143. perrie [2/2]

206 17 0
                                    


Wydaję mi się, że pęknięte serce Seleny słychać było na drugim końcu świata. Gdy tylko lekarz odszedł, brunetka upadła na kolana i zaniosła się płaczem. Zaczęła panicznie krzyczeć i uderzać pięściami w podłogę. Zayn przytulił ją i próbował pocieszyć, jednak ta szybko w stała i rzuciła, że idzie to toalety.

Diagnoza lekarza dla każdego z nas była ciężka. Widziałem smutek, a przede wszystkim strach na twarzach pozostałych osób. Każdy uronił choć łzę.

- Mógłby ktoś zobaczyć co się dzieje z Seleną? - odezwał się Louis po chwili, a ja od razu wstałam i zaproponowałam pomoc.

Ruszyłam szybkim krokiem w stronę toalet. Zmartwiłam się, bo brunetka nie wracała dość długo.

Otworzyłam drzwi, a widok który zastałam mnie zmroził. Dziewczyna stała przed lustrem z garścią tabletek, gotowa do połknięcia.

Odruchowo od razu trąciłam jej dłoń, a tabletki rozsypały się po podłodze. Złapałam brązowooką za nadgarstki i zwróciłam w swoją stronę.

- Co ty wyprawiasz Selena? - wyszeptałam, czując łzy pod powiekami.

- Nie rozumiesz mnie - podkręciła głową.

- Bardzo dobrze cię rozumiem.

- Nie rozumiesz! Nie wiesz jak to jest staracić najbliższą ci osobę! To tak jakby zabrali mi kawałek mnie, bez którego nie mogę funkcjonować. Rozsypuje się.

- Nie zarzucaj mi, że nie wiem jak to jestst staracić kogoś bliskiego, bo doskonale znam to uczucie!

- J-ja... przepraszam, że na ciebie krzyczę. Po prostu się boję, że go strace. Straciłam już dziecko i bardzo to przeżyłam. Nie wytrzymam, jeśli i go mi zabraknie. Chcę żyć szczęśliwe, w niebie z moim dzieckiem i moim mężczyzną - rozpłakała się.

- Nawet nie mów, że chcesz umrzeć. Lekarz powiedział, że może się wybudzić.

- Ale najpewniejsza jest śmierć Perrie.

- Prawdziwa miłość nigdy nie umiera, jest silniejsza.

"""

coraz bliżej końca...

hold me tight| harlenaWhere stories live. Discover now