Rozdział 18.

2K 188 20
                                    

Niall jako pierwszy poderwał się do góry, a następnie chwytając jedną ręką swoje rzeczy, ruszył szybkim krokiem w kierunku młodszej siostry, która w tamtym momencie wyglądała naprawdę fatalnie. Czerwona ciecz, spływająca po jej twarzy absolutnie w żaden sposób nie dodawała jej uroku, tak samo jak Zoe, której Nelly oddała chwilę później. Obydwie, stojąc naprzeciwko siebie całe w gęstym napoju, nawzajem mordowały się spojrzeniami. 

— Dziewczyny uspokójcie się — próbował ratować sytuację Kurt, strzepując część mazi ze swoich ubrań na podłogę — Tylko spokój może nas uratować — sapnął, przenosząc spojrzenie na wściekłego blondyna, zmierzającego w ich stronę. 

— Co tutaj się dzieje do cholery? — warknął Niall, stając między nastolatkami. Zayn chwilę później znalazł się przy nim, posyłając siostrze mordercze spojrzenie — Po cholerę takie akcję, Zoe? — zmarszczył brew — Ile ty masz dziewczyno lat? Czekasz na poklask czy jak? — mówił przez zęby, nie przypominając ani trochę tego uroczego Irlandczyka sprzed chwili. 

Malik położył chłopakowi dłoń na ramieniu, posyłając mu delikatny uśmiech, na widok którego Horan automatycznie się rozluźnił.

— Oh, jak słodko — sarknęła bruneta w stronę brata, który wyraźnie wstawiał się za tą pojebaną rodzinką — Czyli co, Zee? Jednak spełniasz wolę rodziców i bawisz się w dom? — uniosła brew, mówiąc nieco ciszej. Nie chciała, aby od razu wszyscy naokoło wiedzieli.

— Chyba musimy porozmawiać na osobności — mruknął, chwytając ciemnooką za nadgarstek, a następnie pociągnął ją w stronę wyjścia ze stołówki. — Jesteś cholernie głupia — westchnął, idąc z dziewczyną do męskiej łazienki, która zazwyczaj świeciła pustkami. — Dlaczego do cholery odstawiasz takie szopki? — zmarszczył brwi, zaglądając do każdej z kabin. — Zobacz, jak ty wyglądasz — zmierzył ją wzrokiem od góry do dołu.

— Ty mnie pytasz, co ja odstawiam? — zdziwiła się, wyrzucając ręce do góry — Może to ja powinnam zapytać ciebie w co ty się bawisz? Pomijam już kwestię tego bezsensownego artykułu, o którym mówi cała szkoła — westchnęła ciężko — Siedzisz sobie jak gdyby nigdy nic w towarzystwie swojego cudnego narzeczonego — podkreśliła — dając mu się obejmować, całować i kurwa dotykać, sprawiając wrażenie naprawdę zajebiście szczęśliwego zaistniałą sytuacją — mówiła z jadem w głosie — Wszyscy o was mówią, jacy to nie jesteście słodcy, jak to bardzo do siebie pasujecie i jak bardzo wam zazdroszczą tak cukierkowego związku — parsknęła, odkręcając wodę i zaczynając zmywać czerwoną ciecz ze swojej twarzy. 

— Zoe, uspokój się, bo takimi akcjami absolutnie mi nie pomagasz — odparł Zayn, krzyżując ramiona na klatce piersiowej — Myślisz, że naprawdę chcę się w to bawić? Oczywiście, że nie, ale nie mam wyboru jak tylko zacząć udawać. Jeśli będę odpychał Nialla i zachowywał się jak dupek to ludzie mnie zabiją. Każdy wie, co nas łączy przez ten zjebany artykuł, o którym zapewne wiedzieli już wcześniej nasi rodzice i nie ma innej opcji jak tylko się poddać i... dostosować się do roli — wyjaśnił. — Przy ludziach będziemy zachowywać się jak para, ale kiedy zostaniemy sami, nie dotknę go nawet kijem przez szczotę. To tylko pokaz, Zoe.

Dziewczyna westchnęła, ostatni raz przecierając mokrymi dłońmi twarz. Chwyciła kawałek papierowego ręcznika, zaczynając wycierać wilgotne części, takie jak lica czy czoło.

— Jak ty sobie to wyobrażasz? — spytała — Chcesz codziennie słyszeć z ust dziewcząt, obok których będziesz przechodził "ahh, on jest takim cudownym chłopakiem", "tak bardzo zazdroszczę Niallowi" — imitowała damskie, piskliwe głosiki, wywołując u brata śmiech — Naprawdę tak jest i mimo że jesteście w związku dopiero od pięciu godzin to ludzie oszaleli na waszym punkcie, zachowując się, jakbyście nie wiadomo co publicznie robili. Nie rozumiem całej tej podjarki, naprawdę — mówiła, opierając się biodrem o umywalkę. 

— Może mamy w sobie... to coś — parsknął Malik — Tak czy siak spróbuj dogadać się z Nelly. Nie wiadomo, kiedy to wszystko się skończy, a nie możecie wiecznie darzyć się nienawiścią — wyjaśnił, a ciemnooka skinęła niechętnie głową, wiedząc, że i tak zrobi po swojemu — Skoro ja jestem w stanie udawać, że jestem szczęśliwy przy boku Nialla to ty możesz choć spróbować udawać, że nie pragniesz zabić jego siostry na oczach setki ludzi — przekrzywił głowę.

— Zobaczę, co da się zrobić — mruknęła, poprawiając dłonią włosy — Wiedz, jednak, że nie podoba mi się cała ta sytuacja i nie zamierzam pokazywać przed innymi, że jest inaczej. Chcesz grać w tym? Spoko, nie ma problemu, tylko nie przybiegaj później do mnie z płaczem, kiedy zakochasz się w jakiejś dziewczynie, która wyśmieje cię, kiedy powiesz jej prawdę — uśmiechnęła się sztucznie, wychodząc z pomieszczenia.

Brunet wziął głęboki wdech, nie wiedząc jak mógłby udowodnić siostrze swoją racje. Przecież teraz nie było innego wyjścia jak tylko udawać - gdyby powiedział wszystkim całą prawdę byłby skończony. Może nie w szkole, ale w mediach i w całej rodzinie. 

Fiancé • ziall ✓Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin