Epilog

6.4K 505 306
  • Opgedragen aan dla wszystkich czytelników ♥
                                    

JEŚLI DOTARŁEŚ  AŻ TUTAJ W TYM OPOWIADANIU PROSZĘ SKOMENTUJ, CHOĆ KRÓCIUTKO, TEN ROZDZIAŁ. NIE WAŻNE, CZY CZYTASZ TO W 2014, CZY W 2025, CHCIAŁABYM WIEDZIEĆ ILE OSÓB CZYTAŁO TO FF :)

– Trish! – usłyszałam krzyk Blaze’a, który czekał na dole od jakiś pięciu minut.

Uśmiechnęłam się pod nosem, wiedząc, że wzrasta w nim irytacja, co mnie bawiło.

– Idę! – odkrzyknęłam, mimo, że tak naprawdę chciałam jeszcze dopakować kilka rzeczy do walizki.

Dzisiejszego dnia, Blaze miał przedstawić mnie swojemu znajomemu, który wybiera się do tej samej szkoły, co ja. Rok szkolny miał rozpocząć się, za dwa tygodnie. Bilet lotniczy spoczywał już od kilu dni pomiędzy książkami na półce, w moim pokoju. Prawdę mówiąc, cieszyłam się, że będę już tam kogoś znać.

– Rusz tą swoje płaską dupę, bo inaczej…! – zaczął, jednak przerwałam mu, swoim pojawieniem się na schodach.

– Moja dupa płaska? – spytałam, a on uniósł dłonie w geście obronnym. – Żebym ja nie powiedziała, gdzie ty masz płasko. – uśmiechnęłam się z wyższością, a ona pokazał mi środkowy palec, wychodząc za drzwi.

Zaśmiałam się, chwytając klucze i ruszając jego śladami.

Wsiedliśmy do samochodu chłopaka i słuchając piosenek Eda Sheerana, jechaliśmy do centrum. Poprzez dźwięki I See Fire, zdołałam wykrzyczeć zdanie:

– Powiedz mi coś o tym twoim kumplu!

– Co?! – spytał Blaze, drocząc się ze mną i po chwili śpiewając na cały głos linijkę piosenki.

Wywróciłam oczami ze śmiechem i wyciszyłam radio, powtarzając pytanie.

–  Ma na imię Tony, jak Tony Stark. Ogólnie jest naprawdę spoko gościem. – zaczął, a ja zaśmiałam się w myślach. Tylko Blaze mógłby opisać kogoś mianem „spoko gościa”. – Dogadacie się. jest tak samo przytrzymany jak ty, złotko. – posłał mi przesłodzony uśmiech, a ja uderzyłam go w ramię.

– Auć, agresywna niczym Hulk. – zaśmiał się, a ja zagryzłam wargę. – Uwielbiam jak dostajesz szału i zamieniasz się w tę wielką, zieloną bestię.*

– Zamknij się. – uśmiechnęłam się szeroko, gdy złapał się za serce, udając oburzonego.

Kiedy dojechaliśmy pod kawiarnię, nie przestaliśmy ani na chwilę się przekomarzać. Weszliśmy do niej, dyskutując na temat Iron Mana i Batmana. Ludzie patrzyli na nas jak na idiotów, ale szczerze nam to nie przeszkadzało.

– Powiedz jeszcze raz, że Batman jest lepszy od Iron Mana, to zamorduje cie przy tych wszystkich ludziach. – warknęłam, na co on fuknął.

– Batman… – zaczął śpiewnym tonem. – Jest… – specjalnie przedłużał litery, by mnie zirytować. – Lepszy.

Nim mogłam cokolwiek zrobić, przed nami stanął wysoki chłopak, uśmiechający się szeroko. Miał brązowe włosy i kilka pieprzyków na twarzy, nie mogłam się powstrzymać, by nie skomentować jego wyglądu w myślach. Był naprawdę przystojny. Miałam wrażenie, że wszystkie kobiety w kawiarni go obserwowały. Ubrany był w luźne dżinsy i zwykłą białą koszulkę.

Nie minęła chwila, a on i Blaze rzucili się na siebie w męskim uścisku. Kiedy wreszcie opadła im energia, oboje spojrzeli na mnie.

– Tony. – chłopak wystawił dłoń, przedstawiając mi się.

– Trish. – uścisnęłam ją, uśmiechając się szczerze.

Zajęliśmy jeden z wolnych stolików i każdy z nas zamówił kawę, z kawałkiem ciasta.  Kiedy kelnerka nas opuściła, Blaze oczywiście musiał podjąć niedawno przerwany temat.

Darkness - Harry Styles FanfictionWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu