Rozdział 12

55 4 0
                                    

Od razu po telefonie Joanny zaczęliśmy biec do 7. Dobiegliśmy tam po około 2 godzinach. Po kilku minutach znaleźliśmy dom Joanny. Od razu wbiegłem do domu.
- Gdzie Katniss!? - Zacząłem zmartwiony krzyczeć.
- Jest na górze. Zaprowadziłam ją do pokoju, teraz śpi. - powiedziała spokojnie Joanna.
- Dobrze, więc poczekamy.
Po około godziny postanowiłem pójść do Katniss. Nadal spała. Moja biedna Katniss. Była cała poobijana i pobrudzona. Usiadłem koło niej i czekałem aż wstanie. Po chwili Katniss zaczęła się przebudzać. Gdy się do mnie odwróciła i zobaczyła zaczęła płakać.
- Kochanie czemu płaczesz? - powiedziałem i ją przytuliłem.
- Przepraszam Peeta...
- Nie masz za co. To przez tą chorobę. Gdy masz atak nie panujesz nad sobą więc to nie twoja wina.
- Ale i tak cię przepraszam za to, że cię uderzyłam i uciekłam.
- Nie musisz przepraszać. Ja cię rozumiem. - powiedziałem i ją pocałowałem.
- Już wszystko w porządku. Jutro wrócimy do Kapitolu.
Katniss poszła się wykąpać a ja w tym czasie zrobiłem kolację. Gdy ja zjedliśmy położyliśmy się spać. Przytuliłem Katniss i zasnęliśmy.

Kolejne lata miłości Katniss i Peety część 7Where stories live. Discover now