Rozdział 36: Konkurs na najwygodniejszy alt mode

109 12 68
                                    

~ udało mi się znaleźć troszkę motywacji dzięki wspierającym mnie osobom, dlatego wrzucę tu krotki rozdział by jednak pokazać, że od czasu do czasu wykazuję oznaki życia!

Przyszły już do mnie pierwsze pytania do wywiadu, co niezmiernie mnie cieszy. Cieszę się, że mogę na Was liczyć i dajecie mi powody do uśmiechu. To dla mnie ważne jak nie wiem co!

Zapraszam do czytania :D

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

(Selen)

 

- Muszę ci powiedzieć, że wyglądasz całkiem sexy, jak tak napinasz te pośladki - Ways zaśmiał się, a to co powiedział sprawiło, że mało nie spotkałam się z podłogą. Spojrzałam na niego z chęcią uduszenia go na miejscu, na co zarechotał jeszcze głośniej - no nie rób takiej zabójczej miny, facet ci prawi komplementy, a ty nawet nie podziękujesz?

- Dziękuję za tak baczne obserwowanie mojego tyłka - odparłam patrząc na niego z ukosa.

- Trzeba mieć jakieś przyjemności podczas treningu. Te obcisłe spodenki były najlepszym pomysłem na jaki mogłaś dziś wpaść - uśmiechnął się rozbrajająco, a ja podeszłam bliżej chłodzącego wiatraka, by przetrwać napływającą falę gorąca. Oh, jaka ulga!

- Zrobiłeś już dziesięć serii? - zapytałam ignorując jego zaczepki, a on przytaknął z triumfalnym uśmieszkiem - po ile?

- Po dziesięć.

- To zrób jeszcze pięć - oznajmiłam, a on przytaknął. Po chwili zabrał się do roboty. Złapał się za uchwyty i popychał sprzęt do przodu z wyraźnym oporem ciężaru. Ustawił sześćdziesiąt kilo, więc na pewno odczuwał dyskomfort. Ja na dwunastu modliłam się o swój koniec. Jego mięśnie napinały się pod wpływem ciężkości i rozluźniały, gdy przybliżał do siebie przyrząd wzmacniający ramiona i mięśnie klatki piersiowej. Przyglądałam się jego wysiłkowi stojąc w pobliżu. Nawet nie zauważyłam, że po niedługim czasie zmniejszyłam dzielącą nas odległość. Położyłam dłoń na jego ramieniu, czując jak pracują jego mięśnie. Jego ręka była twarda, widniały na niej zarysy muskułów.

- Jeśli chcesz, mogę dać ci pomacać inne części ciała - zanucił, a ja wyrwana z przemyśleń zdzieliłam go ręcznikiem, gdzie zdołałam trafić nim zdołał się ochronić. Trafiło na klatkę piersiową.

- Jak tak ci dopisuje humor, to jeszcze drugie pięć serii ci dorzucę - posłałam mu palące spojrzenie.

- To ty się na mnie rzuciłaś i zaczęłaś obmacywać - podniósł ręce w obronnym geście, a ja parsknęłam śmiechem widząc jego głupkowaty wyraz twarzy.

- Ty to jednak jesteś udany, wiesz? - uśmiechnęłam się do niego, na co zarechotał - cieszę się, że nic ci nie jest. Nie wybaczyłabym sobie gdyby coś ci się stało...

Ways prawdopodobnie dostrzegł łzy w moich oczach, bo krząknął przerywając ciszę.

- Hej, nie myśl sobie, że tylko ja mam trenować - spojrzałam na niego zaskoczona - proszę bardzo, trenujemy twoją zdolność. Podnieś mi ten ciężarek bez używania rąk.

Westchnęłam cicho, ale ten jedynie zagroził mi palcem. Odwróciłam się na pięcie i skupiłam wzrok na czarnym przyrządzie leżącym na podłodze przy ścianie. Ciężarek poturlał się po podłodze, ale nie podniósł się ani na centymetr.

- Bardzo ładnie turlasz przedmioty - oznajmił rozbawiony - naprawdę, jestem wręcz zdumiony, ale prosiłem abyś podniosła...

- Wiem o co prosiłeś! Nie denerwuj mnie!

Transformers 4: The BetrayalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz