Szczera Noc

641 51 13
                                    


- Wróciłam. - powiedziała lekko zachrypniętym głosem i zamknęła drzwi.

Nienawidziła tej zmiennej pogody; potrafiło być słonecznie, a zaraz rozpadać się w mgnieniu oka. Teraz trafiła jeszcze gorzej, bo z lekkim deszczem szedł w parze okropny wiatr, który nie dość, że przeszkadzał jej w drodze powrotnej, to w połączeniu z zapłakanymi oczami, wyglądała jak menel z szopą na głowie. 

Nikt jej nie odpowiedział, więc westchnęła i poszła do jego gabinetu, żeby go znaleźć. Jeżeli nie było go w środku, to nie było go w domu. Potrafił tam siedzieć godzinami, chociaż bardziej był to nawyk niż praca. Przyzwyczajenie do samotności, a tam wydawało mu się, że nie jest sam, z wielkimi oknami pokazującymi całe miasto.

W środku nikogo nie było, a na biurku zastała szalony porządek, co było zaskakujące.

Lucas zazwyczaj trzymał wszystko w chaosie; kupki na kupkach, bez numerowania, czy układania akt według nazw. Miał swoją dziwną zasadę, przez co Jaehee nigdy nie sprzątała, nawet nie mogła sprzątać, tego jednego pokoju.

- Eh... - pomasowała swój łokieć i poszła do kuchni.

Spięła swoje włosy w kucyka i podwinęła rękawy do góry. Może nie było widać tego po jej życiu, ale chciała, żeby wszystko było poukładane. 

Może tak będzie lepiej? Nie zobaczy moich spuchniętych oczu.

Dziewczyna delikatnie je przetarła i podciągnęła nosem, smutnie wyciągając rzeczy na obiad z lodówki. Miała pretensje do siebie, że prawdopodobnie skazała się na obiad w samotności, a chociaż on zmuszał ich do rozmowy i to nie takiej sztywnej.

Mogła go tak nie naskakiwać, aczkolwiek wystraszyła się, że będzie musiała podać powód. Chociaż to była najwyższa pora, żeby zacząć mówić. Była tego świadoma, co jeszcze bardziej ją rozpraszało.

Nagle drzwi ponownie się otworzyły, a ona spojrzała w stronę, z której wyszedł Lucas. 

Wyglądał tak cudownie w koszuli

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wyglądał tak cudownie w koszuli.

- Gdzie byłeś? - zapytała, grzejąc wodę w garnku.

- Nie twoja sprawa. - powiesił płaszcz i wszedł do kuchni z obojętną miną.

- Chciałam cię przeprosić. - odwróciła się w jego stronę.

- Za co? To ja cię przetrzymuje jak więźnia, przecież. - przewrócił oczami.

- Przestań, wiesz dobrze, że gdyby nie ty, to skończyłabym na ulicy, bez pracy i jedzenia. Chcę cię naprawdę przeprosić, bo przesadziłam, ale bycie tak kontrolowaną, to jednak... za dużo dla mnie. 

- Ja... też przesadziłem. Co nie zmienia faktu, że wolałbym wiedzieć, gdzie jesteś. - mruknął.

- Postanowiłam, że... powinnam ci to powiedzieć. Więc może chciałbyś dziś wieczorem pojechać nad rzekę Han i porozmawiać? - nabrała powietrza ze zdenerwowania i oparła się tyłem o blat.

Passing By || Lucas ✔️Where stories live. Discover now