Metoda na zaliczenie według... Gojo Satoru!

472 18 16
                                    

Notka : praca (nie)ambitna, z głupkowatym humorem, ma za zadanie śmieszyć i cudem wpasować się choć trochę w charakter anime

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Notka : praca (nie)ambitna, z głupkowatym humorem, ma za zadanie śmieszyć i cudem wpasować się choć trochę w charakter anime.

Opis

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Opis

Satoru zauważa, że jego ulubiony uczeń ostatnimi dniami nie jest w humorze i coś go dręczy. Czarownik postanawia się dowiedzieć w czym tkwi powód złego samopoczucia Itadori'ego, a kiedy już poznaje prawdę o dość zaskakującym problemie, znajduje na to dziwaczną metodę.





Metoda na zaliczenie według... GOJO SATORU!





Mężczyzna o białych jak śnieg włosach przechadzał się po budynku szkolnym w poszukiwaniu wygodnego miejsca na odpoczynek. Dzień był dziś nadzwyczaj piękny, aż na tyle, aby móc pełną piersią napawać się otaczającą naturą, a przede wszystkim móc spokojnie wylegiwać się gdzieś na rozwieszonym hamaku.

Gojo wsunął jedną rękę do kieszeni spodni i z nieustającym, skromnym uśmieszkiem szedł po drewnianych, skrzypiących deskach podłogi dalej przed siebie. Z jednej strony myślał o drzemce, z drugiej zaś dobrze byłoby pojechać gdzieś w inną część Tokio i przywieźć samemu sobie jakieś magnesy na lodówkę, a do jej wnętrza zapakować kolejne przysmaki, ale Satoru nie byłby sobą, gdyby nie miał on także trzeciej opcji.

Białowłosy, którego uniesione kosmyki za pomocą czarnej opaski na oczy zatrzymał się na moment przy barierce okazałego tarasu i oparł się o nią kierując swój wzrok w stronę schodów prowadzących na parter.

Znów dostrzegł go z tą samą przygnębioną miną. Jego uczeń ponownie siedział samotnie, z dala od innych czarodziejów, grzebiąc patykiem w piasku. Łokieć lewej ręki dosłownie wbijał w udo, a otwartą dłoń przyłożył do policzka akurat w momencie kiedy to Gojo przyglądał się jego posępnej minie.

Nie mając innego wyboru, Satoru zaskoczył z tarasu i lądując gładko na zielonej trawie, pewnym siebie krokiem ruszył w kierunku Itadori Yuji'ego. Chłopak o czarno-różowych włosach nie zwrócił w ogóle uwagi na czarownika przez co białowłosy stanął na moment w miejscu przyjmując soczystego plaskacza lądującego na policzku. Nie był on przyzwyczajony do tego, że był kompletnie ignorowany, ale nie tracąc motywacji, przeszedł na piasek wyłożony na drodze prowadzącej do budynku uczelni Jujusu i stanął przed Yuji'm.

One ShotWhere stories live. Discover now