Bez Sekretów [31]

1K 94 11
                                    

POV Tony:

--Sir, tętno Petera jest niebezpiecznie wysokie. Wygląda na to, że ma problemy ze snem-- przetarłem oczy, sprawdzając godzinę.

--FRIDAY, jest pierwsza w nocy. Prawdopodobnie gra w gry wideo lub coś w tym stylu. Nastolatki to robią-- narzekałem zirytowany, że zakłóciła mi sen.

--Sir, on też nie spał całą noc. Czy powinienem mu polecać leki nasenne?” Usiadłem ziewając.

--Nie, nie, pójdę z nim porozmawiać-- zapewniłem ją, wstając z łóżka.
--Czy możesz uruchomić ekspres do kawy?-- spytałem.

--Uruchomienie ekspresu do kawy--

--Dzięki. Czasami chciałbym, żeby Steve był tak chętny do współpracy jak ty-- Słyszałem, jak ekspres do kawy włącza się w mojej kuchni, kiedy zacząłem zamieniać piżame na joggery i koszulkę. Nie chciałem, żeby ten dzieciak widział mnie w dresowych misiach, nie, dziękuję.

Gdy wyszedłem z sypialni, ekspres do kawy przestał wydawać dźwięki, informując mnie, że się skończył. Podszedłem do niego i nalałem sobie filiżankę kawy.

--FRIDAY, podasz nformacje o dzieciaku?-- zapytałem, gdy szedłem do windy.

--Wciąż nie śpi, akcji serca często rośnie, oddycha szybko i głęboko-- Westchnąłem.

--Czy zapomniał o swoich lekach przeciwlękowych?-- Zapytałem, naciskając przycisk od windy.

--Czy chciałbyś, żebym włączył kamery jego pokoju?-- Moje oczy się rozszerzyły.

--FRIDAY! Co do diabła robą kamery bezpieczeństwa w jego pokoju ?!-- Wykrzyknąłem do niej, obserwując, jak liczba na windzie maleje.

--Mamy kamery w każdym pokoju, proszę pana. Na wypadek, gdyby gość kradł-- Przetarłem twarz dłonią.

--FRIDAY, jesteśmy praktycznie rodziną tego dzieciaka. Nie potrzebuje tam kamer bezpieczeństwa. Czy możesz przypomnieć mi o tym jutro rano?-- Spytałem się jej.

--Ustawianie powiadomienia na 1OAM--

--Dziękuję-- W końcu winda zadzwoniła, powiadamiając mnie, że jest to piętro Petera. Szedłem boso korytarzem z kawą w ręku. Szedłem, dopóki nie zauważyłem drzwi pokoju dziecięcego, a potem zapukałem w nie.

--Peter?-- Przysięgam, że słyszę jakieś szepty wewnątrz.
--Peter, otwórz drzwi. Nie spałeś od poniedziałkowej nocy. Jest środa. Minęły dwie noce-- Nikt nie odpowiedział.
--W porządku, wchodzę--

Otworzyłem drzwi i zobaczyłem stojącego tam Petera, wyglądającego na przerażonego. Wtedy zauważyłem pistolet przy jego głowie, a stojący za nim mężczyzna trzymał go. Mężczyzna miał również rękę owiniętą wokół szyi Piotra.

--Kim do cholery jesteś?-- Zapytałem go.

--Śmiało, Petey, powiedz im, kim jestem-- powiedział facet, wbijając pistolet w bok głowy Petera. Wydał z siebie westchnienie bólu.

--Elijah... były chłopak mojej mamy-- jęknął Peter. Spojrzałem w oczy.

--Dlaczego, u diabła, masz Petera na celowniku?-- Zapytałem go, podnosząc rękę do niebieskiego reaktora łukowego w mojej piersi. Eliasz uśmiechnął się złośliwie.

--Cóż, Petey, dołączył do naszej małej firmy. Ale nie powiedział mi, że mieszka z Avengers-- powiedział łagodnym głosem.
--Zgadnij, co Petey tobie też nie powiedział, Hej Tony, czy wiedziałeś, że tak naprawdę mały Pete…-- rozległ się strzał z pistoletu. Eliasz upadł na ziemię za Peterem.

Chłopiec obmacał swoją głowę, jakby sprawdzał czy został postrzelony. Peter nie widział, że Wade stał za nim z bronią.

--Co do cholery Peter ?!-- Wade wykrzyknął. --Myślałem, że powiedziałem ci, żebyś się z nim nie angażował!--

--Przepraszam! Miał zamiar mnie zabić!-- Peter krzyknął.

--Czy ktoś może mi wyjaśnić, dlaczego na podłodze sypialni Petera leży martwe ciało?-- Zapytałem. Peter spojrzał na ciało, a potem rzucił się na ziemię.

--O mój Boże…--wymamrotałem.

--Wade, zaopiekuj się Peterem. Idę po Steve'a. Lepiej wszystko wyjaśnij. Wszystko! Rozumiesz?-- Wade pokiwał głową.
--Dobra--

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

POV Peter:

--Jesteś cholernie uziemiony-- otworzyłem usta, żeby coś powiedzieć.
--Nie, nie chcę słyszeć ani jednego słowa-- warknął Tony.
--A ty-- zwrócił się do Wade'a.
--Daje ci oddzielny pokój. Sądzisz, że nie wiem, co się między wami działo. Cap, proszę zabierz Wade'a do osobnego pokoju-- uprzejmie zwócił się do Steve'a. Steve pokiwał głową, chwytając moją sympatię za nadgarstek i wyciągając go z pokoju. Spojrzałam na swoje stopy. Dlaczego mi nie powiedziałeś?” Słyszałem, jak pyta pan Stark.
--Dlaczego po prostu nie powiedziałeś mi, że jesteś Spider-Manem?-- Znów spojrzałem w dół.

--Nie wiem. Chyba chciałem zachować w tajemnicy swoją tożsamość. Potem, kiedy zbliżyłeś się do mnie na dachu, po prostu spanikowałem i uciekłem. Odtąd zdałem sobie sprawę, że nie masz dobrych intencji, starałem się zachować to w tajemnicy-- poinformowałem go. Tony westchnął.

--Odtąd nie chcę od ciebie więcej tajemnic. Rozumiesz? Teraz lepiej wróć do swojego pokoju i odpocznij, ponieważ od jutra rano pracujemy razem--

--Zaczekaj-- powiedziałem.

--Jeśli nie ma już tajemnic, mam coś, co jutro chcę ogłosić Avengersom-- powiedziałem panu Starkowi. Pokiwał głową.

--Można to załatwić. A teraz idź spać! Potrzebujesz snu--

--Dobranoc, panie Stark.--

--Dobranoc dzieciaku--

Lost Boy [tłumaczenie] SpideypoolWhere stories live. Discover now