Rozdział 22 Nadzieja

105 10 11
                                    

Dziewczyna podniosła się i usiadła na deskach. Czuła napływający strach. Po chwili światło przenikające przez szpary w drzwiach zrobiło się większe. Ktoś ostrożnie uchylił drzwi. Żołądek Lucy podszedł prawie pod gardło. Przypomniawszy sobie groźbę Ivana, że się z nią zabawi, czuła kolejny napad strachu. Jej ciało zaczęło się trząść. Drzwi wciąż uchylały się powoli. Zaraz wejdzie przez nie jej rozpacz i ją zabije. Czym się bronić? Jedyne co miała, to swoje pięści. Musiała ich użyć. Teraz drzwi całkowicie się otworzyły. Snob światła oślepił Lucy, która odruchowo przystawiła rękę do oczu, lecz tak szybko jak się pojawiło, światło zgasło, tworząc półmrok. W progu stała postać ubrana cała na czarno. Tylko jego biała tkanina odróżniała się od przestrzenni i jego czerwone oczy.

( Gratuluję 🎊 trafienia Rosaliaaa07 w Zerefa)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

( Gratuluję 🎊 trafienia Rosaliaaa07 w Zerefa)

- Ach?! - Lucy nabrała świeżego powietrza do płuc

- Tutaj jesteś. - pomieszczenie wypełnił spokojny męski głos

- Zeref ... - wykrztusiła

- Dasz radę iść? - zapytał oschle

- Mm. - Lucy pokiwała głową i mimo obolałego całego ciała, wstała i podeszła do progu.

Zeref obrócił się i ruszył przez korytarz.

- Poczekaj! - Lucy wybiegła zza nim, ale kiedy tylko przekroczyła próg, zobaczyła wszystkich pilnujących ją strażników leżących na ziemi.

Nikt się nie ruszał. Ręka sama poszła do jej ust, tłumiąc krzyk strachu. Wszyscy w około byli martwi. Zeref nic sobie z tego nie robił i szedł między nimi. Lucy nie mogła zrozumieć jak to się stało? Jak zostali zabici i to w zupełnej ciszy. Nic nie słyszała. Jej wzrok padł na Zerefa który przystanął i obrócił się do niej.

- Stój! Ktoś ty! - jeden z nowo przybyłych strażników zaszedł Zerefa od tyłu i położył na jego ramieniu rękę ciągnąc nieznajomego do siebie i wyciągając miecz

- Zeref! Uważaj! - Lucy zdążyła krzyknąć a gwardzista osunął się na ziemie

- To moja klątwa. Mavis ci wspomniała o swojej. Przestała rosnąć, ale to nie wszystko. Jest taka sama jak ja, tyle że, moja klątwa wzrosła w siłę, przez te wszystkie lata. - szepnął spoglądając na gwardzistę

- Przez 400 lat? - Lucy po chwili pożałowała co powiedziała

- He? Skąd wiesz że mam ponad 400 lat? Mavis miała ci nic nie ... - zaczął zaskoczony Zeref

- Nic mi nie powiedziała. Ja ... wyjaśnię wszystko później. Teraz musimy stąd uciec. - Lucy podbiegła do niego, ale on natychmiast się odsunął od dziewczyny

- Lepiej mnie nie dotykaj, bo ... - spojrzał na korytarz z leżącymi gwardzistami

- Mm. - Lucy odsunęła się o krok.

Fairy Tail - pirackie życie (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz