Rozdział 1

1.6K 27 6
                                    


  Wysoki brunet wbiegł na odpowiednie piętro komendy, spóźniony na odprawę u naczelnik wydziału – Moniki Kruczkowskiej. Miał już otwierać drzwi do jej gabinetu, ale uprzedził go w tym jego partner.

-No w końcu jesteś – westchnął Krystian – A co Ty taki zdyszany? Mafia Cię goni? – zaśmiał się cicho

-Bardzo śmieszne, naprawdę. Odwoziłem Zośkę na lotnisko i troszkę mi się zeszło bo były cholerne korki. Co takiego się stało? Jakaś nowa sprawa? Monika dzwoniła do mnie chyba z trzydzieści razy? Pali się? – odpowiedział na jednym wydechu 

-Trzeba było szybciej ruszyć dupę z domu, to uniknąłbyś tego wszystkiego. Jest nowa sprawa. Zabójstwo młodej dziewczyny na Wilanowie. Podejrzany jest mężczyzna poszukiwany listem gończy przez Interpol. Na miejscu zdarzenia jest już ktoś od nich a od nas Danka i Aneta, więc my też się zbieramy. Nie ma na co czekać. 

-Poczekaj w samochodzie. Ja zaraz przyjdę tylko wytłumaczę się szefowej i na piję się wody – powiedział do mężczyzny, który w szybkim tempie ruszył do samochodu

***

Po około piętnastu minutach policjanci dojechali na miejsce zdarzenia. Gdy wysiedli z samochodu Olgierd w oddali dostrzegł stojącą do niego tyłem, znajomą mu postać. Był pewny, że skądś kojarzy kobietę. Po chwili wszystko stało się jasne. Kiedy Kruczkowska wspomniała, że na miejscu będzie ktoś z Interpolu miała na myśli Łucję. Nie widział się z nią kilka miesięcy, a ona tak bardzo się zmieniła. Inny styl, inna fryzura. Była jeszcze piękniejsza, niż wcześniej. Kiedy ich spojrzenia się skrzyżowały, ona posłała mu delikatny uśmiech, który niemal od razu odwzajemnił. Czas, jakby się zatrzymał, a z natłoku myśli wyrwał go podniesiony ton głosu jego przyjaciela

-Olgierd, do cholery! Nie myśl tyle, bo myśliwym zostaniesz, a na to już był czas. Teraz jesteś gliną, więc proszę Cię skup się na robocie, a nie odpływasz gdzieś - wrzasnął zdenerwowany, a brunet, jak na zawołanie wrócił do rzeczywistości 

-Tak, tak - szepnął, jakby do siebie - chodźmy zobaczyć, co mają

-Kogo moje piękne oczy widzą. Wilczyco, tyle lat - zaśmiał się Krystian 

-Cześć chłopaki. Czas na żarty będzie potem, a teraz zajmijmy się śledztwem 

Wciąż profesjonalna - pomyślał Mazur. Zawsze stawiała pracę na pierwszym miejscu. Jako jedyna umiała oddzielić życie zawodowe od prywatnego, o którym zresztą za dużo nie mówiła. Była strasznie uparta i za wszelką cenę dążyła do rozwiązania sprawy. To właśnie podziwiał w niej najbardziej.  Z początku trzymała się procedur, ale gdy chodziło o dzieci czy o jakąś osobę z zespołu zawsze powtarzała "PIEPRZYĆ REGULAMIN". Była i nadal jest profesjonalna w tym co robi.

-Dziewczyna to niejaka Kamila Wojtas. Dostała dziesięć ciosów nożem w brzuch, z czego pierwsze cztery śmiertelne. Zgon nastąpił około pięciu godzin temu. Nie znalazłam żadnych oznak gwałtu. Napad rabunkowy też nie wchodzi w grę, bo obok ciała leżała torebka, a w środku portfel, karty do bankomatu i telefon. Więcej będę wiedziała po sekcji - zdała relację Danka

-No dobra, a Ty Anetka coś masz? - wtrącił Górski

-Nie znalazłam żadnych śladów biologicznych sprawcy. Robota profesjonalisty, musiał działać "w rękawiczkach". Zabezpieczyłam torebkę i to, co było w środku. Chłopaki jechali na komendę, więc powiedzieli, że podrzucą Lenie telefon ofiary do sprawdzenia, a na komendę jadą już rodzice dziewczyny. Majka ma ich przesłuchać.

-No dobrze, to skoro nie mamy żadnych śladów, to dlaczego mamy już podejrzanego? - tym razem odezwał się Olgierd swoje pytanie kierując do byłej naczelnik 

,,Będę o Nas walczył..."Where stories live. Discover now