Od początku. cz. 2 ( 16 )

10 1 0
                                    

Zdziwiłam się, ale później stwierdziłam, że nie tylko Black przemieniał się w czarnego wilka.
- White, chodź. Jest sprawa. - Rzekł Tom zdyszany.
- Yyy... co to jest? To inne wilki też umią mówić? Myślałam, że tylko Max i Kate potrafią. - Zdziwiła się Jessica.
- Ja też tak myślałam. - Poparła ją Lilly.
- To idziesz? Zależy mi na czasie. - Mówił szybko i ciągle odwracał się do tyłu.
- Zapytaj kogoś innego. Czemu miałabym gdzieś z tobą iść? Jeszcze mi coś zrobisz ty... kundlu. - Mrugnęłam do niego. Najwidoczniej tego nie widział i się zdenerwował.
- Tak!? Co się z tobą dzieje!? Black umarł i dlatego się zachowujesz, jakbyś mnie nie znała!? Bardzo śmieszne! Bardzo! - Tom miał czerwone oczy, warknął na nas i odbiegł od nas.
- Black umarł? - Dziwiła się Lilly.
- Nie. Pewnie pomyliło mu się z Maxem. - Próbowałam wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji.
- No może. Co to był za wilk? - Spytała wampirzyca.
- Też chciałabym wiedzieć. Yyy poczekacie tu na mnie? Za chwilę wrócę. - Zbiegłam z rampy.
- Gdzie idziesz? - Spytała Jessica. Nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, bo Lilly się wcięła.
- Idziesz do Blacka, cooo? - Dziewczyny zaczęły się śmiać. Próbowałam ukryć smutek i się nie rozpłakać, więc wybiegłam szybko z Jordanku. Pod Jubilatką chciałam przemienić się w białego wilka, ale nie mogłam. - Co jest? Przecież mam pył. - Zdziwiłam się. Zawróciłam i usiadłam koło dziewczyn.
- Gdzie byłaś? - Spytała wampirzyca.
- Yyy... w - w Jublitace po sok.
- Przecież Super Sam jest bliżej.
- Wiem, ale...
- I mogłaś spotkać tam Blaaacka. - Zaśmiała się.
- Właśnie... nie chciałam go spotkać. I tak bym go nie spotkała.
- Czemu?
- Bo... się wstydzę... go.
- Tak? Przecież jesteście ze sobą, to jak możesz się go wstydzić? - Zdziwiła się Jessica.
- Normalnie. Nie ważne. Nie chcę o tym rozmawiać. - Przez chwilę nic nie mówiłyśmy do siebie, lecz tę ciszę przerwała Lilly.
- Pojadę z mamą za chwilę.
- Ja z tatą. Podwieźć cię White? - Spytała Jessica.
- Nie. Pójdę na piechotę, ale dzięki. - Po kilku minutach dziewczyny wróciły do domów. Była godzina dwudziesta trzydzieści i szłam koło Jubilatki. Nagle usłyszałam wycie Toma.
- White, jeśli mnie słyszysz, zawyj! To bardzo pilna sprawa! - Wycie Toma dochodziło gdzieś zza Jubilatki. Pobiegłam tam szybko i wpadłam na niego. Uderzyłam w jego pysk i od razu się odsunęłam.
- Yyy... sory.
- Jednak przyszłaś. Czemu tak powiedziałaś? Bardzo się zdziwiłem i zdenerwowałem.
- Dziewczyny. One nie wiedzą, że się przemieniam, że ktoś w ogóle się przemienia i nie mogą o tym wiedzieć.
- Aaa. Sory, że tak zareagowałem. Poniosło mnie. - Czarny wilk patrzył mi prosto w oczy, nie spuszczając z nich wzroku.
- No to... co się dzieje? - Spytałam i odsunęłam się o krok od niego.
- Aha. Zapomniałem kompletnie o tym. Red się zbuntował i szuka nowych sprzymierzeńców. Chce sprowadzić Nocne Wilki na swoją stronę i zapanować nad wszystkimi magicznymi wilkami. - Oznajmił Tom w pośpiechu.
- Dlaczego?
- Nwm. Podobno Green go wkurzyła i się jej postawił. Od dawna chciał to zrobić sam, ale Green mu w tym przeszkadzała. Ona też sama chciała to zrobić i się pokłócili.
- Skąd to wiesz?
- Alex mi powiedział.
- Yhym.
- Co teraz zrobimy?
- Musimy koniecznie zawołać Geralta. - Stwierdziłam i szłam koło wilka w stronę mojego domu.
- Geralta? Tego... biało - czarnego wilka, tak? - Mówił przyjaciel i widziałam, że jest czymś przejęty.
- Tak.
- Ehhh... on... kilka godzin temu umarł.
- Co!? D - Dlaczego? Przecież nie byłam wpojona w Blacka i znak wpojenia się nie powiększył.
- Tak, ale przemieniłaś się w biało - czarnego wilka. To tak samo działa. Geralt... niestety zmarł. - Tom spuścił głowę na dół. - Byłem dziś u niego i gdy się dowiedział, że Black umarł, kazał wziąć Blacka i twój wisiorek. Od teraz nie możesz się przemieniać, bo... musieliście działać razem, a nie na własną rękę. Tak powiedział.
- Czyli co? Nie mogę się przemieniać, tak? - Bardzo mnie to zdziwiło.
- Najwidoczniej tak. Przykro mi z powodu Blacka i... Geralta. - Skończył i przemienił się w człowieka.
- Ty... masz całe czarne włosy. Miałeś kiedyś troszkę białe. Chyba od zawsze, prawda?
- Tak. Same się jakoś zablackowaciły.
- Że co zrobiły?
- Zrobiły się czarne haha. Taki żart. Wiesz, bo Black - zaBLACKowaciły, a on był CZARNYM wilkiem i... ehhh... Aaa nie ważne. Kilka dni temu miałem jeszcze troszkę białe, a teraz to zniknęło. - Wytłumaczył przyjaciel. - No nie ważne. Chodź. Musimy znaleźć Reda i go powstrzymać. - Zaczął biec z szybkością.
- Hej! Jak mam cię niby dogonić!? Nie mogę się przemieniać. Ehhh... - Zaczęłam biec. Po kilku minutach byłam przed barem i wbiegłam na ogród. Rozglądałam się i zobaczyłam czarny dym, dochodzący z polany. Pobiegłam tam i zobaczyłam, że Red ma wisiorek Blacka i jest czarno - czerwonym wilkiem.
- Co!? Przecież... ehhh... ej Red! Co ty robisz!? Odbiło ci!? - Podbiegłam do wilka i stanęłam przed nim twarzą w pysk. Red przemienił się w człowieka i dziwnie na mnie patrzył.
- To ty nie popełniłaś samobójstwa? - Spytał głupio i znów z powrotem przeszedł przemianę.

