86. selena

248 24 26
                                    

wolelibyście przeczytać:

- Nade

- kolejna Harlena

dajcie znać
——

- Co sądzisz o głównym bohaterze? - od filmu oderwał mnie głos Harry'ego oraz jego pytanie.

- Jest uroczy - uśmiechnęłam się i wróciłam do oglądania. Po nocy spędzonej w moim pokoju gościnnym Harry zaproponował przyjacielskie wyjście, a ja zgodziłam się, dlaczego nie? Było przyjacielskie. W Central Parku wyświetlane było kino samochodowe i obecnie oglądaliśmy "love, Simon".

- Um... Selena? Podoba Ci się? - mruknął.

- Pewnie, jest przyjemnie, miło. Dziękuję - kiwnęłam głową w jego stronę.

- Nie jest ci zimno? Mam koc i-

- Harry, nie panikuj, jest ciepło - położyłam dłoń na jego ramieniu i lekko potarłam.

- Przepraszam - wyszeptał.

- Hej, nie masz za co mnie przepraszać.

- Próbuje robić wszystko jak najlepiej, stresuje się - bąknał, na co zachichotałam.

- Czym się stresujesz?

- Twoją obecnością. Boję się, że znów coś zepsuje, powiem lub zrobię nie tak i wszystko pójdzie się gnoić.

¥

Było już blisko północy kiedy drugi film się skończył, a trzeci zaczął. Mimo wszystko lekko śpiąca ja i Harry mieliśmy zamiar zostać tylko chwilkę, a następnie rozejść się do swoich domów.

- Selena?

- Tak?

- Um... c-czy jest dla nas jeszcze jakaś szansa? - zapytał nie pewnie, a swoje oczy skierował na mnie.

- Nie jestem pewna Harry - zaczęłam - J-ja nadal odczuwam żal, nie potrafię cieszyć się małymi rzeczami, a często dopada mnie poczucie winy. Poczucie, że ja zabiłam to dziecko - wyjąkałam starając nie popłakać się wśród tych wszystkich ludzi.

- Selena... wcale go nie zabiłaś, byłabyś najlepszą mamą pod słońcem.

- Moje dziecko nie dostało szansy, nie będzie go tu - pokręciłam głową wręcz starając nie dopuszczać do siebie tych myśli.

- Nasze dziecko.

- Oh. Nie czułam tego wiesz? Ono nie miało ojca - starałam pierwszą łzę.

- Postaram się to naprawić Selena, proszę. Nie odda to dzidziusia z powrotem, ale chcę, żebyś była szczęśliwa. Daj mi szansę, podarować ci szczęście - ścisnął moją dłoń w celu dodania otuchy, a ja po rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw, zabrałam ją.

- J-ja nie potrafię tak Harry. Nie wiem czy będę potrafiła być szczęśliwa... przy tobie. Nie jestem gotowa, żeby zacząć wszystko jeszcze raz. Jesteś super człowiekiem, przekonałam się o tym, ale też przekonałam się ile cierpiałam.

- Oh, rozumiem. Jestem taki głupi, co ja sobie myślałem.

- Harry, ja po prostu-

- Tak, wiem. Kocham cię i przepraszam - wyszeptał.

- Nie przepraszaj za uczucia. To tak jakbyś przepraszał za to, że żyjesz - westchnęłam.

- Przepraszam, że żyje i niszczę życie tobie.

"""

czy wy myśleliście, że już będzie happy? oh, niee

hold me tight| harlenaOnde histórias criam vida. Descubra agora