Gwendolyn Stacy była piękną i bardzo inteligentną dziewczyną już za czasów szkoły średniej nic dziwnego ,że poszła na studia z kierunku genetyki.Dostała nawet szansę by być stażystką i pracować dla Oscorp jednak po pewnym incydencie wszystko się zmieniło.

Ponad 3 pół roku temu porzuciła  Nowy Jork dla zwykłego życia w San Francisco.A teraz
kilka razy w tygodniu po szkole pomaga w nauce innym  uczniom , którzy mieli problemy z nauką.Głównie robiła to by uciec od przeszłości...

Opowiem wam historię jak zniknął Spiderman..
Opowiem o miłości,bólu oraz żalu i rozpaczy..

Historia zaczęła się już w 5 klasie liceum..

Jak co dzień wstała przed budzikiem zajęła się swoją poranną rutyną.Do póki nie zadzwoniła jej przyjaciółka a przeklęty dzwonek, który razem nagrały powodował u niej ból uszu gdy za każdym razem słyszała jak fałszują..

-halo?
-nie uwierzysz mam takiego niusa tym razem widziałam jak Osborn pił wodę w parku!
Po cichu śmiała się z wypowiedzi rudowłosej..
-Co ty nie powiesz?! I co było dalej?
-czy ty się ze mnie nabijasz STACY?
-Skądże...zaraz wychodzę więc opowiesz mi w szkole pa!..

Chwilę rozmyślała o jakże dziwnej wymienianie zdań na temat Harrego..wtedy do głowy zawitał obraz..tego jedynego..

Widziała te orzechowe oczy wypełnione inteligencją, brązowe włosy w nieładzie uśmiech który sprawiał,że dostawała motyli w brzuchu...tak jej ukochany Peter Parker

Niestety zawsze gdy chciała do niego podejść by gdzieś zaprosić,tam również był najlepszy przyjaciel Harry Osborn...

Gdy Autobus zatrzymał się wysiadła i ruszyła w kierunku szkoły nucąc "Sunflower"

Wchodząc do środka budynku High school Midtown

-Gwendy!
-hej ruda małpo!
-głupia blondynka phi..
-oj tak jaka ja głupia..
-dobra wybaczam ci..a teraz słuchaj..

Gdy już miała skupić się nad tym o czym opowiada MJ pod budynek placówki podjechała czarna limuzyna ,z której wysiadł młody Osborn a zanim wcześniej wspomniany Parker.
I jej proces myślowy przestał działać..

-słuchasz mnie?
-yhm.. znaczy tak...tylko...nie usłyszałam ostatniego zdania powtórzysz?
-Chyba wiem kto ci chodzi po głowie?..hmm...czyżby był to Parker?

dziewczyna zasłoniła dłonią usta rudowłosej..

MJ uśmiechnęła się do dziewczyny która stała cała czerwona..
-miałam rację co.?
cała czerwona tylko kiwnęła głową.Po czym zadzwonił dzwonek kończący przerwę a te poszły w kierunku swoich sal..

Ostatni upragniony dzwonek
Oznajmij ,że na dziś koniec lekcji dziewczyny poszły w stronę swoich szafek.Tuż obok nich przebywali orzechowe oczy  oraz playboy..Osborn.Gwen powolnym krokiem ruszyła w stronę chłopaków a obok niej szła rudowłosa
-Cześć chłopcy!
Krzyknęła radośnie młoda reporterka....
-przywitaj się szepnęła na ucho do blondynki..
-ymm...h-hej powiedziała cicho.
Dwójka samców w tej samej chwili przemówiła próbując się przekrzyczeć
-cześć!/Witam!
Dziewczyny nie zbyt zrozumiały chłopaków.
-co mówiliście?.
-witaj ruda niewiasto i ty piękna blondyneczko.Puścił oczko do MJ Harry.
-ymm.. cześć przepraszam ale muszę pędzić do domu!.. powiedział Parker po czym wybiegł z szkoły...
-Coś się stało?
-nie mam bladego pojęcia..
-byle by nic poważnego..

*Peter

Kiedy wybiegłem z liceum przywdziałem strój oraz na ciągnąłem maskę na twarz, już jako Spiderman poleciałem w miejsce alarmu informującego mnie o napadzie..
Kocham to uczucie gdy mogę lecieć na swojej pajęczynie czuje wtedy smak wolności  oraz adrenalinę...mija ją już prawie 2 lata odkąd zostałem bohaterem z sąsiedztwa.Oraz odkąd zginął wujek Ben.. obiecałem wykorzystać dar ,który dostałem do zwalczania zła..o tu są!

Po związaniu bandziorów i oklasków z strony fanów usiadł na dachu, oglądając zachód słońca..
W pewnym momencie pajęczy zmysł zaczął reagować co nie wróżyło nic dobrego.

Odwrócił się by zobaczyć czy ktoś stoi ale nikogo nie było.Miał zamiar oglądać filmiki o najnowszych działaniach Avengers , które przysłał mu Jarvis..

Jednak znikąd z dołu usłyszał dziewczęcy głos..

-Hej pajączku!..

Bohater szybko się znalazł przy nieznajomej
I złapał ją za rękę z większą siłą niż przypuszczał..
-t-to boli puść mnie proszę....
-kim jesteś?
syknął do niej bohater.
-Jestem..spider-Ghost...spidey....po....twojej stronie..jestem... czy możesz mnie już puścić błagam....
chłopak po chwili się zorientował ,że ściska za mocno nadgarstek dziewczyny..

Spiderman puścił  jego żeńską wersję i już miał lecieć gdy ta przemówiła
-wiesz nie tak sobie wyobrażałam nasze pierwsze spotkanie pajączku...jestem tu od niedawna a ty już mylisz ,że chcę coś przeskrobać.. zawładnąć światem czy coś.......prawda?

bohater trochę się zawstydził. Dziękował bogu ,że miał na sobie maskę,był cały czerwony...
-przepraszam
Mruknął w odpowiedzi złapał delikatnie dziewczynę za nadgarstek i go ucałował.Chciał odejść jak najszybciej ale dziewczyna przytuliła się do niego po czym cmoknęła w policzek.

-to pa?.. powiedział niezbyt pewny czy chce ją ponownie zobaczyć..
-tak do zobaczenia pajączku! Mówiąc to skoczyła z dachu a wewnątrz siebie przeklinała za brak uzupełnienia swoich sieciowodów..
-Spidey?!
chłopak nie wiele myśląc skoczył po nią..
-mam cię...co sieć ci się skończyła?
umiechnął się pod nosem..
-tak zapomniałam uzupełnić..hihi
-Nie wierzę w ciebie tarantulo.. mówiąc to chciał rozweselić samego siebie..
-ej tylko nie tarantulo!..hahaha..
Po kilku instrukcjach gdzie powinien ją zostawić Młody Avenger odstawił dziewczynę na ziemi niedaleko metra ,odleciał w swoją stronę...
-do zobaczenia spidey mrukneła....pod nosem..

cześć przepraszam za tak dużą przerwę w pisaniu...
ale zato mam  nową historię o Spider-man'ie mam nadzieje że się spodoba..

co do innych historii to tak
porządek w mieście może do końca tego miesiąca coś wrzucę...
robin w szkole najprawdopodobniej powróci już w tę sobote..
mlb:nfs hmm....chyba w poniedziałek..
Książę piekieł zawieszam...

to tyle z informacji jak na razie 

SPIDER-MAN: WRÓĆ SPIDERMAN'IE!Where stories live. Discover now