ѕιℓνєяѕτяєαм ϰ gяєγѕτяιρє

135 7 0
                                    

One shot na zamówienie ___IvyClaw___

_________________

Srebrny Strumień mogła teraz dopisać do listy swoich życiowych doświadczeń wyłowienie z rzeki idioty z Klanu Pioruna, któremu zachciało się pływać. Szary tępak wpadł sobie do wody i zaczął wrzeszczeć, jakby ktoś obdzierał go ze skóry. Srebrny Strumień zdziwiła się, że nie przybiegła tam Lamparcie Futro na czele patrolu, ponieważ kocur brzmiał jak przynajmniej osiem kotów przeżywających wyjątkowo ciężkie tortury. Miał na imię Szare Cośtam…, właściwie nie obchodziło to Srebrnego Strumienia. Bardziej już była zainteresowana Ognistym Sercem, towarzyszem tego mysiego móżdżka.

W ogóle jak to możliwe, że kocur, który zdawało się, miał coś takiego jak mózg i go używał, był przyjacielem tego Szarego Cośtam? Nieprawdopodobne.

Jego ognistorude futro było bardzo ładne.

,,Przestań, Srebrny Strumieniu, to pewnie przez światło!”

Światło pięknie na nim lśniło.

^^^^^^

-Cześć!- usłyszała za sobą niepewne, trochę zbyt głośne miauknięcie. Obróciła się do źródła dźwięku i rozpoznała tego szarego kocura, którego wyłowiła z rzeki ćwierć księżyca temu. Teraz przybyła na zgromadzenie razem z resztę swojego klanu.

-Cześć…- powiedziała z dystansem, starając się przypomnieć sobie, jak on, u licha, miał na imię.

-Eee…- zająknął się kocur, rzucając szybkie spojrzenie na bok. Wyglądał, jakby nagle zaczął żałować, że do niej podszedł.- Pamiętasz mnie? Ten głupi kot… którego wyciągnęłaś z rzeki…- roześmiał się krótko, niezręcznie.

-Tak…- miauknęła Srebrny Strumień i nagle ją olśniło.- Szara Pręga, prawda? Ja jestem Srebrny…

-Wiem, jak się nazywasz.- przerwał jej Szara Pręga.

-Och… na dobrze.- powiedziała zakłopotana. Sama nie pamiętała wcześniej, jak wojownik ma na imię. W przeciwieństwie do niego.- Nie ma jeszcze Klanu Wiatru.- zaczęła mówić, żeby jakoś zapełnić ciszę.- Myślisz, że coś się stało? Mam nadzieję, że dotrą jak najszybciej, bo…

-Jesteś piękna.- usłyszała i zatrzymała się w pół słowa. Musiała się przesłyszeć. Po prostu musiała. Przeniosła wzrok na Szarą Pręgę. Sądząc po wyrazie jego pyska, z jej słuchem było wszystko w porządku. Powiedział do niej właśnie, że jest piękna. Srebrny Strumień bardzo lubiła być adorowana i doskonale zdawała sobie sprawę ze swojego lśniącego futra i kształtnego pyska. Już kilka kotów bywało nią zauroczonych, więc dlaczego nigdy nie zrobiło jej się tak miło jak teraz? W szarym wojowniku było coś takiego, że czuła się teraz lepiej. Czy chodziło o to, że mówił z prostą szczerością i ciepłem? Może to, że po prostu powiedział jej to, co uważał i nie bawił się w te śmieszne podchody, jakie ciągle prezentował jej Trzcinowy Plusk.

-Słucham?- zapytała. Musiała się upewnić, że to nie fikcja.

-Nic.- miauknął gwałtownie kocur.- Absolutnie nic. Nic a nic. Nie powiedziałem kompletnie nic.- zaczął powtarzać. Srebrnemu Strumieniowi drgnęły wąsy. Położyła koniuszek ogona na pysku Szarej Pręgi, skutecznie go tym sposobem uciszając. Kocur zamilkł i wpatrzył się w nią maślanym wzrokiem.

-Dziękuję.- miauknęła miękko. Wojownik wbił nią niedowierzające spojrzenie.

-Oo, tak… Czyli… mogę usiąść bliżej?

-Czy możesz usiąść bliżej?-powtórzyła Srebrny Strumień. Przysunęła się do boku szarego kocura, lekko ocierając się o jego futro. Wytrzeszczył oczy ze zdumienia i zesztywniał, ale po chwili jego mięśnie sie rozluźniły i cicho zamruczał. Srebrny Strumień poczuła wtedy po raz pierwszy, że mogłaby być przy jego boku szczęśliwa. I chyba przestało jej się podobać rude futro Ognistego Serca.

^^^^^^

Od tamtego zgromadzenia spotykali się codziennie przy rzece. Srebrny Strumień zawsze przychodziła pierwsza. Nigdy jeszcze nie czuła się tak beztrosko i szczęśliwie, jak podczas tych chwil, kiedy czuła jego zapach. Nie spotkała dotąd tak pełnego optymizmu kota, który potrafił ją zarazić swoim dobrym nastrojem. Przy nim była… nareszcie w pełni szczęśliwa?

Tak, to dobre określenie. Żadne inne uczucia nie burzyły ich przyjaźni i nie przeszkadzały im w długich rozmowach i wspólnych polowaniach. To znaczy, żadne inne uczucia ze strony Srebrnego Strumienia, bo Szara Pręga był w niej zakochany po same czubki uszu i doskonale to widziała. Czasami było jej przykro, że musi go zranić, ale przecież nie mogła poradzić nic na to, że nie mogą być parą. Z różnych powodów. A poza tym, mogła udawać, że niczego nie widzi. Przecież nigdy nie usłyszała od Szarej Pręgi, że ją kocha.

Więc dlaczego ostatnio, kiedy Trzcinowy Plusk próbował z nią flirtować, nawrzeszczała na niego, że ma już kogoś?

I czemu za każdym razem, gdy nie było przy niej Szarej Pręgi, tak bardzo tęskniła?

^^^^^^

-Srebrny Strumieniu?- wymruczał jej do ucha Szara Pręga. Leżeli na ciepłym piasku, towarzyszyło im zachodzące słońce. Srebrnemu Strumieniowi było przyjemnie, w jej sercu gorzało ciepłe uczucie, którym obdarzyła Szarą Pręgę i nawet sama o tym nie wiedziała. Jej głowa była oparta na boku kocura, ogon jeszcze przed chwilą zakrywał jego nos. Zamruczała pytająco i odrobinę uchyliła powieki.

-Kocham cię.- usłyszała cichy, głęboki pomruk, prawie westchnienie. Teraz całkiem otworzyła oczy, podniosła głowę z postawionymi uszami i wpatrzyła się z niedowierzaniem w Szarą Pręgę. Teraz już nie mogła udawać, a to znaczyło…

-Kochasz… mnie?- powtórzyła.

…że będzie musiała go opuścić.

-Nie rozumiem skąd mógłby przyjść ci do głowy taki straszny pomysł.- warknęła i zaraz zbiczowała się w środku. Szara Pręga wzdrygnął się, jakby go uderzyła.

Zerwała się na równe łapy i ze zjeżonym futrem wpatrzyła w zszokowany pysk Szarej Pręgi.

-Ja… myślałem…- zaczął się jąkać.- że ty też…

-Właśnie w tym problem, że nie myślałeś!- wrzasnęła.- Ty nigdy nie myślisz!- odwróciła się tyłem i wskoczyła do rzeki. Kochała go. Kochała go tak mocno, że musiała go opuścić. Nie mogła dopuścić do tego, żeby później cierpiał, porzucając ją albo swój klan. Jeśli teraz zniszczy jego wszelkie nadzieje, będzie dużo lepiej. Wyszła na brzeg, z jej futra ściekała woda. Nie mogła nie spojrzeć na niego ten ostatni raz, więc obejrzała się do tyłu, dbając o to, żeby w jej spojrzeniu nie dostrzegł żadnych emocji.

Płakał. Nigdy dotąd nie widziała go tak załamanego. Cichym, łamiącym się głosem, zapytał:

-Czy jest coś, co mógłbym zrobić, żebyś została przy mnie chociaż chwilę dłużej?

-Może gdybyś wskoczył do rzeki…!- parsknęła, pewna, że Szara Pręga tego nie zrobi. Bał się wody. Odwróciła się tyłem, gotowa zapomnieć o swojej miłości.

Usłyszała donośny plusk i charakterystyczne odgłosy, jakie wydaje topiący się kot.

Wtedy wróciła, żeby go uratować.

Miała do niego wracać już zawsze.

__________________

983 słowa

━━━ WOJOWNICY ━━━ one - shots Where stories live. Discover now