Jealous much, kid? Part 1

958 27 134
                                    

czas akcji: sezon 3

— Hej, Char? — zaczął Henryk Hart do swojej dziewczyny w drodze do pracy.

Charlotte Page spojrzała na niego z uśmiechem.

— Co tam, Hen?

— Pamiętasz, że w sobotę są te całe dni Swellview? — spytał Henryk, idąc z dziewczyną za rękę.

— Pamiętam — odparła Charlotte po chwili — co w związku z tym?

— I ten, um...chciałabyś ze mną pójść? Wiem, że i tak byśmy tam poszli we trójkę, ale chciałem cię zaprosić jako moją dziewczynę — wyjaśnił chłopak, rumieniąc się lekko.

Brunetka zachichotała.

— Jasne, Hen. Z przyjemnością — zgodziła się.

Kiedy znaleźli się przed drzwiami od sklepu "Skład Rupieci", piętnastolatka stanęła przed swoim chłopakiem, objęła go za kark i pocałowali się krótko.

— Kocham cię — szepnął blondyn, gdy się odsunęli.

— Ja ciebie też — odpowiedziała tym samym tonem Char, z uśmiechem.

Zaraz po tym, ponownie wzięła Niebezpiecznego za rękę i razem weszli do sklepu.

— Cześć, Jasp! — przywitali swojego przyjaciela, który siedział za ladą.

Jasper Dunlop podniósł wzrok i uśmiechnął się pod nosem widząc parę.

— Cześć, gołąbeczki — przywitał ich, na co oboje oblali się rumieńcem.

Chodzili już od dobrych dwóch tygodni, ale Jasper ciągle im docinał.

Henryk przewrócił oczami.

— Idziemy na dół — powiedział i udał się z Charlotte na zaplecze, a zaraz potem do windy.

Po krótkim zjeździe windą (do której chłopak ciągle nie mógł się przyzwyczaić, nieważne, że pracował tu już trzy lata), para weszła do Kryjówki.

Ich szef, Ray Manchester siedział na obrotowej kanapie i robił coś w telefonie.

— Hej, Ray — odezwała się tym razem brunetka, a blondyn pomachał.

Ray podniósł wzrok znad telefonu i uśmiechnął się do nastolatków.

— Cześć, dzieciaki — odparł — co tam u was? — spytał kiedy Henryk rzucił swój plecak pod schody prowadzące do tub, a Charlotte delikatnie odłożyła swoją torbę obok.

— Nic ciekawego w sumie — powiedział Hen, siadając obok superbohatera.

— Henryk zaprosił mnie na dni Swellview — wtrąciła Page, kierując się do monitorów.

Kapitan otworzył szerzej oczy i spojrzał na swojego pomocnika, który jedynie odwrócił wzrok.

— Poważnie? — zerknął na dziewczynę, która uśmiechała się pod nosem, po czym z powrotem na blondyna — Mały, to świe... — zaczął, ale szybko przerwał i zmarszczył brwi — czekaj, mówisz, że zaprosiłeś Char jutro?

— Uhh, no tak. Bo w końcu, jutro jest ten cały festyn — Niebezpieczny usiadł prosto — a co?

Brunet wstał z kanapy i pomyślał chwilę.

— Szlag... — mruknął pod nosem.

— Ray? O co chodzi? — spytała Char, teraz nieco zmartwiona.

— Mały, nie możesz iść jutro na ten festyn jako ty.

Teraz była kolej Hart'a na zmarszczenie brwi.

Him and I | ChenryWhere stories live. Discover now