Princess /H.S/

Part 18

Mogą pojawić się błędy, rozdział pisany na telefonie. Miłego czytania :)

* 2 tygodnie później *
- Nessa wstawaj, bo się spóźnimy. - Wrzask Lou postawił mnie na równe nogi. Wstałam z łóżka i szybko zaczęłam się ubierać. Dzisiaj rodzina Harrego wyjeżdża z LA i wracają do siebie, natomiast sam Harry ma zostać tu aż do naszego ślubu, który zbliża się wielkimi krokami. Oczywiście do tego dnia zostało jeszcze cztery miesiące, co nie oznacza że stres zjada mnie już teraz.
Wybierałam koszulkę kiedy usłyszałam pukanie.
- Proszę.
Odpowiedziałam a po chwili ujrzałam uśmiechniętego Harrego obok mnie.
- Może potrzebujesz pomocy swojego księcia ? - Ruszył gestownie swoimi brwami na co zazęłam chichotać
- Panie Styles jeśli chce mi pan pomóc to prosze bardzo. - Ledwie zdążyłam skończyć zdanie a on wybrał losową koszule i uśmiechnął się.
- Jak sie czujesz z powodu wyjazdu twoich rodziców ? - Rzuciłam wchodząc do łazienki aby się przebrać.
- Nie bardzo jestem przygnębiony z tego powodu. W sumie to nawet się cieszę. Odpocznę od nich. - Wybełkotał. W sumie to ja też bym się cieszyła gdybym mogła odpocząć od swojego taty, on jest czasami bardzo sztywny i regulaminowy, no cóż taka rola władcy.
- Twój tata dzisiaj mi powiedział że w tą sobotę jest bal charytatywny który organizujecie co roku, kazał ci o tym przypomnieć. - Wyszłam z łazienki i uśmiechnęłam sie lekko.
- Tak wiem mówi mi o tym za każdym razem jak mnie widzi od jakiegoś miesiąca. - Westchnęłam.
Rozmawiałam z Harrym do momentu kiedy, weszliśmy do jadalni. Każdy miał dobry humor i w sumie to my także go mieliśmy. Nasi rodzice rozmawiali na temat naszego ślubu i my również z nimi dyskutowaliśmy.
- Ness kochanie pamiętaj, że jak bedziesz wracać musisz odebrać nasze rzeczy od krawcowej.
- Tak tato pamiętam, nie musisz mi o tym przypominać. - Nadąsałam się.
- Och tak ci się tylko wydaje kwiatuszku. - Powiedział i pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się zadowolona, i razem z Harrym udaliśmy się w stronę wyjścia.

-Synku, pamiętaj żeby być grzecznym i odpowiedzialnym reprezentantem naszego kraju. - Uśmiechnęła się do Harrego Anna i przytuliła go mocno.
- Mamo udusiszz mnie, ale postaram się. Obiecuje.
- Grzeczny chłopiec. - Odpowiedział ojciec Harrego.
Kiedy wszyscy się pożegnali podeszłam do władców WB i dałam im podarek, aby lepiej zapamiętali pobyt w USA. Anna podziękowała mi serdecznie po czym wsiadła do samolotu. Machaliśmy im z Harrym na pożegnanie, do momentu w którym nie odlecieli.
- Więc co teraz ? - Spojrzał ma mnie Styles
- Musimy jechać do krawcowej po rzeczy. - Harry wzruszył ramionami jakby nagle stracił mną zainteresowanie i ruszył w strone samochodu. Stałam tam jak wryta, ale po chwili zaczęłam biec w stronę samochodu. Wsiadłam do niego zaraz po Harrym i odjechaliśmy w milczeniu.
Styles włożył sobie słuchawki do uszu i odwrócił się do mnie plecami. Normalnie szczęka mi opadła. Odwróciłam się w swoją stronę i patrzyłam przez okno na drogę, która wydawała się nieskończona. Ciekawe dlaczego Harry tak nagle przestał mieć ze mną kontakt. Rozmyślałam tak, aż moje oczy zaczęły robić się senne.
- Ness - Usłyszałam lekką doskonale znaną mi chrypkę w głosie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego brązowowłosego brytyjczyka.
- Co się stało ? - Spytałam zdezorientowana.
- Dojechaliśmy do krawcowej. - Powiedział i pomógł mi wysiąść z auta. Kiedy wchodziliśmy do środka budynku złapał mnie za rękę i posłał ciepły uśmiech, który odwzajemniłam.
Rozejrzeliśmy sie a chwile potem pojawiła się Margaret nasza krawcowa.
- Och Nesso tak się cieszę że cię widze, poczekaj sekundę, a ja już przyniosę wasze rzeczy.
Tak jak powiedziała tak zrobiła. Kiedy mieliśmy wychodzić usłyszałam ten głos.
- Ness nie wierzę że to ty....

Jak myślicie kogo spotkała Nessa u Margaret ? Czekam na wasze typy i jeszcze raz przepraszam za błedy ;)