11

433 36 5
                                    

Pogoda była wręcz idealna na takie spotkanie. Niebo było bezchmurne, a słońce ogrzewało wszystko i wszystkich swoimi ciepłymi, przyjemnymi promieniami.

[y/n] i Larry szli ramie w ramie przez centrum Nockfell, dyskutując o filmie, który zeszłej nocy leciał w TV i który jak się okazało oboje oglądali.

- Osobiście uważam, że schodzenie do tej piwnicy to był szczyt idiotyzmu. Przecież oczywiste było co ją tam spotka! - Larry gestykulował żywo, komentując fragment filmu.

[y/n] zaśmiała się na jego słowa. Dawno nie widziała, aby ktoś aż tak przeżywał jakikolwiek film. Rozbawiło ją to.

- Horrory już takie są no i co zrobisz, jak nic nie zrobisz? - [h/c]włosa wzruszyła ramionami, a Johnson zmierzył ją uważnym wzrokiem, po czym sam prychnął śmiechem.

- No nic nie zrobisz - przyznał, również wzruszając ramionami.

Zaraz potem dostrzegł na horyzoncie budkę z lodami. Szturchnął dziewczynę lekko ramieniem, na co ta podniosła na niego pytający wzrok.

- A może masz ochotę na coś dobrego? - spytał, wskazując ręką na obiekt, w kierunku którego dziewczyna zwróciła swój wzrok.

[y/n] widząc o czym mówi Larry, od razu pokiwała energicznie głową, na twarzy mając uśmiech, a w oku błysk. Patrzący na to z boku Johnson również się uśmiechnął, a przez myśl mu przeszło, że zachowanie [y/s] jest urocze i go rozczula. I który to już raz przeszło mu przez myśl?

×××

W budce wybór był bardzo duży. Nastolatkowie ostatecznie zdecydowali się na sorbety w swoich ulubionych smakach, które popijali spacerując ulicami miasta.

[y/n] co rusz rozglądała się na boki, podziwiając budynki, które miała swój urok i które tak bardzo jej się spodobały. Przez myśl jej przeszło, aby następnym razem wybrać się do miasta mając przy sobie szkicownik, aby móc uwiecznić ten zapierający jak wdech w piersiach widok. Albo chociażby aparat, który na całe szczęście zabrała ze sobą na wakacje.

- O czym myślisz? - spytał nagle Larry, przez co odsunęła na bok swoje myśli o architekturze Nockfell.

- Nockfell jest naprawdę bardzo piękne - odpowiedziała, posyłając mu lekki uśmiech. - W przyszłości chciałabym zamieszkać w takim miasteczku.

- No wiesz, Nockfell stoi dla ciebie otworem, jeśli tylko chcesz.

- Ja wiem, ja wiem - zaśmiała się cicho [e/c]oka. - Tylko, że mam pewne marzenie, które chciałabym najpierw zrealizować.

- Marzenie?

- Chciałabym dostać się na Akademię Sztuk Pięknych w Oxfordzie.

- Oxford? To drugi koniec kraju! I w dodatku takie ogromne miasto.

- Wiem, głupie i mało realne marzenie - dziewczyna uśmiechnęła się goszko, spuszczając wzrok na swoje buty.

- Tego nie powiedziałem! - chłopak złapał ją za policzki i uniósł jej głowę ku górze, tak aby na niego spojrzała. - To marzenie wcale nie jest głupie. Wręcz przeciwnie! Jest wspaniałe i ma ogrąmne szanse się spełnić, gdyż masz ogromny potencjał i talent. Nie możesz w to nie wierzyć [y/n]!

Dziewczyna najpierw zacisnęła usta, aby później wykrzywić je w uśmiechu, który powiększył się kiedy zobaczyła, że szatyn również się uśmiecha. Dalej trzymając ją za policzki, przez co oblała się rumieńcem.

- Dzięki Larry - wypaliła nieśmiało, a wspomniany utkwił wzrok w jej [e/c]oczach.

Zaraz jednak przeniósł je na usta nastolatki, nachylając się ku nim powoli. [y/s] domyślając się co też chłopak zamierza zrobić, prędko położyła dłoń na na tych swoich. W idealnym momencie, gdyż sekundę później wylądowały na niej usta chłopaka, który zaskoczony otworzył oczy, marszcząc przy tym zabawnie brwi.

- Sorry Lar-Bear, ale nie wyznaje całowania się na pierwszej randce - posłała mu rozbawiony uśmiech, drugą rękę kładąc na czubku jego głowy, do którego miała teraz idealny dostęp.

Johnson jęknął przeciągle w dłoń dziewczyny, która nie mogąc się powstrzymać, zaśmiała się głośno zwracając tym uwagę kilku przypadkowych osób. Co było w tamtej chwili mało ważne, gdyż oboje woleli skupić się na sobie.

korepetycje z rysunku [Larry Johnson × reader] Where stories live. Discover now