Kto oswoi wilka? ( 52 )

2 0 0
                                    

Brown:

Wszedłem za Blackiem do domu. Wbiegłem na górę dość szybko, bo usłyszałem, jak krzyczy na Greya. Chwyciłem drżącą ręką za klamkę i szybko otworzyłem drzwi. Czerwony wilk miał czerwone oczy i okrążał Greya, jak drapieżnik swoją ofiarę.
- B - Black... - Mówiłem zestresowany, próbowałem go uspokoić. - Black co chcesz zrobić?
- Brown, on wszystko wie, prawda? - Spytał Grey zestresowany i spojrzał na mnie szybko.
- Tak... - Mówiłem po cichu. - Black nie rób nic głupiego. Jeśli...
- Zamknij się! Zapłaci za to, co zrobił! - Black zaczął na niego szczekać i obnażył kły. W sekundzie szarowłosy zmienił się w wilka i warczęli obaj na siebie.
- Grey, tak niczego nie rozwiążesz.
- Ja chociaż próbuję coś zrobić. - Warknął w moją stronę i skupił wzrok na Blacku. Wilki zaczęły na siebie strasznie szczekać.
- Grey nie wiem co kombinujesz, ale... nigdy nie zdobędziesz księgi. - Mówił obniżonym głosem. Zorientowałem się, że wilki się obudziły. Gdy zobaczyły Blacka, od razu ich oczy zmieniły kolor na czerwony.
- O nie... - Mówiłem do siebie po cichu. - Wilki się przez was obudziły debile! - Podbiegłem szybko do White i Toma.
- C - Co? - Black spytał szybko i uspokoił się w sekundzie. Przeszedł przemianę zwrotną i podszedł szybkim krokiem do białego wilka.
- Serio? - Szary wilk przeszedł przemianę zwrotną. - To wystarczyło, żebyś nie zachowywał się jak jakiś ułom? - Grey podszedł do nas i patrzył na Toma. Wilki warczały na nas okropnie, jakby chciały nas wygonić z domu.
- Zamknij się Grey. Ważne, że się w ogóle uspokoił. Mógł Cię zabić. - Dogryzłem mu zadowolony z siebie.
- Black... ja nie wiem co mi strzeliło do głowy. - Zaczął się mu tłumaczyć. - Saly... ona mnie...
- Nie należysz od tej chwili do watahy. - Rzekł czarnowłosy poważnie, wpatrując się ciągle w czerwone oczy White.
- Co!? - Wstał szybko z wrażenia. - Nie możesz mnie tak po prostu...
- Mogę. Nikt mi nie zabroni. Ja zabraniam Ci przychodzić do wilków i na nasze terytorium. Najlepiej to się do nas w ogóle nie odzywaj. - Mówił ciągiem, nie spuszczając White z oka, głaszcząc ją powoli.
- Pfff. - Grey parsknął śmiechem z niedowierzania. - Żartujesz, tak?
- Oczywiście, że nie. Przez Ciebie są same problemy. No idź już. Powinieneś się wyspać. Pa. - Rzekł na koniec bez jakichkolwiek emocji.
- Dobra! - Skierował się w stronę wyjścia, ale zatrzymał się przed drzwiami. - Tylko nie przychodź do mnie, gdy będziesz mnie potrzebował.
- Nie będę. - Grey nie odpowiedział mu, tylko wyszedł, trzaskając za sobą drzwiami.
- Serio wyrzucasz go ze stada? - Spytałem z niedowierzaniem.
- Nie mam wyjścia. Okłamywał nas na każdym kroku. Nie chcę, żeby przez to wilki ucierpiały. - Mówił spokojnie, nadal głaszcząc White po głowie i grzbiecie, często zatrzymując się przy jej uszach. Była spokojna. Tom natomiast warczał ciągle na mnie.
- Pogłaszcz go. Uspokoi się po czasie. - Po chwili dodał. - Przynajmniej powinien. - Po jego słowach, położyłem rękę na głowie wilka. On zniżył głowę i zamknął oczy.
- C - Co to znaczy? - Spytałem, szybko spoglądając na Blacka. On zerknął kątem oka na wilka.
- Pozwolił Ci się głaskać. Brawo haha. - Zaśmiał się pod nosem.
- Nie powinieneś już skończyć? White... już dawno temu się... uspokoiła...
- Tak, ale... chcę, żeby wiedziała, że... jestem dla niej dobry i... nigdy nie pozwolę, żeby ktokolwiek jej coś zrobił. - Wtedy przybliżył twarz do pyska White, a rękami trzymał jej głowę. - Prawda White? Nigdy. Przenigdy. - Chwycił ją za grzbiet i tulił ją z uśmiechem. Spojrzałem wtedy na Toma. Leżał mi spokojnie głową na nogach, nadal mając zamknięte oczy.
- Tom. - Mówiłem po cichu. - Tooom... Chyba zasnął. - Spojrzałem na Blacka. On nadal był przytulony do White, miał zamknięte oczy i nawet nie byłem pewny, czy mnie słucha. - Blaaack... mam Cię też obudzić? Mogę Cię tu też zostawić.
- Ciii... White pewnie już śpi... - Mówił cicho, zaspanym głosem.
- Czyli... - Zacząłem po cichu. - Mogę Was tu zostawić i pójść do domu, a Ty się zajmiesz wilkami, tak? - Spytałem z nadzieją.
- Mhm... - Przytaknął zmęczony.
- Fajnie. - Chciałem wstać, ale Tom nie ruszył mi się z nóg. - Tom. - Nadal szeptałem. - Tom weź się przesuń. - Na to wilk na mnie warknął niechętnie. - Ehhh... jednak się stąd nie ruszę. - Podparłem się rękami o podłogę i patrzyłem na Blacka. - Zasnąłeś? - Nadal obejmował White uśmiechnięty, a ona spała spokojnie, mając głowę na jego nogach. - Ehhh... zasnąłeś... świetnie...

Wybrana Przez Wilka 3️⃣ 🐺Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz