Rozdział 32

2.1K 231 345
                                    

[namjin]

(Jin)

- Tak naprawdę nie chcę się z tobą droczyć – powiedział patrząc mi głęboko w oczy – Wolałbym cię objąć i przytulić. Całować, aż zapomnisz o wszystkim, a na końcu wypowiedzieć twoje imię, gdy już będziesz tylko mój.

- Więc zrób to – wyszeptałem i jako pierwszy wpiłem się w jego usta zbyt mocno spragniony tego od tak wielu miesięcy.

- Co to kurwa było? – warknąłem zrzucając kołdrę.

Ze wstydem potruchtałem do łazienki by wziąć zimny, bardzo zimny prysznic. Musiałem uspokoić się i wyrzucił z głowy sen, który zbyt mocno sugerował mi, że moje ciało chciało Namjoona. Od tamtego momentu, kiedy rozstaliśmy się pod domem minęło parę dni. Przez ten czas nasze rozmowy szły gładko, jakbyśmy byli dalej wyłącznie przyjaciółmi, ale nie mogłem udawać, że wtedy coś w mojej głowie nie zaskoczyło. Zdruzgotany po prawdzie, załamany przez własną słabość – doświadczyłem czegoś jeszcze. I to uczucie było tak niezwykłe, że nawiedzało mnie nawet w snach, a osoba, do której zaczynałem je czuć miała zawsze twarz jednego chłopaka.

Na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Chciałem uciekać spod tego strumienia, ale tak się prościej myślało. Potrzebowałem przeanalizować wszystko co się wydarzyło do tej pory, a musiałem przyznać, że dopiero dzisiaj poczułem jakąkolwiek chęć do czegokolwiek. Zbyt wiele nagromadzonych emocji wybuchło we mnie. Głównie były to te złe. Dotyczące mojego dzieciństwa, rodziny, ale wraz z rozkładaniem wszystkiego na czynniki pierwsze. Zauważyłem, że przez te całe zło jakie doświadczyłem poznałem wspaniałe osoby. I tylko pozostało mi jedno pytanie, czy tej dobroci nie myliłem czasem z miłością?

Do tej pory kochałem wyłącznie mojego ojca. Nie ważne jak wiele krzywd doświadczyłem w trakcie jego załamania. Nie zostawił mnie, jak tylko mógł wspierał, a każdy swój błąd od razu naprawiał. Obserwując jak wyniszczało go to z czym wiązała się miłość bałem się jej. Ale to była tylko jedna strona, bo poznałem walkę o uczucia innych osób. Zobaczyłem jak mocno kochali się Jimin i Jungkook, choć byli dużo młodsi. Dostrzegłem te niewielkie gesty pani i pana Kim, którzy gdy myśleli, że nikt nie patrzy delikatnie muskali swoje dłonie. Nie mogłem się zamknąć w bańce, że miłość nie była dla mnie, ale też nie wiedziałem, czy to właśnie on przebije ją, gdy się skryję zagubiony w sobie z przeszłości.

Wychodząc z łazienki z ręcznikiem przewiązanym w biodrach zobaczyłem, że otrzymałem wiadomość. Podszedłem i odblokowałem telefon, by na mojej twarzy pojawił się uśmiech. To też był dziwny chłopak. Niby dupek, ale w jakiś sposób nie potrafiłem go znielubić. Zawsze się starał wypadać jak najlepiej, a samo to sprawiało, że rósł w moich oczach.

Od: Niebieskie oczy

Jak się ma mój piękny?

Do: Niebieskie oczy

Nie mam pojęcia, spytaj go

Od: Niebieskie oczy

Właśnie to zrobiłem!

Do: Niebieskie oczy

To autokorekta nie potrzebnie dodała „mój" :D

Do: Niebieskie oczy

Właśnie jestem po prysznicu

Od: Niebieskie oczy

I tak beze mnie?!

Do: Niebieskie oczy

Tak bez ciebie ;p

Do: Niebieskie oczy

Mój rywal, moja miłość (namjin, jikook, sope)जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें