Spadamy stąd!

2K 50 56
                                    

Urodzinowy one shot dla wspaniałej @magiquefleur 💜 To nie jikook, ale sope też lubisz, hah 💟
Wszystkiego Najlepszego jeszcze raz! 😍
Gdyby nie obecna sytuacja to bym wsiadła bez wahania w pociąg i przywiozła Ci pełno słoików z Nutellą, ale niestety nie mogę wyjść z domu, a więc jedynie one shocik >.<

One shot dedykowany także użytkowniczce @mingu_pingu

Za wszystkie me grzechy spowodowane w FL&O

Za wszystkie me grzechy spowodowane w FL&O

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Opis

Do seulskiego więzienia trafia niesłusznie oskarżony Hoseok. Młody mężczyzna zaczyna dzielić celę z dość oziębłym typem, a gdyby tego było mało to gość z sąsiedniej celi ma nierówno pod sufitem. Czerwonowłosy nie mogąc wytrzymać takiej atmosfery postanawia wydostać się z więzienia, a nad ucieczką od dawna myśli Yoongi. Pomimo wzajemnej niechęci oboje postanawiają uciec razem zza krat.

Spadamy stąd!



     Czy znacie to uczucie kiedy znajdujecie się w nieodpowiednim miejscu o niewłaściwym czasie? Ja, Jung Hoseok, lat 29 przekonałem się o tym jakiego można mieć w życiu pecha...

     Kiedy policja zgarnęła mnie zza pobliskiego kiosku, za którym się ukryłem szarpałem się jak dziecko, próbując jednocześnie wytłumaczyć, że nie mam nic wspólnego z napadem na ten głupi sklep. Oczywiście nikt w prawdę nie uwierzy i tak oto znalazłem się na korytarzu, ciągnięty przez dwóch funkcjonariuszy więzienia w Seulu do celi. Z grymasem na twarzy i miną cholernego niezadowolenia moje nogi szurały po brudnej podłodze, bo nawet nie mogłem iść jak człowiek. Kto głupi szedłby w kierunku czterech ścian? Ja wolałem, aby ci idioci mnie zabrali tam siłą, a troszeczkę ważyłem, bo od paru miesięcy nie chodziłem już na siłownię. Nie byłem wcale gruby, ale też, nie tak chudy jak za dawnych lat.

     Wydąłem swoją dolną wargę i spojrzałem na jednego, a potem drugiego policjanta. Pot pojawił się na ich czołach, bo w żaden sposób nie próbowałem się poruszyć, a te głąby ciągnęły mnie jak worek ziemniaków. Westchnąłem głęboko, a mój widok, czyli gościa ubranego na pomarańczowo przykuwał coraz większą uwagę.

— Panie, ja jestem niewinny. Ile razy ja mam wam jeszcze powtarzać? Ja nie mogę tutaj być, to przecież absurd.

     Znów zacząłem narzekać, ale w odpowiedzi usłyszałem tylko własne echo i przyciągnąłem wzrok kolejnych gapiów zanim jeden z tych osiłków nie wepchnął mnie do małej celi. Wylądowałem plackiem na zimnej podłodze, ale momentalnie się z niej podniosłem i podbiegłem do metalowych krat, które odebrały mi wolność.

One ShotWhere stories live. Discover now