33. Tylko ja mogę dotykać ją w ten sposób.

4.8K 305 87
                                    

Zmierzyłam wzrokiem całe pomieszczenie, zajmując miejsce przy stole w kuchni, gdzie jak zwykle krzątały się dwie kucharki. Jedna z nich kroiła warzywa do sałatki, zaś druga właśnie zawijała rogaliki, wcześniej smarując ciasto marmoladą. I w tym wszystkim byłam ja, nie mająca co ze sobą zrobić i gdzie się podziać. Odbywała się właśnie moja przerwa i no cóż. Z dwojga złego wolałam już wybrać siedzenie w kuchni, mimo iż niezbyt przepadałam za kucharkami pracującymi w domu Spensonów.

Mówiąc, że wybrałam gorsze zło, miałam na myśli tylko i wyłącznie jedno. Wszystko było lepsze od tej niezręcznej ciszy, która panowała między mną a Alanem po tym co się ostatnio stało. Po tym jak poszłam do niego po klubu, po tym jak wyznał mi pewne rzeczy i... jak zasnął u mnie w łóżku i zniknął rano, nie zostawiając po sobie żadnej wiadomości ani żadnego podziękowania.

- Wkupiłaś się w łaski Alana już całkowicie - usłyszałam, przez co uniosłam głowę. Spojrzałam na Lucillę, która darzyła mnie ciekawskim, ale i też trochę osądzającym spojrzeniem.

- Nie rozumiem o czym mówisz - mruknęłam cicho, choć bardzo dobrze wiedziałam, co miała na myśli.

- Zabrał cię na bal. W gazetach aż huczało o waszej dwójce - wtrąciła się druga kucharka, na co cicho westchnęłam. Niechętnie, ale musiałam przyznać jej rację.

Po ostatnim balu, na którym byliśmy razem, byliśmy na kilku okładkach magazynów. Starałam się nie zwracać na nie uwagi, jednak było cholernie ciężko je zignorować. Zwłaszcza, kiedy Elizabeth po raz kolejny urządziła kłótnie o to, że mamy to odkręcić ponieważ to wstyd dla jej rodziny. Byłam dla niej kimś, kto przynosił wstyd.

Byłam po prostu na samym dole hierarchii, podczas gdy ona i jej rodzina byli na samej górze. Smutna prawda, na którą nie miałam wpływu.

- Przyjaźnimy się tylko - wzruszyłam ramionami.

- Przyjaciele nie patrzą na siebie w taki sposób, w jaki ty patrzysz na niego - prychnęła Lucille. - Każdy widzi, że czujesz do niego znacznie więcej niż powinnaś.

- Nawet jeśli, to co z tego? - spytałam, hardo unosząc głowę. Obdarzyłam kobietę surowym spojrzeniem.

- Nie sądzisz, że do niego nie pasujesz? - spytała, uśmiechając się niby miło, jednak ja wyczułam to, jak sztuczny był jej uśmiech. Niemal wywróciłam na to oczami, jednak opanowałam się. - Kochanie, nie zrozum mnie źle. Dużo dziewczyn kręciło się wokół niego. Były modelki, aktorki... ale on za każdym razem był taki sam. Każda dziewczyna kończyła z płaczem, ponieważ Alan nie dał im tego, czego chciały. Nie dał im miłości.

- Jaki to ma związek ze mną? Naprawdę, nie interesuje mnie ile dziewczyn...

- Nie rozumiesz. Nie mam zamiaru wyliczać ci ile dziewczyn było tu przed tobą. Chodzi mi o to... że skoro nie chciał żadnej z tych pięknych, utalentowanych, bogatych i sławnych dziewczyn, dlaczego miałby chcieć ciebie? - spytała, a ja uchyliłam usta, patrząc na nią w zdziwieniu. - Jesteś tylko zwykłą szarą dziewczyną, która w dodatku sprząta bałagan, który on narobił.

Poczułam się, jakbym... sama nie wiem. To było dziwne uczucie, do którego już dawno powinnam była się przyzwyczaić. W końcu każdy powtarzał mi to tyle razy, nawet sam Alan mi to mówił... Dlaczego więc nagle miałoby się cokolwiek zmienić? Może Lucille miała racje? Może po prostu byłam tylko kolejną dziewczyną, która nabrała się na jego słodkie słówka i gierki?

W jej słowach była prawda. Dlaczego Alan miałby mnie chcieć skoro otaczał się w gronie pięknych i znacznie lepszych ode mnie dziewczyn?

Ludzie naprawdę potrafili dobrać słowa tak, że wszystko w co zaczynało się wierzyć, nagle pękało niczym bańka mydlana. Wszystkie twoje nadzieje znikały, a pojawiały się wątpliwości. Mnóstwo wątpliwości. Ci wszyscy ludzie podcinali mi skrzydła za każdym razem, kiedy próbowałam od nowa. Ciągle sprawiali, że czułam się bez użyteczna.

Dirty job ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz