7 - Być blisko siebie

Start from the beginning
                                    

     — O godzinie 7:15 stałem już na peronie. Miałem zamiar pojechać do dzielnicy, w której mieszka podejrzany, ale sam się znalazł i... — Dong nagle przerwał, a ja uniosłem swoje brwi.

     — I?

     — Najdziwniejsze było to, że Min Yoongi trzymał w ręku dwa bilety — podniosłem się z krzesła i oparłem dłonie o biurko, patrząc na swojego asystenta.

     — Jesteś pewien? Na pewno miał przy sobie dwa bilety?!

     — Tak, szefie. Wydaje mi się, że to może być istotne.

     — To jest bardzo istotne. Skoro miał przy sobie dwa bilety to by oznaczało, że kupił jeden i także powrotny. W nocy tylko jeden pociąg kursuje z Seulu do Gimpo.

     — Myśli pan, że podejrzany o te dwa morderstwa wrócił w nocy po dokonaniu zabójstwa?

     — Tak właśnie myślę.

     — Ale... Nie rozumiem za bardzo. Zabójstwo pana Kim miałoby poniekąd sens, bo był ojcem jego dawnego przyjaciela Kim Namjoona. Jest jakiekolwiek powiązanie. Ofiary znały się z potencjalnym zabójcą, ale... Co ma do tego wszystkiego pani Boo Jinseol?

     — Drogi przyjacielu, sprawdziłem od razu powiązanie tej kobiety z całą tą sprawą i jak się okazuje Jinseol pracowała razem z Lee Seunghyunem. Bratem ojca Namjoona.

     — Czyli kobietę zabiła ta sama osoba co pana Kim.

     — Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.

     Dong spojrzał na kartotekę pana Kim i zmrużył on swoje oczy.

     — Ojciec tego chłopaka... Namjoona ma na nazwisko Kim, więc czemu jego brat to Lee?

     — Seunghyun został adoptowany przez rodzinę Kim, gdy miał 11 lat. Nie był już małym dzieckiem, więc chciał pozostać przy nazwisku swojej rodziny, która musiała go oddać do domu dziecka z powodu braku środków finansowych i katastrofalnych warunkach mieszkalnych.

     Youngbae odłożył akta pana Kim, by zerknąć w informacje dotyczące Lee Seunghyuna.

     — Ta sprawa staje się naprawdę dziwna...

     — Też tak uważam — odparłem, spoglądając na swój zegarek na nadgarstku. — Dobrze, będę się już zbierał. Informuj mnie jeśli trafisz na jakiś trop, ja też jak wrócę do mieszkania to spróbuję o tym pomyśleć.




***



     Uwielbiałem kiedy mój niebieskowłosy aniołek zaciskał swoje dłonie na poduszce i zagryzał zęby na jej materiale. Nic tak bardzo nie mogło mnie podniecać jak taki widok. Taehyung był wspaniały, a ja dzięki niemu potrafiłem przeżywać najlepszy orgazm w życiu. Tak będąc szczery nigdy nie widziałem z nim długiego i szczęśliwego związku. Sądziłem, że nasza relacja zakończy się szybciej niż się rozpoczęła, ale jak widać... nadal ona trwa.

     Chwyciłem za kosmyki chłopaka, który ułożył swoją twarz na prawy boku i zerkał w moje oczy, dysząc przy tym oraz uśmiechając się szyderczo. Dzięki takim zagrywkom czułem się jeszcze bardziej gotowy do tego, aby wsuwać się w niego jeszcze mocniej, bardziej agresywnie i odważnie. Nie byłem fanem tego typu seksu oraz takich pozycji, jednak mój kochanek sam zaproponował taką metodę powitania się po kilku tygodniach rozłąki. Miałem wrażenie niekiedy, że uważał mnie za starego zboczeńca... Tak nie powinno być, w duszy byłem romantykiem, dość specyficznym, ale jednak.

MESSAGE 2Where stories live. Discover now