29 listopada

917 147 25
                                    

29.11.2018

Cześć, Kookie.
Natknąłem się dzisiaj na pewną opowieść. Jak możesz już dobrze zauważyć, od jakiegoś czasu książki, literatura i czytanie są nieodłączną częścią mnie. Ale wracając... Autorką jest Ursula K. Le Guin.
Opowiadała historię o pewnym miasteczku. Miasteczku szczęścia.
Żyli tam ludzie radośni, zadowoleni i bez problemów, a to za sprawką jednego, małego dziecka, którego poświęcili, żeby reszcie ludzi żyło się dobrze. To miasteczko nazywało się Omelas i z opisu było przepiękne. Dopóki nie zaczęto wspominać o tym dziecku, które uwięziono w ciemnościach, aby ludzie z miasteczka wiedli beztroskie życia. Naprawdę poruszył mnie ten moment, bo całość, mimo, że krótka, tak naprawdę ładnie, zgrabnie i czysto napisana i wyjaśniona. Kryje w sobie wiele fragmentów, które aż krzyczą, namawiają do refleksji i chwili przystopowania, i zwykłego zinterpretowania tego na swój własny, osobisty sposób.
Żałuję, że wcześniej tego nie przeczytałem i, że nie mogę się z Tobą tym dzielić, wiesz?
Przynajmniej mogę Ci tu w jakiś sposób chociaż to opowiedzieć, mimo że i tak nigdy tego nie przeczytasz.
Jedna rzecz nurtuje mnie najbardziej.
Kiedy stałeś się moim małym, osobistym Omelas? Czemu kroczę sam w nieznanym mi kierunku, bez Ciebie obok?
Śpij dobrze, kochanie.

Twój Taehyungie~
















wake up, honey || taekook✓Where stories live. Discover now