Rozdział 5

312 45 11
                                    

- Wiesz, kim jest ten człowiek ? - Ryu pokazał Urako zdjęcie, jakie znalazł przed domem Marii i dziewczyna od razu spojrzała na nie z szeroko otwartymi oczami.

- To mój chłopak – wzięła zdjęcie do rąk – Czemu on i Maria są razem na zdjęciu? - zapytała zszokowana.

- Prawdopodobnie to on się z nią spotkał.

- Niemożliwe – odłożyła zdjęcie, a w jej oczach zaczęły zbierać się łzy – To na pewno jakaś pomyłka – skrzyżowała ręce na piersi i odwróciła od niego głowę.

Mężczyzna westchnął, po czym wstał od stołu i wyszedł z pokoju przesłuchań. Po chwili do pokoju, w którym znajdowała się dziewczyna, weszła kobieta w krótko obciętych włosach i zaprowadziła ją do innego pomieszczenia, by zebrać wszystkie informacje o jej chłopaku.

- Idę po kawę, chcecie coś ? - Ryu wsadził do kieszeni portfel i stanął w drzwiach, oglądając się na swoich partnerów.

- Może być szejk truskawkowy – odparła Yuko, odwracając głowę od ekranu komputera, na którym wraz z Junzo przeglądała nagrania z monitoringu pralni.

- Dla mnie zielona herbata - powiedział rudowłosy i oboje podali policjantowi kilka drobniaków oraz banknot.

Ryu wyszedł na korytarz i opuścił budynek. Przeszedł na drugą stronę ulicy i wszedł do elegancko urządzonej kawiarni, w której podawano jedną z najlepszych kaw w mieście. Zamówił napoje, po czym wrócił na zewnątrz. Przeszedł obok sklepu z elektroniką i spojrzał na szybę, za którą znajdowała się wystawa telewizorów, rozmyślając o kupnie któregoś z nich. Nagle zobaczył w odbiciu, iż podąża za nim młody chłopak. Odwrócił się więc i natychmiast przystanął, widząc, że nikogo za nim nie ma. Hiroshi także się zatrzymał, nie rozumiejąc, co policjant wyprawia. Rozglądał się po chodniku ze zdziwieniem, jakby kogoś szukając. Nagle zadzwonił jego telefon, więc pośpiesznie wyjął go z kieszeni.

- przyszła Megumi Nakamura – w słuchawce rozległ się głos Junzo.

- Przyjaciółka ofiary?

- Tak, wracaj szybko – odparł, po czym się rozłączył.

Policjant jeszcze raz spojrzał za siebie, po czym ruszył w kierunku komisariatu.



- Przyjaźniłaś się z Marią Sakamoto, zgadza się? - Ryu napił się dopiero co kupionej kawy i spojrzał na siedzącą naprzeciwko niego dziewczynę w krótko obciętych brązowych włosach.

- Tak – odparła ze smutkiem, unikając z nim kontaktu wzrokowego.

- Czy dzień przed jej zaginięciem się widziałyście?

- Co? Nie...rozmawiałyśmy jedynie przez telefon. Mówiła, że idzie do jakiegoś chłopaka. Ponoć umawiał się z jej kuzynką, więc próbowałam wybić jej to z głowy, ale nie posłuchała.

- Pokłóciłyście się o pieniądze prawda? - spojrzał na nią już bardziej surowym wzrokiem i Megumi od razu popatrzyła na niego ze zdziwieniem.

- Pożyczyłam od niej kilka tysięcy, które byłam winna ojczymowi za zepsucie jego samochodu... - jej twarz znów pokrył smutek – To prawda, trochę się posprzeczałyśmy, ale miałam zamiar oddać pieniądze w tym miesiącu – odparła, jednak mężczyzna nie był przekonany co do jej historii.

- Czy ktoś potwierdzi, co robiłaś dwudziestego sierpnia? - zapytał i dziewczyna otworzyła szeroko oczy.

- Chyba nie podejrzewa pan, że ja... - zaczęła, będąc w całkowitym szoku – Jak mogłabym zabić własną przyjaciółkę? Jak mogłabym zabić kogokolwiek... - w jej oczach pojawiły się łzy.

- Jak się pewnie domyślasz, nie mogę niczego wykluczyć – zrobił kolejny łyk kawy.

- Byłam wtedy cały dzień z rodziną w muzeum. Każdy z nich to potwierdzi, a do tego pewnie były tam kamery – odwróciła od niego swój smutny wzrok.

- Sprawdzimy to. Na razie to wszystko, możesz iść – odparł i dziewczyna od razu odeszła od stołu, opuszczając pomieszczenie.

Ryu uczynił to samo, otwierając inną parę drzwi.

- Mogłeś być nieco bardziej delikatny – Yuko spojrzała na niego z grymasem, siorbiąc słomką wbitą w plastikowy kubek z resztką szejka.

- Znaleźliście tego chłopaka? - zignorował jej słowa i oparł się o jeden z blatów.

- Ponoć wyjechał na jakiś czas, ale robimy, co się da, by się z nim skontaktować – Junzo wstukiwał coś na klawiaturze.

- Chyba chciałeś powiedzieć, że ja robię, co się da – kobieta w kucyku spojrzała na niego spod przymrożonych powiek.

- Ty? - oburzył się – Tylko siedzisz i oglądasz durne filmiki o kotach – zezłościł się i twarz Yuko przybrała wyraz istnego mordu.

Ryu westchnął i opuścił pomieszczenie, nie mając zamiaru uczestniczyć w kolejnej kłótni tych idiotów. Cenił ich sobie jako partnerów, jednak ich zachowanie każdego potrafiłoby wyprowadzić z równowagi. Przebrał się z munduru i pojechał do swojego domu, ciesząc się dwoma dniami wolnego. Zaparkował samochód w garażu i wszedł do budynku, od razu kierując się pod prysznic. Odkręcił kurek z ciepłą wodą i w jego ciało już po chwili uderzył wrzątek. Odetchnął, mogąc w końcu odpocząć po tak długim dniu w pracy. Zastanawiał się jednak nad tymi wszystkimi dziwnymi rzeczami, jakie się mu przytrafiły. Najpierw ten głos należący jakby do jakiegoś nastolatka, potem zamykające się drzwi samochodu i zdjęcie, które wzięło się znikąd. Nie wspominając już o tym, co dostrzegł w odbiciu sklepowej szyby. Ryu zaczął łączyć wszystko w całość, jednak zaraz wybił sobie te głupoty z głowy. Skarcił się w myślach, że zamiast rozmyślać o pierdołach, mógłby zając się sprawą Marii. Ubrał na siebie szarą bluzę z kapturem oraz jeansy i wyszedł z domu, kierując się do pobliskiego marketu. Hiroshi wychylił głowę zza kanapy, widząc, że mężczyzna wychodzi. Wrócił jednak do wylegiwania się na niej, nie mając siły nigdzie już dzisiaj iść. Wiercił się, przewracając się z boku na bok, aż w końcu wstał i poszedł do sypialni. Położył się w łóżku, od razu układając się wygodnie. Nagle jednak przypomniał sobie o pewnej istotnej rzeczy, jaka wyleciała mu z głowy. Mianowicie o nieszczęsnej paczce truskawkowych żelek, która leżała w kuchni już od kilku dni. Uradowany wyszedł z sypialni i otworzył jedną z szafek nad piekarnikiem. Sięgnął po słodycze i chwilę później większość zawartości opakowania była już w jego brzuchu. Wrócił do łóżka i zasnął z zadowoleniem. Jakiś czas później obudził go dźwięk otwierających się drzwi wejściowych. Uchylił niechętnie oczy i zakrył dłonią ziewające usta. Zdał sobie nagle sprawę, o czym takim zapomniał i szybko podniósł się na nogi, mając zamiar znaleźć się w kuchni przed policjantem. Wyszedł z sypialni, jednak po chwili stanął w półkroku, widząc mężczyznę marszczącego brwi na widok wpół wyjedzonej paczki żelek, którą trzymał w ręce. Ryu nagle odwrócił głowę w jego stronę i spojrzał na niego ze zdziwieniem.

- Kim jesteś? - odłożył żelki z powrotem na blat i z poważną miną ruszył w jego kierunku – Jak się tu dostałeś?

Hiroshi był w zbyt wielkim szoku, by cokolwiek powiedzieć, więc jedynie cofnął się o kilka kroków.

- Ogłuchłeś? - jego ton jeszcze bardziej spoważniał.

- Ja... - nie potrafił wypowiedzieć niczego innego.

Zdenerwowany mężczyzna podszedł do chłopaka, chcąc chwycić za kołnierz jego bluzy, jednak jego ręka zwyczajnie przez niego przeniknęła. Ryu natychmiast się od niego odsunął, patrząc zdezorientowany na swoją dłoń, a następie przerzucił wzrok na Hiroshiego.

Ghost ( yaoi)Where stories live. Discover now