni, nie możesz się teraz poddać – dodała Tzuyu – Wiem, że zadebiutowałam przed tobą, ale jesteś moją przyjaciółką i zawsze będę cię wspierać, a ta decyzja wydaje się być pochopna

Pokręciłam ze zrezygnowaniem głową. Spodziewałam się takiej reakcji, ale myślałam, że chociaż jedna mnie zrozumie.

- Nie mogę być dłużej trainee – powiedziałam spokojnie – Nie stać mnie na to, nie mam już pieniędzy na utrzymanie, muszę znaleźć pracę, mieszkanie... Dobrze wiecie, że nie jest możliwe studiować, pracować i być trainee jednocześnie

Po moich słowach w pokoju momentalnie nastała cisza. Wszystkie rozmowy się urwały, a dziewczyny patrzyły na mnie smutno.

- Przepraszam – dodałam, czując się niezręcznie, kiedy cisza się przedłużała – Po prostu nie mam innego wyjścia

- Teraz rozumiem – westchnęła Sana, siadając obok mnie – Dlatego ciągle mówiłaś, że to twoja jedyna szansa na debiut – nie musiałam odpowiadać, to było oczywiste i wszyscy to wiedzieli

- Chciałabym zostać w wytwórni, ale...

- I zostaniesz – przerwała mi Jihyo, a my spojrzałyśmy na nią pytająco.

Od razu przyszło mi na myśl, że dziewczyna chce pożyczyć mi pieniądze. Nie mogłam się na to zgodzić, źle bym się z tym czuła. Jednak wolałam poczekać na propozycję liderki Twice, jakakolwiek by nie była, a później ewentualnie porozmawiać z nią w cztery oczy.

- Jeśli musisz iść do pracy to praca jest też w wytwórni. Ostatnio odeszło kilka stylistek i JYP PDnim na pewno się zgodzi cię przyjąć. Jesteś niezastąpiona pod tym względem, przecież nie raz doradzałaś nam co powinnyśmy założyć na występy i wszyscy byli tym zachwyceni

Po chwili dziewczyny podchwyciły pomysł i zaczęły mnie do niego przekonywać. Może rzeczywiście nie jest to takie głupie?

***

- Kim HaeSoo – usłyszałam JYP i wyszłam na scenę, gdzie powinnam zaprezentować co przygotowałam na wrześniową ewaluację.

Ukłoniłam się i spojrzałam na szefa wytwórni. Musiałam to zrobić, chociaż łamało mi to serce.

- Bardzo mi przykro – zaczęłam niepewnie – Ale niestety będę zmuszona odejść z wytwórni

Przez chwilę PDnim patrzył na mnie uważnie.

- Poczekaj do końca zaliczeń pod moim gabinetem – odpowiedział – Zapraszam Park Yaeyong

Zeszłam ze sceny i udałam się we wskazane miejsce. Na szczęście byłam na końcu listy i nie musiałam czekać długo na JYP.

- Wejdź – powiedział mężczyzna, zapraszając mnie do gabinetu i wskazując krzesło – I powiedz mi co się stało

- Nie mogę już dłużej trenować – nagle śmiałość i pewność mnie opuściła, a mój głos był nawet dla mnie niesłyszalny – Nie stać mnie na to – dodałam. Było mi wstyd przyznać się do tego, ale lepsze to niż kłamstwo.

- Już się bałem, że to przez showcase – przyznał JYP, przeczesując dłonią włosy – Rozumiem, Haesoo, naprawdę. I bardzo mi przykro, że musisz odejść, byłabyś wspaniałą idolką – z jednej strony zrobiło mi się ciepło na tę pochwałę, ale z drugiej pamiętałam, że rozpad Crystal Diamond był jego winą.

Wydawało się, że mężczyzna zakończył naszą rozmowę, a ja mogę odejść, bo zajął się dokumentami leżącymi na biurku. Jednak chciałam go o coś zapytać i miałam nadzieję, że chociaż tym razem wszystko pójdzie zgodnie z planem.

- PDnim? – zapytałam, a ten podniósł na mnie wzrok zza okularów.

- Tak?

- Czy... czy znalazłaby się dla mnie praca w wytwórni?

- Twoje umiejętności nie są na tym poziomie, żebyś mogła trenować innych – powiedział, przyglądając mi się uważnie.

- Zdaję sobie z tego sprawę, ale myślałam raczej o pracy stylistki. Mogłabym... - JYP nie dał mi skończyć, nakazując ręką milczenie.

Zdawało mi się, że rozważa moją propozycję. Błagałam go w myślach, żeby się zgodził. Nie była to może praca marzeń, ale Jihyo miała rację, nadawałam się do niej.

- Masz szczęście, że ostatnio odeszło kilka stylistek. Przyda nam się para rąk do pracy. Dobrze. Na razie będziesz pracować z Twice. Zajmiesz się Dahyun, Miną i Tzuyu, ich stylistka jest chwilowo na urlopie, więc to nie będzie nie stałe. Później pomyślę co z tobą zrobić. Możesz się zgłosić do menagera Twice – spojrzał na mnie, po czym się uśmiechnął – Albo lepiej bezpośrednio do twoich nowych podopiecznych po ich grafiki. Pamiętaj, że musisz być zawsze na czas i przygotowana. Zawsze miej plan awaryjny. Jedno potknięcie i wylatujesz. Nie dostaniesz ulgowego traktowania tylko dlatego, że byłaś trainee

- Oczywiście. Bardzo dziękuję – ukłoniłam się nisko, po czym szczęśliwa wyszłam z gabinetu.

Gdy tylko znalazłam się za drzwiami, wyjęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer Jihyo.

Udało się. Dziękuję! – napisałam. W końcu zawdzięczałam jej naprawdę dużo.

Odpowiedź nadeszła po kilku sekundach.

Gratulujemy! Dopóki nie znajdziesz sobie mieszkania możesz zamieszkać z nami, adres znasz :P

Uśmiechnęłam się szeroko, widząc propozycję dziewczyn. Nie mogło być lepiej!

***

- Nie wierzę, że z nami mieszkasz – pisnęła Sana, kiedy siedziałyśmy wieczorem w salonie, jedząc kolację.

- A ja, że będę miała tak cudowną stylistkę – dodała Dahyun – W końcu będę wyglądała jak człowiek

- Zawsze wyglądasz dobrze – zaśmiałam się, patrząc na blondynkę, a pozostałe mi zawtórowały – Muszę znać wasze grafiki, żeby wiedzieć kiedy pracuję i na kiedy mam się przygotować. JYP zapowiedział, że jedna wpadka i mnie wyrzuci – dodałam, gdy trochę się uspokoiłyśmy, a Dahyun w 100% została zapewniona o swoim idealnym wyglądzie.

- Nie wyrzuci, bo jesteś wspaniała – uśmiechnęła się Tzuyu – Rano dam ci grafik

- My też – odparła Mina.

Leżąc w łóżku, zastanawiałam się nad tym co się stało. Nie było źle, nawet dobrze. Dopóki będę pracować z Twice mogę być pewna swojej posady. Ale co będzie za kilka miesięcy jak ich stylistka wróci z urlopu macierzyńskiego?

Just stay (LeeKnow) || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz