— Co to za biały patyk- O MÓJ BOŻE
Charlotte Page uśmiechnęła się niepewnie, trzymając przed swoim chłopakiem pozytywny test ciążowy.
— Jestem w ciąży! — dodała, śmiejąc się nerwowo.
Henryk Hart zamrugał kilkakrotnie.
— ŻE CO JESTEŚ?!
Charlotte westchnęła.
— Jestem pewna, że mnie słyszałeś, Hen.
Przez chwile panowała cisza, ale dziewczyna wiedziała, że nie potrwa ona długo.
— JAK DO TEGO DOSZŁO? — spytał głośno chłopak, jego głos podniósł się o oktawę wyżej. Często tak miał jak panikował.
Brunetce było go prawie żal.
Prawie bo to ona była w ciąży.
— Um-
— Nie, stop! — blondyn pokręcił głową — Nie mów mi, wiem. Po prostu... — rozejrzał się na boki, gestykulując dziko — przecież się zabezpieczaliśmy! — dodał, usiadł i zmarszczył brwi w taki sposób jakby ktoś mu właśnie zabronił bawić się ulubioną zabawką.
Char uśmiechnęła się zrozumiale i podeszła do niego.
— Skarbie, pamiętasz, że zabezpieczenia nie mają 100% skuteczności, prawda? — powiedziała delikatnie, głaszcząc go po włosach.
Niebezpieczny westchnął, przymykając oczy, skupiając się na przyjemnym uczuciu.
— No wiem...
Ponownie zapanowała cisza. W głowach obojga nastolatków przebiegało trzysta myśli na minutę. Może i nie byli już tacy młodzi, ale wciąż niedawno skończyli dziewiętnaście lat, to wciąż trochę mało żeby myśleć o tak wielkiej odpowiedzialności jak dziecko.
— Char?
Page zamrugała kilkakrotnie, wyrywając się z rozmyślań i spojrzała na Hart'a.
— Hmm?
— Co my zrobimy? — Henryk zadał to pytanie na które młoda geniusz nie miała odpowiedzi, choć bardzo by chciała.
— Nie mam pojęcia, Hen — wyznała i przegryzła dolną wargę — nie tak to sobie wyobrażałam.
Nie zdawała sobie sprawy, że trzymała rękę na brzuchu dopóki nie poczuła jak blondyn położył swoją rękę na jej. Zamrugała kilkakrotnie po czym spojrzała mu w oczy.
Chłopak przechylił głowę w bok, patrząc na nią z czułością w oczach.
— Chcesz zatrzymać to dziecko, prawda? — spytał, nieco przyciszonym głosem.
Brunetka zaśmiała się delikatnie.
— Pewnie zabrzmi to dziwnie i to pewnie głównie przez matczyne instynkty, których nagle dostałam, ale tak.
Hen uśmiechnął się czule.
— W takim razie twój matczyny instynkt chyba przeszedł też na mnie — rzucił żartobliwie.
Charlotte zmarszczyła lekko brwi i spojrzała na niego poważnie.
— Hen, nie chcę żebyś podejmował decyzji, które będą zgodne ze mną, nie musimy się we wszystkim zgadzać, uwierz, nie zaboli mnie jeśli będziesz miał inne podejście do tej sytuacji — złapała go za policzki — bądź ze mną szczery i miej własne zdanie.
— Hej, nie. Naprawdę chcę — zaczął, wstając — może nie tak to planowaliśmy, ale chciałem kiedyś założyć z tobą rodzinę i no cóż, wygląda na to, że kiedyś zaczyna się właśnie teraz — odpowiedział, uśmiechając się — kocham cię.
Char, czując łzy w oczach, przyciągnęła go do siebie i pocałowała. Chłopak oczywiście odwzajemnił pocałunek, łapiąc ją w pasie i przyciągając bliżej siebie. Kiedy się od siebie oderwali, Niebezpieczny oparł swoje czoło o jej.
— Ten dzieciak będzie miał najlepszych rodziców ever — powiedział po chwili, uśmiechając się szeroko. Nastolatka zachichotała.
— Oczywiście, że tak, Hen.
CZYTASZ
Him and I | Chenry
Fanfiction❝Good job❞ ❝Thanks. Hey, good work with that laser❞ ❝Thanks! I really enjoy zapping people❞ *oneshoty z shipem Chenry (Charlotte Page x Henry Hart) z "Niebezpiecznego Henryka"*