- Co? Nie? Co ci strzeliło do głowy, żeby brać Blacka wisiorek, co!? On nie należy do ciebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co? Nie? Co ci strzeliło do głowy, żeby brać Blacka wisiorek, co!? On nie należy do ciebie.
- To niby do kogo, skoro nikt go nie używa? Black na pewno by mi go dał, gdyby go nie używał i by jeszcze żył. Niestety przez kogo zmarł? Przez kogoś, kto go nie kochał i myślał tylko o sobie. Ty egoistko. - Wyszczerzył złośliwie zęby i zaczął się śmiać.
- Nie mów tak! - Tom podbiegł do nas i zaczął warczeć na Reda.
- Nic o mnie nie wiesz! Gdyby Black to usłyszał, to już dawno byś nie żył.
- Bronisz go, a on by cię nigdy nie obronił haha.
- Wrrr... Tom zrób coś, bo nie wytrzymam! - Wnerwiłam się i przemieniłam się w złego, czerwonego wilka.
- No i co żeś narobił!? Teraz to na pewno ci coś zrobi. - Tom się śmiał. Podbiegłam do Reda i zaczęłam na niego warczeć i szczekać.
- Wynoś się z naszego terytorium!
- Pfff... bo co mi niby zrobisz? - Wilk się śmiał i wytworzył w moją stronę pełno czarno - czerwonego dymu. Wbiłam pazury w ziemię i nie przewróciłam się. Podbiegłam do niego z szybkością, zostawiając za sobą czerwony dym. Nagle Red zaczął głośno wyć. Zza jego pleców, z lasku, wybiegły Nocne Wilki, które miały czerwone oczy.
- W - White, wycofajmy się. Ich jest za dużo.
- Nie! Nie będzie się śmiał z Blacka. Ma odszczekać, co powiedział! - Krzyknęłam zmienionym, niskim głosem i wytworzyłam w ich stronę pełno czerwonego dymu. Wilki wybiegły z szybkością z niego i podbiegły do nas. Wszystkim lała się piana z pyska i były bardzo energiczne.
- Zabić ich! - Red krzyknął i zaczął się śmiać.
- White uciekaj! Co ty robisz!? Wracaj tu! - Ja pobiegłam przed siebie z szybkością, wprost na Reda, który mnie nie widział. Rzuciłam się na niego. Spadliśmy ze stromej górki, do lasku. Stałam na nim łapami, wbijając mu pazury w tors.
- Ej co ty robisz!? Zostaw mnie! - Wilk wytworzył mi prosto w pysk czarno - czerwony dym. Nic nie widziałam i zaczęłam się nim krztusić. Nagle poczułam ostre pieczenie na łapie. Red mnie udrapał w ranę po drzazdze. Pisknęłam z bólu i kulejąc odsunęłam się od niego.
- I co teraz zrobisz, cioto? - Red był wkurzony.
- Masz odszczekać, to co powiedziałeś o Blacku!
- Myślisz, że jak będziesz krzyczeć, to ktoś cię usłyszy? Mów głośniej, bo nie słyszę! - Wilk jeszcze bardziej się śmiał, warknął na mnie i wytworzył w moją stronę pełno czarno - czerwonego dymu, poczym wybiegł z lasku. Miałam normalne oczy, upadłam na ziemię cała pokrwawiona i przez czerwony dym zaczęłam powoli umierać.
1186 słów.

Wybrana Przez Wilka 3️⃣ 🐺Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz