dziurawa dusza - Tigerstar × Firestar -

260 12 1
                                    


Ogniste Serce był pusty w środku. Wydrążony, niczym stara, spróchniała skorupa przewalonego drzewa. A Tygrysi Pazur wciąż drążył, drążył i drążył. Niechybnie chciał zabić rudego wojownika i powoli mu się to udawało. Najpierw, jakimś cudem wdrążył się do serca Ognistego Serca, chociaż wcale się o to nie starał, wręcz przeciwnie, cały prominiował nienawiścią do wojownika. Teraz rudy kocur miał wrażenie, że jego serce jest pełne dziur i niewiele już z niego pozostało, właściwie nie wiedział jak to się dzieje, że dalej bije. 

Tygrysi Pazur zdradził klan, chociaż chyba nikt oprócz Ognistego Serca, Szarej Pręgi i Kruczej Łapy w to nie wierzył. Wszyscy znali go jako lojalnego, odważnego zastępcę przywódczyni. Kocur miał ochotę za to skoczyć pod łapy jadącego Potwora Dwunożnych, ale byłby w stanie przebaczyć Tygrysiemu Pazurowi, gdyby ten tylko pragnął przebaczenia. I pręgowany kocur nawet specjalnie nie musiałby się o nie starać. Ale tak nie było. Tygrysi Pazur był zepsuty do szpiku kości. 

Było natomiast tak, że Tygrysi Pazur nienawidził go z całego serca, a poza tym niedawno próbował utopić Ogniste Serce. Było również tak, że Ogniste Serce musiał udawać, że jego uczucia nie zmieniły się ani trochę i wciąż nienawidzi pręgowanego wojownika. Jednak, kiedy tylko nikt nie widział (a przynajmniej zdawało mu się, że nikt, zapytajcie Długiego Ogona) zerkał tęsknie na Tygrysiego Pazura, a w wolnych chwilach wyobrażał sobie, jak to by było, gdyby kocur odwzajemniaj jego uczucie. 

Przypominał już sito. Każda uwaga, każda obelga ze strony Tygrysiego Pazura bolała tak samo mocno i dziurawiła jego duszę, tłukła ją na milion części. Starał się go unikać, żeby nie musieć patrzeć na wyraz pogardy w jego oczach. Nie żył już, kiedy razem z Błękitną Gwiazdą wygnał go z klanu, bo pewnie umarłby z bólu. 

Od tej pory rozpoczęły się dni tęsknoty. Chodził, napędzany jedynie przez determinację zobaczenia go jeszcze raz, chociażby w walce. Chociażby zaraz własnymi pazurami miał rozedrzeć jego gardło. Właściwie to byłaby niewielka zapłata za dziurawienie Ognistego Serca codziennie po tysiąc razy. Przewodził klanowi, ale nie był łatwo. Wciąż napotykał wzrok znajomych oczu, oczu tak przypominających mu o Tygrysim Pazurze. Za każdym razem, kiedy patrzył na Jeżynka, robłio mu się niedobrze. Nie chciał patrzeć na kota, który samym swoich istnieniem oznajmiał mu, że Tygrysia Gwiazda nigdy go nie pokocha. Kociak był tak bardzo podobny do swojego ojca. A Ogniste Serce tak bardzo chciał zapomnieć o swojej miłości.

I, z upływam czasu, coraz lepiej mu się to udawało. Z każdym dniem pamiętał coraz mniej. Jego uczucie do pręgowanego wojownika zatarło się w codziennym natłoku nawarstwiających się obowiązków. Póki Ogniste Serce pracował, nie myślał o niczym innym. Patrolował, polował, wydawał rozkazy, szkolił Obłoczną Łapę, rozbil wiele różnych rzeczy a postać Tygrysiego Pazura zaczęła się zacierać w jego pamięci. Oczywiście, myślał o nim, wiele kotów pytało o sprawy z nim związane, ale to były krótkie momenty koncentracji. Reszta czasu mijała mu właściwie tylko na zapominaniu. 

