Part 8

200 18 2
                                    

Harry's POV :

Właśnie przygotowuje się na urodzinowe przyjęcie. Powiedziałem jej że zabieram ją na kolację. Cały czas myślę o tym co dziś powiedziała. ,, Nikt nigdy nie pokazał mi jak walczyć i się nie poddawać. Ja już dawno się poddałam, a to pewnie tylko dlatego że nigdy nie maiłam dla kogo walczyć.'' Nie odezwałem się, ale coś we mnie pękło. Patrzę na nią inaczej ponieważ za miesiąc lub 2 będzie moją żoną. Nie chcę aby myślała że jestem bezduszny. Mam uczucia, ale nie chce ich okazywać jak większość facetów. Mimo to chcę pokazać jej że mogę być dla niej dobry, że może walczyć razem ze mną o naszą miłość. Gadam jak cipa, ale mimo wszystko chcę wiedzieć czemu się poddała i pokazać jej świat taki jakiego jeszcze nie znała.

- Stoję już tu od 10 minut stary i nawet tego nie zauważyłeś. Czyżbyś miał swoje rozkminy życiowe ? – Spojrzałem na Liama i wyjąłem małe pudełeczko z kieszenie moich spodni, a chwilę później rzuciłem mu je. Spojrzałem w lustro aby poprawić kołnierz koszuli.

- Chcesz jej się oświadczyć ? – Westchnąłem przeczesując włosy ręka.

- Nie chcę ale muszę. Louis był z nią kiedyś u jubilera i pytał o jej wymarzony pierścionek zaręczynowy. Wybrała ten. – Otworzył pudełeczko i spojrzał na pierścionek.

- Śliczny, ty kupowałeś ?- Pokiwałem głową.

- Był odłożony, po prostu zapłaciłem. – Westchnąłem. Stresowałem się bo co jak co ale miałem się jej oświadczyć. To jestem ciekaw jak bardzo będę się stresował przed własnym ślubem.

- No to stary widzimy się w restauracji.- Liam oddał pudełeczko, poklepał mnie po ramieniu i wyszedł. Psiknąłem się perfumami i poszedłem po Nessę.

Zapukałem, a po chwili w drzwiach stała dziewczyna. Zabrało mi mowę, wyglądała cudownie. Jeszcze nigdy wcześniej nie czułem się tak przy dziewczynie.

- Cudownie wyglądasz. – Uśmiechnęła się uroczo po czym podeszła bliżej mnie. Nie wiedziałem co chce zrobić, ale poprawiła mój kołnierzyk.

- Wyglądasz niesamowicie seksownie. – Powiedziałem gdy lekko się odsunęła. Widziałem jak się rumieni, wygląda z nimi naprawdę uroczo.

- Chodźmy bo się spóźnimy i rezerwacje nam anulują.- Szliśmy w milczeniu, ale ta cisza była naprawdę fajna. Po kilku minutowym spacerze doszliśmy do samochodu dziewczyny. Jej ochroniarz otworzył nam drzwi po czym oboje wsiedliśmy.

Powiedziałem do której restauracji ma się udać co też uczynił.

Ja i Nessa rozmawialiśmy na różne tematy, śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Po prostu chcieliśmy się bliżej poznać.

- Ty już znasz moje przygody z chłopakami, więc jak chcę wiedzieć z iloma dziewczynami ty byłeś. No i wiesz spałeś.- Czy ona właśnie się mnie zapytała z iloma dziewczynami spałem ?

- Serio chcesz wiedzieć ? – Pokiwała twierdząco głową.

- Jeśli mam być twoja przyszłą żoną chcę wiedzieć ile dziewczyn było przede mną.- Zaśmiałem się na słowa brunetki.

- Dobrze, w całym moim życiu może byłem w trzech związkach i żaden z nich nie był na poważnie, no wiesz o tym że mam wyjść za mąż dowiedziałem się 5 lat temu. A do tego z iloma dziewczynami spałem ? To chyba z dziesięcioma nie więcej. – Nessa była najwidoczniej zdziwiona tym co usłyszała.

- Czekaj, czy ty wiedziałeś o tym już 5 lat temu ? Ja dowiedziałam się dopiero wczoraj rano. – wyglądała na nieźle zdenerwowaną.

- Hej, nie przejmuj się tym, siedzimy w tym razem. I to my musimy dać sobie rade.- Przytuliłem dziewczynę, bo nie ważne co będzie się działo musimy dać radę. Chwile później samochód się zatrzymał, a my wysiedliśmy z niego. Było tu wiele samochodów, wiec wszystko wyglądało normalnie. Splotłem nasze dłonie, aby choć trochę wyglądać wiarygodnie, ale przede wszystkim chciałem też poczuć jej dotyk. Dziewczyna mimo wszystko nie puściła mojej reki. Co zrozumiałem jako dobry znak. Weszliśmy do środka wyglądając jak para. W Sali było ciemno, dziewczyna zapaliła światło, a wszyscy zgromadzeni chórem krzyknęli niespodzianka wraz ze mną. Brunetka uśmiechnęła się lekko, a ja nie czekając dłużej przytuliłem ją.

- Wszystkiego najlepszego księżniczko. – Wyszeptałem do dziewczyny.

- Wiedziałem że zrobi mi niespodziankę, tak jest od. kilku dobrych lat. – Westchnęła. Mimo wszystko ona wie że jej ojciec się stara.

Tłumy ludzi zaczęły podchodzić do nas składać życzenia mojej dziewczynie. Stałem blisko niej, aby pomóc jej z prezentami.

- Moja myszka ma już 18 lat. – Louis przytulił dziewczynę do siebie. Co jak co, ale wyglądają razem uroczo.

- Wiesz doskonale że życzę ci jak najlepiej i chyba nie muszę  Ci życzyć niczego innego jak szczęścia i miłości z Harrym. – Zaśmiała się

- Dzięki Lou. - Przytuliła go w podzięce i dała prezent który odłożyłem.

- Kochanie ja życzę nam wytrwałości. Mimo wszystko chcę abyś była ze mną szczęśliwa. – Uśmiechnęła się i przytuliła do mnie. Westchnąłem ponieważ ona tak idealnie pachnie.

- Boje się. – Wyszeptała do mojego ucha, przez co mocniej ją do siebie przytuliłem.

- Nie bój się, jestem przy tobie. – Pocałowałem ją w czoło, nie chcę aby się bała, mimo ze ja tez się boje. Wiem że jest jej ciężko tym bardziej że nie znała zamiarów swojego ojca. Dziewczyna się ode mnie oderwała a chwilę później stanął przy nas wysoki, ale nie wyższy ode mnie farbowany blondyn.

- Nessa.- Jak na zamówienie uśmiechnęła się do niego, a chwile później przytuliła go.

- Co ty tutaj robisz ? – Była lekko zdezorientowana. Czyli on nie jest kimś z jej rodziny. Niech to szlak.


NOTKA : Kochani tak prezentuje się rozdział 8. Mam nadzieję że was nie zawiodłam. Na razie rozdziały będą pojawiać się tak raz na miesiąc, ale to się zmieni już niedługo. Obiecuję. Kocham Was <3


Princess  /H.S/Where stories live. Discover now