Rozdział 15.

2.4K 198 46
                                    

Harry zamrugał kilkukrotnie, po chwili wzdychając i kręcąc w niedowierzaniu głową. Przygryzł dolną wargę, wyciągając do Nialla dłoń, którą ten zaraz uścisnął. Wymusił uśmiech, starając się nie okazywać swojego zawodu. 

— Jestem Harry Styles, podobno najlepszy przyjaciel twojego narzeczonego — przedstawił się, obserwując niebieskie tęczówki blondyna, przez które przeszedł dziwny błysk — Cieszę się, że mam okazję poznać osobę, która sprawia, że Zayn jest szczęśliwy. Co prawda wiem o waszym związku dopiero od kilkunastu minut, jednak... życzę wam wszystkiego, co najlepsze. Mam nadzieję, że chociaż ciebie obdarza zaufaniem — parsknął, zabierając rękę. 

— Nazywam się Niall Horan, ale to zapewne już wiesz z artykułów — roześmiał się — Proszę, nie gniewaj się na Zee. Chciał ci powiedzieć o naszym związku już na samym początku, jednak poprosiłem go, aby zachował tę informację dla siebie. Zależało mi, aby moi rodzice się o tym nie dowiedzieli, media czyhają wszędzie i... tak wyszło, że nikt oprócz naszej dwójki nie wiedział, że się ze sobą spotykamy — wzruszył ramionami, obdarzając kędzierzawego pełnym smutku spojrzeniem, którym chciał poruszyć jego sumienie — Jeśli masz być na kogoś zły to tylko i wyłącznie na mnie. 

— W porządku — odparł po dłuższej chwili, machając na to dłonią — To słodkie, że tak się dla niego poświęcasz — roześmiał się, uderzając przyjacielsko Malika w bark. Ten uśmiechnął się nerwowo, dziękując w duchu Horanowi za naprostowanie sytuacji. — Więc Niall... od dzisiaj chodzisz z nami do liceum? — spytał, a młodszy skinął głową. 

— Tak, dlatego właśnie musimy cię przeprosić Harry — wtrącił nagle Zayn — Niall musi wstąpić do sekretariatu po plan i chcę go jeszcze oprowadzić po salach, w których będzie miał lekcje — wyjaśnił, na co Styles skinął głową, domyślając się, że dwójka chce pobyć sama — Widzimy się później? — uniósł brew.

— Jasne, do zobaczenia. Przyprowadź swojego chłoptasia, muszę go poznać — posłał Horanowi uśmiech, oddalając się w swoją stronę.

Zayn poczekał aż przyjaciel zniknął za ścianą, a następnie chwycił Nialla mocno za rękę, zaczynając ciągnąć go w stronę toalet. Musieli poważnie porozmawiać i ustalić sobie pewne zasady. Zaskoczony Irlandczyk posłusznie podążał za narzeczonym w końcu zostając wepchniętym do nieładnie pachnącego pomieszczenia. Skrzywił się, obserwując ruchy ciemnookiego, który po kolei wglądał do każdej z kabin, chcąc upewnić się czy w łazience byli na pewno sami.

— Mógłbyś mi do kurwy wyjaśnić, co to miało znaczyć?! — unosił się, krzyżując ramiona na klatce piersiowej i stając naprzeciwko blondyna — I do cholery, skąd się wziął w sieci ten jebany, wyssany z palca artykuł?

— Nasi rodzice zadbali o to, aby było o nas głośno w mediach. Skandale i związki się sprzedają, zwłaszcza takie jak nasz — odparł z uroczym uśmiechem — Im więcej będą o nas mówić tym więcej zarobimy i przyciągniemy do naszych firm klientów. Proste i logiczne — wzruszył ramionami — Nie mogłem sobie odmówić tak pięknego wejścia, Zayn, widziałeś miny tych wszystkich ludzi? — roześmiał się — Zresztą powinni wiedzieć, że muszą trzymać się od ciebie z daleka, w końcu masz już swoją drugą połówkę.

— Posłuchaj mnie Niall — Zayn wziął głęboki wdech — Nie chcę bawić się w tę całą szopkę, rozumiesz? Prawie pokłóciłem się z przyjacielem, boję się pomyśleć, jaką opinię mają teraz o mnie ludzie, których będę mijał przez kilka najbliższych lat, na korytarzu — wyrzucił ręce w powietrze — Naprawdę do cholery chcesz się w to bawić? Stajesz po stronie ludzi, chcących zniszczyć nam życie? — uniósł brew — Równie dobrze moglibyśmy udawać, że się nie znamy i nikt by się o niczym nie dowiedział.

— Zee, ale mi pasuje taki układ — zapewnił — Cieszę się, że jesteśmy zaręczeni, a później weźmiemy ślub. Chcę, aby ludzie o nas mówili i patrzyli z zazdrością — opowiadał lekko rozmarzony — Widzę same korzyści, żadnych negatywów.

— Jesteś popieprzony — pokręcił głową, chcąc opuścić pomieszczenie, jednak zatrzymała go dłoń Nialla, która owinęła się wokół jego nadgarstka.

— Tak czy inaczej - już jest za późno na zmianę. Ludzie wiedzą, kim jesteśmy, plotki huczą od rana. Nawet, gdybyś chciał to odkręcić to się nie da — uśmiechnął się niewinnie — Poddaj się, Zee i dołącz do gry. Ja nie zamierzam tak łatwo przegrać — oznajmił, cmokając go w policzek, a następnie wychodząc z toalety. 

Sfrustrowany Malik, podszedł do umywalki, o którą oparł się dłońmi, przymykając oczy. Wziął głęboki wdech, nie wierząc, że to wszystko działo się naprawdę. W głębi duszy obwiniał się, że nic nie zrobił, aby zapobiec temu durnemu przedstawieniu, które razem z Niallem będą prezentować światu dwadzieścia cztery godziny na dobę. Jeśli brunet nie chce stracić dobrej opinii publicznej to musi poddać się podpisanej między rodzinami umowie i udawać, że jego i Horana łączy coś więcej niż wspólne przejęcie firm.

Fiancé • ziall ✓Where stories live. Discover now