Spotkał się z nim, kiedy kocur napadł na patrol Klanu Pioruna z bandą włóczęgów i zabił Mknący Wiatr. Rzuciał się na niego, wydawało mu się, że pragnie jego śmierci. Wtedy odkrył, że nie jest jeszcze dostatecznie silny. Nie był w stanie, nie potrafił zabić Tygrysiego Pazura. Nie potrafił go śmiertelnie zranić. Nie chciał jego śmierci. Jego wygląd niedożywionego włóczęgi budził w nim współczucieMimo wszystko, jego uczucie pozostało. Wciąż nie wyleczył się z miłości. W głębi swojej biednej, podziurawionej duszy wiedział, że to niemożliwe. Nieodwracalnych procesów nie da się odwrócić.

Później jednak ponownie zaczął zapominać. Wymazywać Tygrysiego Pazura ze wspomnień. Ale nie mógł nic przecież na to poradzić, że przypominało mu o nim wszystko, co codziennie widywał. Rozżarzona Skóra, idąca kulejąc przez polankę z ziołami w pysku. Złoty Kwiat obserwująca swoje młode w towarzystwie Wierzbowej Skóry. Błękitna Gwiazda mówiąca pokonanym głosem, nie potrafiąca poradzić sobie z codziennymi obowiązkami. Biała Burza nie odstępujący jej na krok, chodzący po obozie wyrazem zmartwienia na pysku. Długi Ogon, który jak tylko mógł, starał się udowodnić swoją lojalność. Ciemna Pręga, który wachał się, czy aby na pewno powinien był odmówić Tygrysiemu Pazurowi pójścia za nim.

W pożarze uratował Jeżynka. Wtedy działał pod wpływem chwli, ale później nadeszły refleksje. Przez to, że pozwolił przeżyć dowodowi nienawiści Tygrysiej Gwiazdy do niego, zginęli Żółty Kieł i Obcięty Ogon. Nie potrafił sobie tego wybaczyć. Wgłowie wciąż krążyło mu jedno słowo: Zabiłeś. Miłość zaczęła zanikać. Zatąpił ją uczuciem żalu i pustki. Nie mógł kochać Tygrysiego Pazura, kocur wyrządził mu zbyt wiele złego. A za to, że był pusty w środku, obwiniał pręgowanego kocura. Przestał udawać, że go nienawidzi. Nie musiał. 

Miłość przerodziła się w palącą, wszechogarniającą, prowadzącą do morderstwa nienawiść. Ale dusza pozostała przedziurawiona. Niewidzocze rany nigdy się nie zagoiły, a Ogniste Serce wiele razy zadawał sobie pytanie, dlaczego. Przecież przestał już kochać Tygrysiego Pazura. Już nie obchodziło go jego zdanie. Rany wywołane brakiem odwzajemnienia uczucia przestały się otwierać na nowo, więc ból powinien się skończyć. 

Spotkał Tygrysią Gwiazdę na zgromadzeniu. Wtedy już go nienawidził. Chciał zostać mentorem Jeżynowej Łapy, aby wochować go w absolutnej niechęci do ojca, jednak jego plan nie wypalił. Okazało się, że ma za miękkie serce, a uczeń jest zbyt niewinny. Zaczął więc twardnieć. W głowie jak mantrę powatrzał sobie, że Tygrysia Gwiazda nie zasługuje na żadne pozytywne uczucia. W tym czasie dziury w duszy zaczęły się zasklepiać. Pozostały jedynie grube blizny. 

Jednak gdy Tygrysia Gwiazda umierał od ran zadanych pazurami Bicza, Ognista Gwiazda poczuł się, jakby to on sam zabił pręgowanego kocura. I niestety przypłacił ten czyn niezwykle bolesną śmiercią. Świeżo zabliźnione rany otworzyły się, boląc dwa razy mocniej. Odtąd Ognista Gwiazda wiedział, dlaczego tak trudno było im się zagoić. Cały czas nieprzerwanie kochał Tygrysią Gwiazdę i nie mógł niczego z tym zrobić. Nieodwracalnych procesów nie do się odwrócić, jal sobie kiedyś powiedział. Od tej pory już zawsze, nawet po śmierci, żył z dziurawą duszą. 

🌌————————————————————🌌

954 słowa

🌌————————————————————🌌

okej, nie wierzę że to zrobiłam, ale chyba najgorsze już za mną.

nie byłam w stanie napisać opowiadania z odwzajemnioną miłością.

ale coś napisałam.

━━━ WOJOWNICY ━━━ one - shots Where stories live. Discover now